Kulik (1894)

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Juliusz Słowacki
Tytuł Kulik
Pochodzenie Dzieła Juliusza Słowackiego tom I
Redaktor Henryk Biegeleisen
Wydawca Księgarnia Polska
Data wyd. 1894
Druk Drukarnia i litografia Pillera
i Spółki
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na commons
Inne Cały tom I
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
KULIK.

Oto zapusty — daléj kulikiem!
Każdy wesoły a każdy zbrojny,
Jedzie na wojnę, jak gdyby z wojny,
Z szczękiem pałaszy, śmiéchem i krzykiem.
Daléj kulika! w przyjaciół chaty,        5
Zbudzimy spiących, zabierzem z sobą.
Nie trzeba wdziewać balowéj szaty
Ani okrywać czoła żołobą,
Tak jak jesteśmy daléj i daléj!
A gdzie staniemy? aż nad granicą...        10
Gwiazdy nam świécą,
Staniemy cali.
Ha! ha! koń parska — rade nam dwory...
Nie trzaskaj z bicza — niechaj spi licho.
Szybko po drodze tak jak upiory        15
Śmigajmy szybko — cicho — i cicho.
Niech sanki świszczą
Jak błyskawica,
W okrąg xiężyca
Złote mgły koło,        20
Kagańce błyszczą.
Cha! cha! cha! jak nam wesoło.

Kto nas zobaczy — ten nie zostanie,
Z nami na nowe poleci tańce;
Mnogie hajduków świécą kagańce,        25
Szybkie po śniegu śmigają sanie.
A kto chce zostać — więc dobréj nocy,
Niech go nie zbudzi kogutów pianie,

Niech spi spokojnie — My bez pomocy
Tak jak jesteśmy — daléj i daléj... etc.        30

Stójcie tu! stójcie —— oto dwór biały
I światło w oknach — dam znak — wystrzelę.
Odpowiedziały mnogie wystrzały.
Ha! dobra wróżba — wszak tu wesele;
Tu szlachta pije — wyprawia gody...        35
Drużby za nami! swaty za nami!
Od młodéj panny, chodź panie młody,
Lecz nie patrz na nią — zalana łzami,
A łzy kobiece zmiękczą ci serce
Wrócisz! nie zwiędną ślubne kobierce        40
Teraz za nami — tak z bukietami,
Tak jak jesteście... daléj! i daléj! etc.

Stójcie tu! stójcie! tu dwór szlachcica,
Dam znak, wystrzelę... nie... — ciszéj! ciszéj!
Znagla wpadniémy, nikt nie usłyszy...        45
Przebóg! tu pogrzeb — błyszczy gromnica...
Porozwieszane w oknach całuny
I stoi truna — a koło truny
Syn smutny w dłoniach ukrywa czoło...
Ha! ha! co robić? tu nie wesoło,        50
Lecz poco długie prawić androny,
Mój panie synu prosimy z sobą.
Daj na pacierze — zostaw na dzwony,
Zabierz przyjaciół... Z czarną żałobą
Tak jak jesteście — daléj — i daléj... etc.        55

Stójcie tu! stójcie! tu znakomity
Szlachcic zamięszkał... więc drzwi uchylę...
Zielonym suknem stolik wybity
A na stoliku świécą pamfile.
Panowie szlachta! do diabła karty!        60
Daléj do broni! a karty w kąty,
Niech Dej Algierski, Karol dziesiąty
I delfin grają... może kto czwarty

Do głów zasiądzie i na kozéry
Będzie błękitne rzucał papiery        65
Które już dawniéj spadły na cztéry
I jeszcze spadną ... Mości Panowie!
Niech w karty sami grają królowie
A my do koni — daléj! i daléj! etc.

Stójcie tu! stójcie! tu zamek stary,        70
Na hasło mnogi strzał odpowiada.
Zamorskie jakieś widzę maszkary,
Panowie bracia! to maskarada.
Szaty w dziwaczne lepione wzory.
Słuchaj no! słuchaj mój włoski panie,        75
Czy Sycylijskie znasz ty nieszpory?
Znasz ty Neapol? a ty Hiszpanie
Czy byłeś kiedy w Minny orszaku?
Nie — mniejsza a to — Włoch, Korsykanin,
Żyd, Tatar, Turek, Amerykanin,        80
Chodźcie tu zamną — wszyscy bez braku,
Tak jak jesteście — daléj! i daléj! etc.

Stójcie! tu stójcie! nowa gościna,
Już w oknach wszelkie światło pogasło;
Dam znak, wystrzelę; nie — poco hasło.        85
Tu spią — nie słyszą... nie nasza wina
Że sen przerwiemy... Stukam we wrota...
Ha! stary sługa wychodzi, świeci.
Twój pan spi teraz? to mi to cnota!
— „O nie — on nie spi — pan mój i dzieci,        90
Nim trzecie grudnia błysnęło zorze,
Wyszli na czele zbrojnéj czeredy
A teraz cicho — pusto we dworze,
Wyszli na wroga — czy wrócą kiedy?“
Widzicie bracia — mylą pozory,        95
Takiemu panu błogosław Boże.
Oby tak wszystkie zastać nam dwory.
Jedźmy więc sami — daléj! i daléj!... etc.

Jakże noc pyszna — jak lecą konie!
Lecą i lecą — a z pod kopyta        100

Pryskają iskry — połyska błonie,
Śmigają sanki — już świta! świta!
Na niebie blednie czoło xiężyca.
Droga skończona — oto granica!
Wstrzymaj rumaka! wstrzymaj rumaka!        105
Noc rozwidniała,
Zagrzmiały działa,
Oto jest kulik Polaka.






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Juliusz Słowacki.