KUpiec żonę przed pánem chędoga wyſławiał, By kiedy trzá ſnać miáłá, tego nie doznawał.
Pan bacżąc iż piyány, chłop twárdo doſypiał, Zártuiąc dukatow ſto, z mieſzká mu wyſypał.
Chłop myſląc o pieniądzach, kilká nocy nie ſpał, A iż páni pierdzyáłá, teraz práwie doznał.
Pan wracáiąc pieniądze, pytał pierdzi żoná, Ach pánie day ią dyabłu, ſmierdzi iey z ogoná.
KUpiec żonę przed panem chędoga wysławiał, By kiedy trza snać miała, tego nie doznawał.
Pan bacząc iż piyany, chłop twardo dosypiał, Zartuiąc dukatow sto, z mieszka mu wysypał.
Chłop mysląc o pieniądzach, kilka nocy nie spał, A iż pani pierdzyała, teraz prawie doznał.
Pan wracaiąc pieniądze, pytał pierdzi żona, Ach panie day ią dyabłu, smierdzi iey z ogona.