Skąpiec (La Fontaine, 1876)

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Jean de La Fontaine
Tytuł Skąpiec
Pochodzenie Bajki
Księga czwarta
Wydawca Jan Noskowski
Data wyd. 1876
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Władysław Noskowski
Źródło Skany na Commons
Inne Cała Księga czwarta
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


BAJKA  XX.
SKĄPIEC.

Cóż po skarbach, gdy człowiek, zdjęty skąpstwa szałem,
Nie użył ich ni razu w swojem życiu całem,
I mrze z głodu, rachując grosze i dukaty?
Tam, w niebie, każdy nędzarz jest, jak on, bogaty;
A skąpcy tu, na świecie, żyją jak hołysze.
Aby tej prawdy czytelnikom dowieść,
Krótką, lecz trafną przypowieść


SKĄPIEC.

W ślad za Ezopem opiszę.
Pewien Skąpiec, zebrawszy grosiwa niemało,
Czekał, by zeń korzystać, na powtórne życie.
Nie on złoto, lecz złoto jego posiadało;
W ziemię zakopał je skrycie,
A z niem i serce; lecz w ciągłej obawie,
O skarbie myślał we śnie i na jawie;
Każdej nocy, pełen trwogi,
Tajnemi drogi
Szedł go odwiedzać, kamień podejmował,
Dobywał złoto, rachował, całował,
I nasycony tym lubym widokiem
Znów, pokryjomu,
Wracał do domu.
Ale przed złodzieja okiem
Nic się długo nie ukrywa,
Choćbyś zamknął na trzy spusty.
Pewnego ranka Skąpiec, skoro świt, przybywa,
Patrzy... dół pusty.
A więc w rozpaczy
Szlocha, rwie włosy
I klnie niebiosy.
Nadchodzi sąsiad. «Kumie, co to znaczy?
— Skarb mi skradziono! — Gdzie? — Tu, z tego dołu.
— A któż to widział, pieniądz trzymać w ziemi?
Mając go w domu, mógłbyś bez mozołu
Brać, ile zechcesz. — Brać? dłońmi własnemi
Brać i wydawać?... trwonić me dukaty?

Jam ich ledwie śmiał dotknąć! — Więc na cóż te żale?
Rzekł sąsiad: jeśliś skarbu nie używał wcale,
Żadnej nie doznałeś straty:
Nakładź w ten dół kamieni — a łatwo, jak sądzę,
Będziesz mógł w siebie wmówić, że znów masz pieniądze.






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Jean de La Fontaine i tłumacza: Władysław Noskowski.