Szalony ten, kto mniema, że niebo oszuka. Słuchajcie: w bajce nauka.
Że liznął trochę wiedzy z filozofa księgi, Poganin, pełen chytrości i dumy, Sądził, iż wszystkie w świecie zjadł rozumy; I chcąc się z Bogów natrząsać potęgi, W Delficką zaszedł świątynię.
Zwykle półmędrek niedowiarkiem bywa. Stanąwszy w progu, hardo się odzywa:
«Powiedz, ty, co wiesz wszystko, wielki Apollinie:
Istota w mojej dłoni martwa jest, czy żywa?» A trzymał wróbla, w podstępnym zamiarze, Iż jeśli martwym nazwą go wyrocznie, Wtedy żywego okaże;
Gdy rzekną że jest żywy, zdusi go niezwłocznie;
Słowem, tak czyli owak, Bożkowi fałsz zada. Odgadł Apollo chytrość bezbożnika:
«Żywy czy martwy, rzecze, na nic twoja zdrada;
Puść wróbla: wzrok mój głębię duszy twej przenika,
A przeto, nie chciej z Bóstwa drwić w niebacznej dumie,
Bo ten, co bystro widzi, bystro karać umie.»