O ziemio! (Sawczuk, 1924)

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Kajetan Sawczuk
Tytuł O ziemio!
Pochodzenie Pieśni Kajetana Sawczuka
Wydawca Ludowa Spółka Wydawnicza
Data wyd. 1924
Miejsce wyd. Warszawa, Wilno
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


O ZIEMIO!

I.

Cześć tobie i chwała
Za płody coś dała
O ziemio, ty skarbie tajemnic.
Serdeczne, kochane
Twe światy nieznane,
Tak szczodrze rozlane wśród ciemnic.
Co moment, co chwila
Wiatr rąbek uchyla
Tajemnej w przestworzu firanki.
Duch nowy, proroczy

Olśniewa nam oczy
I nowe zwiastuje poranki.
My, wolni jak ptacy,
Do życia, do pracy
Wciąż nowy nas zapał ogarnia.
Choć smutne jest życie,
My czujem serc bicie,
Nie trwoży nas jego męczarnia.
Bo cierpieć jest mile
Za słodką tę chwilę
Co słonkiem pociechy obdarza,
Odsłania snów wieczność
Unosząc w słoneczność
Z ziemskiego padołu nędzarza.

II.

O ziemio, ty ziemio,
Gdy siły twe drzemią,
Spokojem oddychasz i ciszą.
Czy słyszysz te zgrzyty,
Rozpaczy skowyty,
Co w piersi człowieczej wciąż dyszą?
Ach nic to, wysiłek
Atoma, to pyłek,
Człowieka to walka, czy wojna;
Wszak on sam uwije
Ten powróz na szyję,
Ja znam go, o los mój spokojna.
On ciągle coś żąda,
Z tęsknotą wygląda
I czeka i szuka w pragnieniach,

I tęskni gdy młody,
A potem zawody
Odczuwa w bolesnych cierpieniach.
Z mych kwiatów i woni
W splamionej swej dłoni
Zabójcze trucizny wytworzył.
Gdy skutek ich zbadał
Sam sobie cios zadał,
Sam sobie dni zguby przysporzył.
Choć śmierć to nie strata
Dla wiecznych praw świata,
Lecz zbrodnią jest plamić przybytek,
Wieść braci w rozdroże
I gwałcić sny Boże
I z krzywdy uczynić pożytek.
Lecz później czy wcześniej
Zjawi się Bóg pieśni
I krzywdę tę rzuci im w twarze,
Ród marnych żywiołów
Przemieni w aniołów
I prawdę im życia ukaże.




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Kajetan Sawczuk.