Księżyc się słonił pod Jej stopy — Gwiazdki we włosy rozpuszczone
Dyjamentami się wplątały — I przez niebieskie płynie stropy,
Przez te obłoki zanielone, 5 Gdy śnieżnych stóp Jej dotykały...
Strojna w dyjadem gwiazd promiennych, Różowa tęczą dziewiczości —
Płynie ku ziemi mleczną drogą... Królowa, jaką z wysokości 10
Dusz — wieszcze z widziadł sennych Wymarzyć tylko mogą...
Królowa Niebios — Pani świata, Dziewica w boskim macierzyństwie,
W niebiańskim blasku ziemi świeci. 15 Miliony głosów Ją dolata...
Tam — pod stopami biedne dzieci Ją wielbią w kornym nabożeństwie...
Ona tam w gwiazdach, w nocnej tęczy,
Ta Pośredniczka ziemi z niebem, 20
Światło z niebiosów — na świat sieje I gdy się mnóstwo próśb tysięczy,
Ona użyźnia ziemię chlebem, Sypie sierotom sny... nadzieje...
Ona tam w gwiazdach na księżycu 25 Boleje smutkiem drogich dzieci,
Prośby pod stopy Syna kładnie... A nieraz smutek na Jej licu
Gwiazdką łzy w oku się zaświeci — I z żalem na świat nocą padnie... 30