Strona:J. Baudouin de Courtenay - Myśli nieoportunistyczne.djvu/33

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

grożąc rozstrzelaniem lub, co najmniej, więzieniem, powtarzają biedakom: »zabijaj na komendę, jak gdyby nigdy nic, nawet własnych rodziców«.
Z jednej strony powiada się głośno: »nie kradnij, nie oszukuj, nie kłam», ale, mrugnąwszy przyjacielsko, dodaje się na ucho: »oszukuj, kłam i kradnij, jeżeli to będzie z twoją korzyścią«.
Jeżeli skutkiem tego w duszy danego osobnika powstanie kolizja, to co ostatecznie zwycięży? Otóż zwykle zwycięży to, co jest lepiej dostrojone do krwiożerczej i podłej natury ludzkiej.

93. Moralność prawomyślna, moralność konwencjonalna twierdzi, że wprawdzie nie należy zabijać, ale, jeżeli każą, to zabijać trzeba. Zabijania na własną rękę wypada unikać, ale zaleca się zabijanie zbiorowe. Kto zaś ośmieliłby się twierdzić, że bezwzględnie nie należy zabijać, i chciałby to w czyn wprowadzić, byłby karany i prześladowany.

94. Stosowanie dziś jeszcze »kary śmierci« tkwi bardzo głęboko w niewygasłych dotychczas instynktach krwiożerczych panów prawodawców i sędziów, oraz widzów i czytelników. Powoływanie się przytem na »sprawiedliwość« jest tylko pretekstom i mydleniem oczu.

95. Wytresowane automaty tą samą ręką żegnają się w imię »Boga miłości« i tą samą ręką wymierzają śmiertelny cios w pierś »bliźniego«, który im nic nie zawinił, ale którego kazano im zabijać.

96. Rozmaici forcénés, rozmaici deliranci, rozmaici sataniści, wielbiący »wielką rewolucję« »wielkiego narodu«, uważają krwawe manifestacje i rewolucje za niezbędny warunek postępu społecznego. Do istniejących więc niesprawiedliwości szaleńcy ci chcą dodawać daleko większe: apoteozują krzywdzenie i mor-

— 27 —