Przejdź do zawartości

Myśli nieoportunistyczne/XXV

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Jan Niecisław Baudouin de Courtenay
Tytuł Myśli nieoportunistyczne
Podtytuł Czynniki psychiczne w „historji“; atawizm instynktów. „Bohaterstwo“
Wydawca Księgarnia Gebethnera i Sp.
Data wyd. 1898
Druk Drukarnia Uniwersytetu Jagiellońskiego
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
XXV.

90. Czynniki psychiczne tak zwanej historji powszechnej należy studjować przedewszystkiem w domach dla obłąkanych, w więzieniach kryminalnych i w menażerjach. W tych to właśnie przybytkach pobudki, poruszające tłumami dwunogiemi i wiodące »wielkich mężów« do sławy, występują daleko czyściej i wybitniej, aniżeli w objawach życia codziennego.

91. Gdyby nie kanibalistyczne czyli ludożercze pozostałości w naszych instynktach, nie byłoby z pewnością wielu czynów »bohaterskich«, nie byłoby »ruchów ludowych«, »rewolucyj«, »powstań«, nie byłoby »wojen w imię świętych haseł«.
Jak »dzikiemu azjacie« sprawia niewymowną przyjemność chrzęst noża, przesuwanego po gardle znienacka napadniętej ofiary, tak samo bez wątpienia rozkosznem mrowiem przejmują »bohatera« przedśmiertne podrygi mordowanego »wroga«.
Kiedy głodny ludożerca mordował swego »bliźniego« dla zaspokojenia głodu, sprawiało mu to łatwo zrozumiałą rozkosz; dziś jego »cywilizowany« potomek rozkoszuje się śmiertelnem rzężeniem ofiary, mordowanej »w imię idei«.

92. »Przykazania« moralności istnieją dla potrzeb retorycznych i dla stosowania oportunistycznego. Zresztą nikt prawie o nie się nie troszczy.
Z jednej strony głoszą ostentacyjnie, ale tak sobie, w powietrze, »nie zabijaj!«, a jednocześnie, grożąc rozstrzelaniem lub, co najmniej, więzieniem, powtarzają biedakom: »zabijaj na komendę, jak gdyby nigdy nic, nawet własnych rodziców«.
Z jednej strony powiada się głośno: »nie kradnij, nie oszukuj, nie kłam», ale, mrugnąwszy przyjacielsko, dodaje się na ucho: »oszukuj, kłam i kradnij, jeżeli to będzie z twoją korzyścią«.
Jeżeli skutkiem tego w duszy danego osobnika powstanie kolizja, to co ostatecznie zwycięży? Otóż zwykle zwycięży to, co jest lepiej dostrojone do krwiożerczej i podłej natury ludzkiej.

93. Moralność prawomyślna, moralność konwencjonalna twierdzi, że wprawdzie nie należy zabijać, ale, jeżeli każą, to zabijać trzeba. Zabijania na własną rękę wypada unikać, ale zaleca się zabijanie zbiorowe. Kto zaś ośmieliłby się twierdzić, że bezwzględnie nie należy zabijać, i chciałby to w czyn wprowadzić, byłby karany i prześladowany.

94. Stosowanie dziś jeszcze »kary śmierci« tkwi bardzo głęboko w niewygasłych dotychczas instynktach krwiożerczych panów prawodawców i sędziów, oraz widzów i czytelników. Powoływanie się przytem na »sprawiedliwość« jest tylko pretekstom i mydleniem oczu.

95. Wytresowane automaty tą samą ręką żegnają się w imię »Boga miłości« i tą samą ręką wymierzają śmiertelny cios w pierś »bliźniego«, który im nic nie zawinił, ale którego kazano im zabijać.

96. Rozmaici forcénés, rozmaici deliranci, rozmaici sataniści, wielbiący »wielką rewolucję« »wielkiego narodu«, uważają krwawe manifestacje i rewolucje za niezbędny warunek postępu społecznego. Do istniejących więc niesprawiedliwości szaleńcy ci chcą dodawać daleko większe: apoteozują krzywdzenie i mordowanie niewinnych, apoteozują rzeź niewiniątek, apoteozują zmuszanie broniących »istniejącego porządku« maszyn dwunogich do zabijania i niszczenia.
W tym też kierunku pchają »młodzież uczącą się« rodzice i wychowawcy, grożący »ucinaniem głów przez socjalistów« i zapowiadający, że ten tylko uniknie tej smutnej ewentualności, kto sam będzie głowy ucinał. Tak spreparowany elew wyrasta na przesiąkniętego nienawiścią do ludzi »obrońcę istniejącego porządku«; a od takiego usposobienia do rzezi... tylko jeden krok.

97. Jedynie endemiczne tchórzostwo umożliwia istnienie armij i organizowanie spisków.

98. Wojska i wojny stoją tchórzostwem, biernością i głupotą ludzką. A że zawsze jest i będzie daleko więcej tchórzów, biernych i głupich, aniżeli odważnych, samodzielnych i rozumnych, więc też istnienie ludzkości będzie równoznaczne z istnieniem wojsk i wojen.

99. Wobec fatalności wojny, wobec musu, pędzącego na rzeź całe stada ludzkie, szyderczo brzmi dodatek, spotykany na wszystkich prawie pomnikach, wznoszonych na polach bitew: »polegli śmiercią bohaterską«. Rozumiem bohatera, bądź to ginącego na krzyżu lub na stosie za swoje przekonania, bądź też idącego śmiało na tortury i nie dającego inkwizycji wydusić z siebie zeznań kompromitujących; ale bohatera z musu, bohatera oszalałego i skutkiem wrzawy wojennej pozbawionego ludzkiej świadomości, bohatera pijanego krwią, bohatera mordującego i mordowanego — takiego bohatera uznać nie mogę i nigdy nie uznam.

∗             ∗


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Jan Niecisław Baudouin de Courtenay.