Strona:PL Dzieła Juliusza Słowackiego T1.djvu/266

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Niech spi spokojnie — My bez pomocy
Tak jak jesteśmy — daléj i daléj... etc.        30

Stójcie tu! stójcie —— oto dwór biały
I światło w oknach — dam znak — wystrzelę.
Odpowiedziały mnogie wystrzały.
Ha! dobra wróżba — wszak tu wesele;
Tu szlachta pije — wyprawia gody...        35
Drużby za nami! swaty za nami!
Od młodéj panny, chodź panie młody,
Lecz nie patrz na nią — zalana łzami,
A łzy kobiece zmiękczą ci serce
Wrócisz! nie zwiędną ślubne kobierce        40
Teraz za nami — tak z bukietami,
Tak jak jesteście... daléj! i daléj! etc.

Stójcie tu! stójcie! tu dwór szlachcica,
Dam znak, wystrzelę... nie... — ciszéj! ciszéj!
Znagla wpadniémy, nikt nie usłyszy...        45
Przebóg! tu pogrzeb — błyszczy gromnica...
Porozwieszane w oknach całuny
I stoi truna — a koło truny
Syn smutny w dłoniach ukrywa czoło...
Ha! ha! co robić? tu nie wesoło,        50
Lecz poco długie prawić androny,
Mój panie synu prosimy z sobą.
Daj na pacierze — zostaw na dzwony,
Zabierz przyjaciół... Z czarną żałobą
Tak jak jesteście — daléj — i daléj... etc.        55

Stójcie tu! stójcie! tu znakomity
Szlachcic zamięszkał... więc drzwi uchylę...
Zielonym suknem stolik wybity
A na stoliku świécą pamfile.
Panowie szlachta! do diabła karty!        60
Daléj do broni! a karty w kąty,
Niech Dej Algierski, Karol dziesiąty
I delfin grają... może kto czwarty