KOzacy zá Miedźwiedzyem po polu biegáli, Aż go potym do iámy do dzieći wegnáli.
A lozi tuż pod iámą nie dáleko byli, Tuſząc ſobie iż tám wbiegł, dzyeći oſkocżyli.
Lezie ieden do iámy, áż ſie błyſzcżą ocży, A ten iuż zdechł nápoły, názad záſię ſkocży.
Ci á cżemuż nie bierzeſz, náłáiáli iemu, Każcie pirwey pánowie wyniść odwirnemu.
KOzacy za Miedźwiedzyem po polu biegali, Aż go potym do iamy do dzieci wegnali.
A lozi tuż pod iamą nie daleko byli, Tusząc sobie iż tam wbiegł, dzyeci oskoczyli.
Lezie ieden do iamy, aż sie błyszczą oczy, A ten iuż zdechł napoły, nazad zasię skoczy.
Ci a czemuż nie bierzesz, nałaiali iemu, Każcie pirwey panowie wyniść odwirnemu.