Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Myślałem, że będę szczery
[54]
Myślałem, że będę szczery,
Że świat zuchwalstwem swem zgnębię,
Że z mocą jasno opowiem,
Co kryją duszy mej głębie.
Ale mnie niemoc zwyczajna —
Wstrzymała w owym zapędzie…
Kłamcy! spokojnie więc śpijcie:
I u mnie maska jest wszędzie!
A wy, którzy nagą duszę
Chcieliście w bólu oglądać,
Z mojej słabości rachunku
Nie chciejcie odemnie żądać!
Wiedzcie, że łzy miałem w oczach,
Gdym patrzył w duszy toń zdradną;
[55]
Znaleźć nie mogłem odwagi,
By zstąpić głębiej, aż na dno…
Nad własnej duszy przepaścią
Schylony, jak u mogiły,
Przymknąłem strwożone oczy —
Bo patrzeć było nad siły!
Wy, co na trupy gnijące
Świeże fijołki kładziecie, —
Podobnież w dusz swych przepaście
Złudzenia sypnijcie kwiecie.
|