Kolęda (Zagórski, 1881)

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Włodzimierz Zagórski
Tytuł Kolęda
Pochodzenie Z teki Chochlika. O zmierzchu i świcie
Wydawca F. H. Richter
Data wyd. 1881
Druk Drukarnia Ludowa
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


KOLĘDA,
1.

Jam jest tylko dudka narodu mojego;
Grać mu będę wdzięcznie z z serca uprzejmego.

Nie sobie, ni sztuce, ni gwiazdkom na niebie,
Jeno Tobie Polsko dam muzykę z siebie.

Grać Ci będzie wdzięcznie, póki sił stać będzie,
I sam Ci się chętnie daję za narzędzie.

Ile tylko zechcesz dla uciechy swojej
Możesz grać na sercu, i na duszy mojej.

Rozkażesz?... Ja’ć utnę piosenki radosne,
Jak hajnał skowronka, kiedy budzi wiosnę.

Kiedy płakać zechcesz, w łzach roztopię duszę,
Zakwilę, i łkaniem skały do łez zmuszę.

A kiedy kląć zechcesz, pierś mą struję jadem,
I każda z mych zwrotek wściekłym syknie gadem.


Jam jest tylko dudka narodu mojego;
On gra, a ja spiewam wedle woli jego!


2.

Czemże ja Ci Polsko, czem odwdzięczę ninie,
Żeś mnie za Twych natchnień obrała naczynie?

Chyba z serca mego domek dla Cię zrobię;
Chcę umrzeć dla siebie, a żyć jeno Tobie.

Co mną jest, to w sobie znicestwię i skruszę,
By Ci na gospodę całą oddać duszę.

Ani tam już miejsca nie damy nikomu;
Ty jedna w niej króluj, jako pani domu!

O, znijdź do Twej chatki! Patrz ona pomieści
Wszystkie Twe radości i wszystkie boleści!

Wszystkie Twoje krzyże, i miecze i ciernie,
Jak w skarbnicy w łonie mem przechowam wiernie.

A choć serce pęknie, Ty nie zważaj na to,
Bo mi cierpieć dla Cię najmilszą zapłatą.

Jam jest tylko dudka narodu mojego;
On gra, a ja spiewam wedle woli jego!


3.

O, dzięki Ci, dzięki! Przestawszy być sobą,
Jam odrodzon w Tobie; Tyś mną a jam Tobą!


Duch Twój nowy żywot w łono moje sączy;
Już nas nie rozerwie nic i nie rozłączy!

O, jakżem spotężniał tą serca ofiarą;
Na imię mi: Wiara, bo Ty jesteś wiarą!

Nadziemską me łono wezbrało lubością;
Nazywam się: Miłość, boś Ty jest miłością!

Zórz dziewiczych świtem myśli me jaśnieją;
Miano me: Nadzieja, boś Ty jest nadzieją!

Nazywam się: Piosnka, co tęsknych pociesza,
I Myśl, co zapładnia, i Słowo, co wskrzesza!

A choć silny Tobą — patrz, jam wolen pychy!
Cóżem wart bez Ciebie — ja, Twój sługa lichy?

Jam Ci tylko dudka narodu mojego;
On gra, a ja spiewam wedle woli jego!


4.

Wylecę ja teraz — wylecę kolędą,
Gdzie omszonym strzechom stare lipy gędą.

Z siostrą jaskółeczką i z bratem bocianem
Wzlecim, grajki boże, ponad polskim łanem.

Z wiosennym hejnałem i skrzydeł szelestem,
Przelecim po kraju, i powiemy: Jestem!

Gdzie wierzą, gdzie tęsknią w uścisku boleści,
Tam spadniem w gościnę z pieśnią dobrej wieści!

Na pola — na jare — na serca — na czyste
Spłynie pieśń, jak rosy kropelki perliste.


A gdzie głos nasz zabrzmi, tęcze się rozniecą,
Rozśpiewają lasy i pola rozkwiecą,

A kogo obmyją pieśni naszych zdroje,
W tym stanie na wieki królestwo już Twoje!

Jam jest tylko dudka narodu mojego;
On gra, a ja spiewam wedle woli jego!







Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Włodzimierz Zagórski.