O doskonałym nabożeństwie do Najświętszej Marii Panny (wyd. 1947)/Część czwarta

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Ludwik Maria Grignion de Montfort, Aleksander Żychliński
Tytuł O doskonałym nabożeństwie do Najświętszej Marii Panny
Wydawca Księgarnia św. Wojciecha
Data wyd. 1947
Miejsce wyd. Poznań
Tłumacz Helena Brownsfordowa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


CZĘŚĆ CZWARTA
Istota doskonałego nabożeństwa do Najśw. Marii Panny polega na doskonałym oddaniu się Panu Jezusowi

Ponieważ cała nasza doskonałość polega na tym, by upodobnić się Panu Jezusowi, zjednoczyć się z Nim i Jemu się poświęcić, przeto najdoskonalszym nabożeństwem jest bezsprzecznie to, które czyni nas najwięcej podobnymi Jezusowi, najściślej z Nim jednoczy i poświęca nas Jemu wyłącznie. A że Najśw. Maria Panna ze wszystkich stworzeń najwięcej podobna jest Panu Jezusowi, stąd wynika, że nabożeństwo do Najśw. Marii Panny spośród wszystkich nabożeństw duszę naszą najwięcej jednoczy z Panem Jezusem i sprawia, że staje się Jemu najbardziej podobna. Im więcej dusza poświęcona jest Marii, tym bliższą jest Panu Jezusowi.
I dlatego doskonałe poświęcenie się Panu Jezusowi nie jest niczym innym, jak doskonałym i całkowitym poświęceniem się Najśw. Dziewicy. I takie właśnie jest nabożeństwo, które głoszę i które w istocie swej jest tylko doskonałym odnowieniem ślubów i przyrzeczeń chrztu św.

ROZDZIAŁ I
Doskonale i całkowite poświęcenie i oddanie się Najśw. Dziewicy.
1. Istota doskonałego oddania się Najśw. Marii Pannie.

Wspomniane nabożeństwo polega na zupełnym oddaniu się Najśw. Dziewicy, by przez Nią należeć całkowicie do Pana Jezusa[1]. Trzeba Jej oddać: 1) nasze ciało ze wszystkimi jego zmysłami i członkami; 2) naszą duszę ze wszelakimi jej władzami; 3) nasze dobra zewnętrzne, tzn. majątek, który obecnie posiadamy, jak i ten, który w przyszłości posiądziemy; 4) nasze dobra wewnętrzne i duchowe, tzn. nasze zasługi, cnoty, dobre uczynki, zarówno dawne jak teraźniejsze i przyszłe; słowem, wszystko, co posiadamy w porządku natury i łaski, oraz wszystko, co w przyszłości posiąść możemy w porządku natury, łaski i chwały. A to wszystko oddajemy Marii bez wszelkich zastrzeżeń, nie rezerwując dla siebie choćby jednego szeląga, jednego włosa lub najmniejszego dobrego uczynku. Tę naszą ofiarę czynimy na całą wieczność, nie żądając, ani spodziewając się w zamian żadnej innej nagrody, prócz zaszczytu należenia do Pana Jezusa przez Marię i w Marii, chociażby ta miłościwa Pani nie była taka, jaka rzeczywiście jest, tzn. nie była najszczodrobliwsza i najwdzięczniejsza spośród istot stworzonych.
Tu trzeba zaznaczyć, że w dobrych uczynkach, które spełniamy, należy odróżnić dwa momenty: zadośćuczynienie i zasługę, czyli innymi słowy, wartość zadośćuczynienia i wartość zasługi. Każdy dobry uczynek posiada wartość zadośćuczynienia, o ile zadośćczyni za grzechy, lub o ile wyjednywa nowe łaski. Wartość zaś zasługi posiada dobry uczynek, o ile wysługuje łaskę i chwałę wiekuistą.
Przez to, że się Najśw. Dziewicy całkowicie poświęcamy, dajemy Jej wszystkie nasze dobre uczynki i całą ich wartość, o ile są zadośćuczynieniem, prośbą i zasługą,. Oddajemy Jej nasze zadośćuczynienia, nasze zasługi, łaski i cnoty nie na to, by je przyswajała innymi, gdyż zasługi, łaski i cnoty są, ściśle mówiąc, nieprzenośne — tylko Jezus Chrystus, który się za nas ofiarował Bogu Ojcu jako okup, mógł nam udzielić swych zasług — lecz na to, by je zachowała, powiększyła i upiększyła; ofiarujemy Jej nasze zadośćuczynienia, by je udzieliła komu zechce na większą chwałę Bożą.

2. Następstwa wynikające zupełnego oddania się Marii.

Z powyższego wynika: 1) że przez przestawione nabożeństwo dajemy Panu Jezusowi w najdoskonalszy sposób, bo przez ręce Marii, wszystko, co Mu dat możemy i wiele więcej niż przez inne nabożeństwa, które oddajemy Mu część swego czasu, swych dobrych uczynków, część swych zadośćuczynień i umartwień. Przez przedstawione poświęcenie dajemy Mu i poświęcamy wszystko, nawet prawo rozporządzenia swymi dobrami wewnętrznymi i zadośćuczynieniami, jakie z dnia na dzień zdobywamy przez dobre uczynki, czego się nawet w żadnym zakonie nie czyni. Zakonnicy oddają Bogu dobra doczesne przez ślub ubóstwa, dobra ciała przez ślub czystości, wolną wolę przez ślub posłuszeństwa i nieraz wolność osobistą przez ślub klauzury; ale nie ofiarują Mu wolności i prawa rozporządzenia wartością dobrych uczynków swoich i nie pozbawiają się najzupełniej wszystkiego, co dla chrześcijanina jest rzeczą najkosztowniejszą i najdroższą, tj. zasług i zadośćuczynień.
2) Z tego wynika, że ten, kto się w ten sposób dobrowolnie poświęcił i ofiarował Jezusowi Chrystusowi przez Marię, nie rozporządza już wartością (żadnego ze swych dobrych uczynków. Wszystko, co cierpi, co myśli, mówi i czyni dobrego, należy do Marii; Ona tym rozporządza wedle woli Swego Syna i na Jego większą chwałę. Zależność ta nie czyni jednak najmniejszego uszczerbku obowiązkom stanu, w których się ktoś znajduje lub w którym mógłby się znajdować w przyszłości, np.: obowiązkom kapłana, który z urzędu lub z innej racji powinien ofiarować msze św. w intencji jakiejś osoby, gdyż wspomnianą ofiarę składamy tylko zgodnie z wolą Bożą i zgodnie z obowiązkami swego stanu.
3) Stąd wynika, że ofiarujemy się równocześnie Najśw. Marii Pannie i Jezusowi Chrystusowi: Najśw. Pannie Marii jako doskonałemu środkowi, jaki Pan Jezus wybrał, chcąc połączyć się z nami, a nas z Sobą, a Zbawicielowi, jako ostatecznemu naszemu Celowi, któremu zawdzięczamy wszystko, czym jesteśmy, jako naszemu Odkupicielowi i naszemu Bogu.

ROZDZIAŁ II

Doskonałe odnowienie ślubów złożonych przy chrzcie św.

1. Istota ślubów chrztu św.

Powiedziałem, że przedstawione nabożeństwo można by bardzo dobrze nazwać doskonałym odnowieniem ślubów lub przyrzeczeń chrztu św.
Każdy chrześcijanin był przed chrztem niewolnikiem szatana, bo do niego należał. Przy chrzcie św. osobiście albo przez swego ojca chrzestnego wyrzekł się uroczyście szatana, jego pychy i dzieł, i obrał sobie Jezusa za Mistrza i wszechwładnego Pana, by jako niewolnik z miłości zależeć od Niego. Na tym właśnie polega nabożeństwo, o które nam chodzi. Człowiek wyrzeka się szatana, świata, grzechu i siebie samego, i oddaje się całkowicie Jezusowi przez ręce Marii.
Czyni on nawet więcej, bo przy chrzcie św. neofita mówi zwykle przez cudze usta, przez ojca chrzestnego lub matkę chrzestnę, a więc oddaje się on Jezusowi przez pośrednika; natomiast w nabożeństwie, o które tu chodzi, składamy ofiarę z samych siebie osobiście, dobrowolnie, z pełną świadomością.
Przy chrzcie św. człowiek nie oddaje się Jezusowi przez ręce Marii, przynajmniej nie wyraża tego słowami; nie oddaje on również Jezusowi wartości swych dobrych uczynków. Po chrzcie św. mamy zupełną swobodę kiedy chodzi o ofiarowanie dobrych naszych uczynków lub o zatrzymanie ich dla siebie. Natomiast przez przedstawione nabożeństwo oddajemy się wyraźnie Panu przez ręce Marii i ofiarujemy Mu wartość wszystkich swych dobrych uczynków.

2. Ważność ślubów chrztu św. i ich odnowienie.

Przy chrzcie św. mówi św. Tomasz, przysięgają ludzie wyrzec się szatana i jego pychy[2]. Przyrzeczenie to, mówi św. Augustyn[4], jest największe i najuroczystsze. To samo mówię kanoniści: Najważniejszym ślubem jest ten, który składamy przy chrzcie św. Lecz któż przestrzega tego uroczystego ślubu? Kto dotrzymuje wiernie obietnic chrztu św.? Czyż większość chrześcijan nie sprzeniewierza się wierności, obiecanej Chrystusowi na chrzcie św.? Skąd pochodzi to ogólne rozprzężenie moralne, jeśli nie stąd, że żyjemy, zapominając o obietnicach i zobowiązaniach chrztu św. i że nikt prawie osobiście nie zatwierdza i nie odnawia przymierza, zawartego przez rodziców chrzestnych.
Jest to tak prawdziwe, że synod w Sens[5], zwołany celem zaradzenia wielkiemu rozprzężeniu wśród chrześcijan, stwierdził, że główna przyczyna zepsucia obyczajów tkwi w ogólnym zapomnieniu i zaniedbaniu zobowiązań danych przy chrzcie św. Toteż wspomniany synod nie znalazł lepszego środka do naprawy złego, nad ten, by spowodować chrześcijan do odnawiania ślubów i obietnic chrztu św.
Katechizm soboru trydenckiego napomina proboszczów, by przypominali wiernym, że są związani z Panem naszym Jezusem Chrystusem i Jemu poświęceni, jako niewolnicy swemu Odkupicielowi i Stwórcy[6].
Jeśli zatem synody i Ojcowie mówią, a doświadczenie potwierdza, że najlepszy środek przeciw rozprzężeniu moralnemu wśród chrześcijan polega na tym, by przypominać im zobowiązania chrztu św. i zalecać odnawianie złożonych ślubów, czyż nie jest rzeczą rozumną uczynić to w sposób doskonały przez przedstawione nabożeństwo, poświęcając się Panu naszemu przez Matkę Jego Najśw.? Powiedziałem: W sposób doskonały, gdyż przy wspomnianym ofiarowaniu się Panu Jezusowi posługujemy się najdoskonalszym środkiem, mianowicie Najśw. Dziewicą.

3. Odpowiedzi na niektóre zarzuty.

Nie można czynić zarzutu, jakoby nabożeństwo to było nowością, lub bez znaczenia. Nie jest nowe, bo synody, Ojcowie Kościoła i inni pisarze, starsi i nowsi, mówią o tym poświęceniu się Panu naszemu, lub o odnowieniu ślubów chrztu św. jako o praktyce pobożnej, stosowanej od najdawniejszych czasów, i zalecają je wszystkim chrześcijanom. Nie jest ono też bez znaczenia, gdyż główne źródło wszystkich nieporządków, a zatem i potępienia chrześcijan, tkwi w tym, że zapominają o tej praktyce i zachowują się wobec niej obojętnie.
Może ktoś powie, że nabożeństwo, przez które oddajemy Panu naszemu przez ręce Najśw. Marii Panny wartość wszystkich naszych dobrych uczynków, modlitw i umartwień, odbiera nam możność śpieszenia z pomocą duszom naszych krewnych, przyjaciół i dobroczyńców.
Na to odpowiadam: Po pierwsze, nie można w żaden sposób przypuścić, by nasi przyjaciele, krewni lub dobroczyńcy ponosili stratę dlatego, żeśmy się poświęcili i ofiarowali bez zastrzeżeń na służbę Panu naszemu i Matce Jego Najśw. Znaczyłoby to uwłaczać wszechmocy i dobroci Jezusa i Marii, którzy potrafią z pewnością pomóc naszym krewnym, przyjaciołom i dobroczyńcom czy to z nikłych naszych zasobów duchownych, czy też innymi drogami.
Po drugie: nabożeństwo to bynajmniej nie przeszkadza nam modlić się za drugich, umarłych lub żywych, mimo, że aplikacja naszych dobrych uczynków zależy od woli Najśw. Dziewicy. Przeciwnie, wolno nam modlić się z tym większą ufnością, podobnie jak osoba bogata, która całe swoje mienie dała jakiemuś wielkiemu księciu, chcąc go przez to więcej uczcić, z tym większą ufnością prosiłaby go o jałmużnę dla jednego ze swych przyjaciół, który ją o to prosił. Prośbą swą sprawiłaby nawet księciu przyjemność, dając mu sposobność okazania swej wdzięczności wobec osoby, która stała się ubogą, by go uczcić, To samo trzeba powiedzieć o Panu naszym i Najśw. Dziewicy: nigdy nie pozwolą Oni prześcignąć się we wdzięczności.
Ktoś inny może powie: jeżeli ofiaruję Najśw. Dziewicy całą wartość mych uczynków, by je dała komu zechce, to czekają mnie długie męki w czyśćcu.
Zarzut ten pochodzi z miłości własnej i nieznajomości wielkoduszności Boga i Matki Najśw., i dlatego przez się upada. Dusza żarliwa i szlachetna, która ceni więcej sprawy Boże niż własne, która oddaje Bogu wszystko, co posiada, bez ograniczenia i szczerze, tak, iż więcej dać nie może, non plus ultra, dusza, która wzdycha tylko za chwałą i panowaniem Jezusa Chrystusa przez Matkę Jego Najśw. i która poświęca się całkowicie, by posiąść Chrystusa: czyż dusza tak szlachetna i szczodra miałaby cięższą ponosić karę na tamtym świecie od innych dlatego, że była szlachetniejsza i bezinteresowniejsza? Przeciwnie! Właśnie wobec takiej duszy, jak wnet zobaczymy, Pan nasz i Jego Najśw. Matka są hojniejsi zarówno na tym, jak i tamtym święcie, zarówno w porządku natury, jak w porządku łaski i chwały.

Przypatrzmy się teraz pokrótce pobudkom, dla których nabożeństwu to jest polecenia godne, dalej przedziwnym skutkom, które wywiera w wiernych duszach, a wreszcie zapytajmy się, jak należy je praktykować.





  1. Św. Jan Damasceński, Sermo 1 in Dormitione B. V.
  2. Św. Tomasz, Summa Theol. 2. 2 q. 88. a. 2. arg. 1.
  3. Epist. 59. ad Paulin.
  4. Epist. 59. ad Paulin.
  5. W roku 839.
  6. Catech. Conc. Trid. p. 1. cap. 3.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Ludwik Maria Grignion de Montfort i tłumacza: Helena Brownsfordowa.