Na wzgórku na zielonym

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Władysław Tarnowski
Tytuł Na wzgórku na zielonym
Podtytuł (Odłam z całości.)
Pochodzenie Poezye Studenta Tom III
cykl Z piosnek ślepego lirnika
Wydawca F. A. Brockhaus
Data wyd. 1865
Druk F. A. Brockhaus
Miejsce wyd. Lipsk
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tom III
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


NA WZGÓRKU NA ZIELONYM.
(ODŁAM Z CAŁOŚCI.)

           Na wzgórku na zielonym
                   Młode dziewczę tam stało
           Z cudnem białem o! łonem
                   Na wiatr włoski rozwiało…
           Na wzgórku na zielonym
                   Młoda brzoza szumiała,
           Z pięknem o! białem łonem
                   Swe warkocze rozwiała…
           Dziewczę marzy i nuci
                   Tęskno patrzy w niebiosy,
           Brzoza szumiąc się smuci
                   Z listków strąca łzy rosy…

           Coś tak tęskno dziewczynie!
                   Siadła płakać nad rzeką,
           Ku niej swachy w dolinie
                   Z gwarną pienią się wleką...
           Coś tak szumi, narzeka
                   Drżąca brzoza listkami
           Ku niej idą z daleka,
                   A idą z siekierami…
           I poranka jednego
                   Jęczy cerkiewny dzwonek…
           A z pod nieba [1] chmurnego
                   Dzwoni, dzwoni skowronek...
           Na wzgórku na zielonym
                   Wóz ciągną czarne woły,
           Wóz skrzypi ciężkim plonem,
                   Oj! oj! nie do stodoły...
           Na nim dziewczę uśpione
                   Z źrenic iskry uciekły,
           Rączki na pierś złożone
                   Lica w bladość się zwlekły…
           Na nim dziewczę uśpione
                   Z czołem jak lilia biała,
           Rączki na pierś złożone
                   Snem aniołów się śmiała…
           Na wzgórku na zielonym
                   Wóz ciągną czarne woły,
           Wóz skrzypi ciężkim plonem
                   Oj! Oj! nie do stodoły...
           Na nim brzoza złożona
                   Z ran jej ciche łzy ciekły,
           Warkocze od jej łona
                   Aż po ziemi się wlekły…
           I po brzozie zanucił
                   Ptaszek dzióbkiem zroszonym,
           A za nią – – któż się smucił
                   Na wzgórku na zielonym?...


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Władysław Tarnowski.
  1. Przypis własny Wikiźródeł W druku: „A z pod niebu chmurnego”, ale to zapewne literówka i powinno być „A z pod nieba chmurnego”.