Malwina czyli domyślność serca/Wstęp/I

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Konstanty Wojciechowski
Tytuł Wstęp
Pochodzenie Malwina czyli domyślność serca
Wydawca Krakowska Spółka Wydawnicza
Data wyd. 1920
Druk Drukarnia Literacka w Krakowie
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Cały wstęp
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
I
KSIĘŻNA MARJA

Pierwsza to, obdarzona wcale wybitną już zdolnością twórczą, poprzedniczka znakomitych, późniejszych autorek polskich — autorek powieści. A równocześnie postać niezmiernie sympatyczna, gorąca Polka, obywatelka, z szlachetnością duszy wrodzoną, gotowa do poświęceń, umysł subtelny, wrażliwy. Wychowały Marję i rozmaite struny jej wnętrza duchowego wyczuliły: atmosfera puławska, wpływ najbliższej rodziny, obfita lektura, ale także tragedja życia narodu i życia własnego.
Urodziła się Marja w roku pamiętnym w dziejach Polski, 1768, dnia 15 marca. Ojciec, Adam Kazimierz, general ziem podolskich, komendant Korpusu kadetów, później członek Komisji Edukacyjnej i poseł na Sejm czteroletni, jest osobistością w dziejach Polski zbyt znaną, by szerzej trzeba było o nim mówić. Zasłużył się nietylko jako znakomity obywatel, ale również jako pisarz. On to jest twórcą Katechizmu moralnego dla uczniów Korpusu kadetów, obok tego zaś autorem szeregu komedyj i znanych współcześnie dobrze Myśli o pismach polskich. Matka Marji, Izabella, z domu Fleming, choć zrazu — jako młodziutka mężatka — myślała głównie o zabawach i przyjęciach, z czasem spoważniała bardzo i przejęła się mężowskim duchem obywatelskim: jej przecie zawdzięczała swe powstanie słynna „Świątynia Sybilli“. Gorliwie też — wiadomo o tem dobrze — poczęła się opiekować ludem wiejskim — założyła szkółkę w Puławach, nadto, jak i mąż, książę-generał, i piórem pragnęła być użyteczną, pisząc Książkę do pacierzy (dla szkółki puławskiej), historję Polski p. t. Pielgrzym w Dobromilu, książkę O ogrodach. Brat Marji, Adam Jerzy, walczył w roku 1792 przeciw Moskwie: brał udział w bitwie pod Grannem i Połonnem. O jego uczuciach narodowych świadczy Bard polski, a wymowniej jeszcze trud całego życia.
W takiem to środowisku rodzinnem najbliższem płynęła młodość księżniczki. Prawda, zrazu księżna-matka niewiele zajmowała się wychowywaniem dzieci: powierzono je, uwiecznionej przez Norblina, niejakiej pannie Petit, a tylko języka francuskiego miała uczyć Marję matka sama. Nie należy jednak sądzić, by o kształcenie księżniczki nie troszczono się; owszem, dano jej osobnego nauczyciela do historji polskiej, literaturę zaś polską poznała pod kierunkiem Kniaźnina, który — jak wiemy — był jakby nadwornym poetą księstwa Czartoryskich, w cichości serca kochał się w swej uczenicy i chwałę jej głosił w trzech poematach (w Balonie — tam księżniczką jest Tamia; w odzie, napisanej na cześć Marji, p. t. Amarylla; i w Rozmarynie). Ale silniej, niż nauczyciele, oddziaływała na księżniczkę wspomniana atmosfera dworu puławskiego. Nie zapominajmy bowiem o innych, prócz Kniaźnina, poetach, o malarzach, którzy gościli w Puławach czasowo lub stale, o przedstawieniach teatralnych, stylowych festynach, słowem, o treści i kształtach życia polskiego Wersalu. W gabinecie księcia-generała robiła się wielka polityka; na przyjęciach i festynach o polityce mniej mówiono, zato dbano o styl: o pewien gest, o barwę wyrażeń, o to, by słowa były obrazem sentymentu uczuć. Panowała tam bowiem atmosfera „sentymentalna“. Ważne momenty dziejowe mąciły jednak tę idyllę dworską, wnosiły żywioł rycerski, czasem tragiczny. A że Puławy były pulsem całej Polski, głęboka świadomość wszystkiego, co naród przeżywał, tam się najsilniej ujawniała. Wszystkie te zaś elementy chłonęła w siebie wrażliwa, w pewnej mierze nawet egzaltowana, dusza księżniczki.
Tymczasem zbliżała się tragedja osobista. Młodziutką Marję, kiedy skończyła ledwie lat szesnaście, wydano (w r. 1784, 28 października) za Ludwika, księcia Wirtembergji. Chodziło o osiągnięcie celów politycznych, o akcję w związku z przymierzem z Prusami i inne plany, książę Ludwik bowiem miał protektora w osobie Fryderyka II. W poemacie Kniaźnina Rozmaryn, gdzie księżniczką jest — Amarylla, a Lindorem książę Wirtemberski — Amarylla w „sporze zmuszonych myśli“, mimo westchnień Lindora, nie wie, czy ma mu oddać swą rękę, ale wkońcu „umysł smutnie wahany“ nakazuje sercu miłość. W rzeczywistości serce milczało, nawet i wtedy, gdy księżna Marja wyjechała już jako mężatka wraz z małżonkiem do jego posiadłości. Gdybyż tylko milczało! — gorzej, bo buntowało się. Teraz to właśnie rozpoczyna się męka jej życia. W małżonku nietylko nie znalazła ideału, ale nawet choćby człowieka, w pożyciu znośnego. Książę Ludwik był zaprzeczeniem wszelkich ideałów. Osłodą smutnej doli miał się stać syn, Adam, który przyszedł na świat w r. 1792 (16 stycznia) w Puławach, lecz błyskawice, które pojawiły się na horyzoncie politycznym, oderwały wzrok matki od kolebki, tem snadniej, że w działaniach wojenno-politycznych miał wziąć również udział jej mąż. Wybuchła wojna. Armja rosyjska w obronie Targowicy wkroczyła w granice Rzeczypospolitej, książę Wirtemberski miał dowodzić armią litewską. Ale z wyjazdem, mimo „słowo“ dane królowi, zwlekał, a gdy na rozkaz komisji wojskowej podążył wreszcie na Litwę, to poto tylko, by udawać chorobę lub zmyślać inne przyczyny bezczynności. Przejęte listy wskazywały, że porozumiewał się z królem pruskim, że słuchał jego poleceń. Można sobie wyobrazić rozpacz w domu księstwa Czartoryskich i grozę i wstyd, jakie objęły nieszczęsną księżnę Marję. Zażądała rozwodu, zamknęła się w klasztorze Sakramentek. Tymczasem król odebrał księciu Wirtemberskiemu dowództwo, ale armja litewska, niezorganizowana, poniosła klęskę. Książę Ludwik wyjechał do Berlina, księżna Marja osiadła przy rodzicach w Puławach[1].
Jakkolwiek jednak nieszczęścia narodowe i osobiste wstrząsnęły głęboko księżną Marią, nie złamały jej. Ukojenie znachodziła w dzieleniu prac matki, w spieszeniu z pomocą wieśniakom, a jak się domyślać wolno, także w literaturze. Jak odczuła powrót legjonów, jakiej nadziei i jakich trwóg doznawała, gdy poczęły dochodzić wieści z placu boju w epoce Księstwa Warszawskiego, to się da wyczytać z kart Malwiny.
Pisała ten romans w Warszawie, gdzie przebywała od 1810 r. w charakterze „dozorczyni“ (wizytatorki) pensyj i szkół żeńskich. Tam też wydała go bezimiennie w r. 1816, ale dla współczesnych nie było tajemnicą, kto jest autorką, w szczególności zaś wiedział o tem świat literacki (księżna Marja wydawała w Warszawie obiady literackie). Powodzenie romansu było bardzo znaczne i ono też może zachęciło księżnę do dalszej pracy autorskiej. Mianowicie przy końcu Pielgrzyma w Dobromilu (1818) znachodzimy pięć „powieści wiejskich“, pierwszych powiastek, pisanych wprost dla ludu — pióra księżny Marji. Wszystkie treści moralizującej.
Dlaczego chlubnie rozpoczętej pracy autorskiej zaprzestała, trudno powiedzieć — może zabrakło podniecającej twórczość atmosfery.
Przebywała księżna (po r. 1831) kolejno w Małopolsce i za granicą (w Wiedniu i w Paryżu). Słynęła z dobroczynności, której nie umniejszyła strata majątku. Umarła w r. 1854 (21 października). Typ kobiety-Polki nawskróś szlachetny, uduchowiony, wznoszący się wysoko ponad współczesny poziom. Głęboka religijność i gorący patrjotyzm, jak niemniej miłość ludzi, dodały jej sił do znoszenia nieszczęść, wysoka kultura i żywa wyobraźnia pozwoliły zająć objektywne stanowisko wobec przeżyć i wcielić je — częściowo — w kształt artystyczny.




  1. Listy księcia Ludwika Wirtemberskiego do b. adjutanta książęcego, generała Michała Franciszka Wedelstädta, z czasów od r. 1792–96, pozwalają poznać, że książę używał wszelkich środków, by się z żoną pojednać, stwierdzają jednak równocześnie, że to, co tradycja utrzymuje o jego charakterze, ma swe uzasadnienie. Oryginały listów są obecnie w posiadaniu prof. Ludwika Finkla, który otrzymał je od prof. Antoniego Gluzińskiego (temu zaś znów ofiarował ów zbiór syn generała). — Książę Ludwik ożenił się powtórnie w r. 1797 z Henrjettą, córką księcia Karola v. Nassau-Weilburg. — Umarł w r. 1806, jako książę panujący. (L. A. Cohn: Stammtafeln zur Geschichte der deutschen Staaten... Braunschweig, 1871). Syn księcia Ludwika i księżnej Marji, Adam Karol Wilhelm, wychowywał się przez czas krótki przy matce, poczem odebrał go ojciec. Służąc w wojsku rosyjskiem, w r. 1831 oblegał i bombardował Puławy.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Konstanty Wojciechowski.