Przejdź do zawartości

O dobrem mieszkaniu

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Ignacy Krasicki
Tytuł O dobrem mieszkaniu
Pochodzenie Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym
Wydawca U Barbezata
Data wyd. 1830
Miejsce wyd. Paryż
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Okładka lub karta tytułowa
Indeks stron


O DOBREM MIESZKANIU.

Czy lepiej dobrze mieszkać, czy zle? każdy odpowie, iż lepiej dobrze; a pocóż zle mieszkamy?
Siedząc w domu, a odwiedzając tylko ścisłe okolic granice, nie czujemy tej przywary, bo rzadko postrzegamy co lepszego, niż jest u nas jest jednakże gdzieindziej, i lepiej, i nie równie lepiej, niż u nas i jest. Nieraz mi się zdarzyło odprawiać dość znaczne podróże, a rzadko się znalazł w kraju naszym dóm istotnie mieszkalny, nie mówię okazały, ale nawet przystojny, wygodny, zgoła taki, jak domowi uczciwemu być należy.
Nie wmawiam ja w współziomki moje, iżby się w wspaniałościach przesadzali : naganne są tak, jak przeciwny im zbytek nieochędóztwa w złem mieszkaniu : ale chciałbym zachęcić ku takowym budowlom, które uczciwość z wygodą mieszczą.
Za pierwsze kładę prawidło owe dawne przysłowie, kto muruje, ten buduje : nadal oni myśleli, gdy zaniechawszy z drzewa, chróstu, lub gliny i gipsu, na pozór świetne pieścidła, z ciosu lub cegły stawiali sobie mieszkania. Widzimy dotąd po kraju smutne już tylko w ruinach znaki dawnych zamków, a te potępiają niebaczność naszę, gdy o tym czasie, w którym żyjemy jedynie myśląc, nie mamy względu na przyszłość.
W budynkach na wsi trojaki rodzaj uważać należy, a te są : dóm pana, gospodarskie obejścia, mieszkania poddanych.
Mieszkalne dla pana włości, gdy się stawiają, powinny być stosowne raczej do majętności, niżeli do osoby stawiającego. Stotysięcznej intraty posiadacz, kiedy dóm stosowny do swoich dochodów stawia, powinien mieć wzgląd na to, iż gdy jego dobra pójdą na dzieci, lub do sukcessorów w podział, choćby tylko na dwie części rozdzielone zostały, już będzie nadto pięćdziesiąt tysięcznemu, mieć dóm do sta tysięcy sposobiony. Niechże majętność mierna, z pałacem wielkim pójdzie na przedaż, wspaniałe gmachy będąc ciężarem posiadaczowi, co się na utrzymanie budynków w wydatku położy z percepty ujmie; a rodzaj kupujących oszczędny, dla tego względu, albo mniej zapłaci, albo się od kupna odrazi. Ten, który zbiera dostateczne do kupna wiosek pieniądze, w wspaniałych domach rzadko mieszka. Na nic mu się nie przydadzą kolumnami wsparte przysionki, i sala złocisto marmurowana, jeżeli ją na szpichlerz obróci. Wspiera moję powieść doświadczenie : widzimy częstokroć w ułomkach gmachów nadto obszernych i ozdobnych, na co ów niezmierny wydatek w stawianiu wyszedł; oskarża budownika ohydą spustoszenia swojego.
I mierne budynki murowane, przed czasem podpadać skażeniu muszą, gdy tak się wznoszą, jak je pospolicie teraz stawiamy; czynimy rzecz dobrą zle, a to z dwojakiego powodu.
Pierwszym jest skwapliwość, żeby jak najprędzej korzystać z budowli; stąd pochodzi, iż materyały niedobrze urządzone bywają, w czasiech mniej sposobnych ku budowlom robota się zaczyna i kończy. Rzemieślnik ku pracy naglony, byle zbył i dokonał, w robocie się śpieszy, stąd też jaka robota, taki budynek. Zdarzyło mi się czytać na jednym pałacu złotemi literami ryty w marmurze napis, eodem anno quo cæpit finivit : tegoż roku w którym zaczął, dokonał. Niezbyt dawno ten pałac był powstał, a kto wie, czy szkarpy które go wspierały, nie w drugim, lub trzecim roku, po owem sławnem z nagłości dokończeniu, postawiono. Kiedy przychodzi rozwalać dawne mury, kruszą się żelazne narzędzia, a cegły wapnem jakby ołowiem są sklejone. Wapno zdaje się być szmelcem, a materyał cegły tak wyborny, iż twardości krzemienia równa. Nie z innej przyczyny takowe skutki pochodzą, jak z tej, iż z urządzeniem i wypaleniem cegły nie śpieszono się, a wapno szczere biorąc, nie tak mu dodawano obficie, jak teraz, lada gliny i piasku. Dochodzą dotychczas jeszcze niekiedy dołów wapiennych budujący, w których nadal zachowany ów materyał sposobił się długim przeciągiem czasu do przyszłego użycia. Nie trzeba się więc dziwować temu, iż obdarte z dachów stare mury, mimo odmiany czasu, dłużej trwają w rozwalinach swoich, niż nowe budowle kształtne na pozór, ale niemające w sobie tego istotnego urządzenia, które trwałość nadaje.
Druga przyczyna złego stawiania domów, niewczesna oszczędność. Przymiot ten w istocie swojej chwalebny i użyteczny, zbytkiem zamiast zysku szkodę przynosi; a to stąd pochodzi, iż żałując małego wydatku, do większych się w kleceniu i wsparciu zle postawionego budynku w czasie dalszym przymuszamy. Żeby oszczędzić cegły i wapna, cienkie się mury wznoszą, mniej w głąb sadowią fundamenta, cegła się niedość wypala i z łada gliny kleci, do wapna zbytecznie się piasek przysypuje. Cóż zatem następuje? zły materyał nie długo trwa, mur wązki, ciężaru dachu, dopieroż drugiego piętra znieść nie może, a fundamenta niedostateczne cały gmach wątłą. Wiekują, wojnami, ogniem, lub niedozorem strawione ojców naszych siedliska, w całkowitych dotąd jeszcze ułomkach swoich; przerażają, mimo upadek, oczy okazałością rozwalin swoich. Byleby się raz do upadku skłoniły naszego wieku gmachy, zaratować je można do czasu, a skoro i to już pomódz nie zdoła, i śladu czem były owe budowle, nie wieki, ale lata następne postrzedz nie mogą.
Trzecia przyczyna złego stawiania domu, niedosyć biegli w kunszcie swoim architekci i mularze. Oszczędność niewczesna, aby opłatę zmniejszyć, na złych rzemieślnikach przestaje, a o dobrych architektów trudno; tego ja albowiem dobrym nazywam, który nie tylko na kształt zwierzchni, ale i na wygodę wewnętrzną ma baczność, i na tem doskonałość dzieła swojego zasadza, iżby nie tylko było ozdobne i wygodne, ale trwałe; te zaś trzy rzeczy złączyć i razem każdej z nich dogodzić, jestto ostatnim stopniem doskonałości w Architekturze.
Dóm trwały, uczciwie wygodny, wielorakie nadaje korzyści : ochrania mieszkających od przykrych odmian powietrza, w zimnej porze ogrzewa, w lecie od zbytnich upałów broni, powietrze mieszkającym nadarza zdrowe, wzniesieniem strzegącem od wilgoci; przestronnością izb zaduszeniu przeszkadza, i innym skutkom zacieśnienia; opatrzeniem należytem ścian, drzwi i okien, nie da się wkradać i rozpościerać wiatrom, w czem zapobiega katarom, fluxyom, reumatyzmom. Nadając i przysparzając miłe widoki, bawi oko, i sprawia wesołość. Ludzkości służy, gdy gościom w dóm przybyłym miły spoczynek nadarza.
Zdarzyło mi się być w gościnie u jednego z sąsiadów : rad był niezmiernie, bo dwóch z naszego posiedzenia, już stać ledwo na nogach mogących, ku spoczynkowi wyprowadzono, a na znak otrzymanego tryumfu nad niedołężnymi, grały wiwat waltornie i klarynety. Żałowałem odeszłych od sił i rozumu : ale im potem ledwom nie zazdrościł, gdym tam przyszedł, gdzie mi spoczynek wyznaczono. Zastałem albowiem dym z pieca dziurawego, wiatr z okien wybitych, a jakby niedość jeszcze na tem było, świerki nie dały mi spać. Pijanych po przebudzeniu orzeźwiła gorzałka, ja nic nie spawszy chory powróciłem do domu.
Gdyby gospodarz oszczędzając wydatku na wino, łożył go na poprawę dziurawego pieca, wybitych okien, a dobrze opatrzywszy ściany, nie dał świerkom legowiska, z mniejszym kosztem, a nierównie lepiej radby był gościom w domu. Z dobrego, prawda, serca pochodziła ochota; ale niedość mieć dobre serce, trzeba iżby odjeżdżający na bytność w domu naszym nie narzekał.
Gospodarskie budynki istotnie są potrzebne do tego, iżby z majętności mieć użytek; nie potrzebują one wspaniałości, ale powinny być swojemu zamiarowi dogodne i trwałe. Dogodne będą zamiarowi swojemu, kiedy co do bydła tak będą obszerne, iżby się wygodnie w nich mieścić mogło, nie tylko to, które jest w czasie, gdy budujemy, ale i to które za coraz lepszem gospodarstwa rozpostarciem i powiększeniem, przybyć może. W dogodności i to mieścić należy, iżby budynki służące dla bydła, lub drobiu, tak stawiane były, aby nieochędóztwem przyczyną nie były zarazy, a zatem straty, lub zmniejszenia tego, co istotną jest w gospodarstwie potrzebą. Dziwujemy się Szwajcarskiemu, Holenderskiemu, Żuławskiemu pod Gdańskiem i Eblągiem bydłu, iż piękne, dorodne, spasłe, i więcej nierównie, niżeli nasze zysku przynoszące. Nie świszcze wiatr przez ściany w Szwajcarach, Holandyi i Żuławach; przez dach dziurawy deszcz na nie nie pada; a gdy legną na spoczynek, nie nurzają się w błocie.
W budynkach gospodarskich, przy dogodności, równie jako i w mieszkalnych, o trwałość starać się należy. Murowanie stodół, obór i szpichlerzów, nie jest utratną wspaniałością, zwłaszcza gdzie o materyały do takowej budowli nietrudno. Raz murem wywiedzione takowe gmachy, zastępują (byleby dobrze stawione były) trwałość dwóch, trzech coraz następujących drewnianych, a dłużej jeszcze, jak się pospolicie klecą, chrościanych powleczonych gliną. Mury mniej są sposobne, osobliwie browary i gorzelnie do pogorzeliska, które tak często przez niedozor służących zdarzać się zwykły. Wreszcie i to w czułość wieśniacką wchodzić powinno, iż widok mnogich a obszernych z muru wywiedzionych gmachów przyczynia ozdoby miejscu, w którem mieszkamy.
Wspomniało się wyżej, iż ogromne i wspaniałe pałace, ciężarem są włości przez, konieczny wydatek na utrzymanie, a zatem w czasie przedaży odstręczają kupców; z budynkami gospodarskiemi przeciwnie się dziać zwykło : przydają gruntownością swoją wartości włościom, i powabem są do kupna, gdy okoliczność przynagli pozbyć się dziedzictwa.
Są tak nieczuli właściciele, iż budując i opatrując gmachy do gospodarstwa należące, a o najistotniejszym swoim obowiązku zapominając, większe mają staranie o bydle, niż o poddanych. Jakaż postać wiosek naszych? ze wstydem przyznać należy, iż nigdzie gorszych i nikczemniejszych znaleźć nie można. Jeżeli dzikich narodów osady z chróstu mają szałasze, zadziwiając szczupłością i niezgrabnością tych co na nie patrzą; zmniejsza się politowanie, gdy zważają, iż sposób takowej budowli, wszystkim razem osiadłym jest powszechny. Lecz widzieć naokoło przepysznych, rzadko prawda, ale jednak gdzieniegdzie gmachów, ledwo podobne do schronienia lepianki, w nich izby, gdzie wprawiona w glinę, lub drzewo spróchniałe szkła stłuczonego szybka, ledwo cień światła i podobieństwo użycza, a powietrze zaparciem zgęstwiałe zaraża i dusi, głodem i pracą, wynędzniałych mieszkańców; ostatniejby ten czułości pozbył, któregoby takowy widok nie wzruszył. A czemuż nie wzrusza tych, którzy nań ustawicznie patrzą? jeżeli nie własny zysk, niechże ludzkość, niechże religia do zaradzania takowej niegodziwości wzbudza : ludzkość która im podobne do nichże samych wystawuje stworzenia; religia która bliźniego kochać każe. Nie są zwierzętami, naszą winą nędzne chłopki nasze, niechże je naszej winy poprawa uzna być ludźmi.
W stawianiu chałup nie potrzeba wspaniałości, dość na tem, iżby były zdolne do pomieszczenia gospodarza, dzieci i tych, których ku własnej usłudze mieć może. Trzeba, iżby jego bydło miało należyte i dobrze opatrzone schronienie; miejsce iżby było na schowanie sprzętów gospodarskich, szpichlerz dogodny temu, co zebrać może. Po większej części chałupy, czylito przez wklęśnienie w ziemię podwalin, czyli też z tego, iż zbyt szczupłe mają podwaliny, równo są z ziemią, a czasem tak w ziemi, iż ledwo okna widać; wilgoć stąd nieustanna niszczy zdrowie mieszkających, osobliwie dzieci, które wyjść na dwór i zażyć wolnego powietrza nie mogą. Rzadko się u nas chłop licznego płodu dochowa, a nie inna takowej rzadkości przyczyna, nad złe mieszkanie. Zabiegać zdrożnościom takowym największym i najczulszym powinno być obowiązkiem dziedziców i właścicielów. Już się wyżej pobudki ludzkości i religji położyły : jeżeli się niemi serce ich nieużyte wzruszyć ociąga, niechże przynajmniej zysk własny, do wypełnienia tej powinności wiedzie; ludność albowiem jak państw w powszechności, tak majątków obywatelskich, jedynem jest wsparciem i zasileniem.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Ignacy Krasicki.