Kiermasy na Warmji/Kiermas/Izba warmijska

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Walenty Barczewski
Tytuł Kiermasy na Warmji
Data wyd. 1923
Druk „Gazeta Olsztyńska“
Miejsce wyd. Olsztyn
Źródło skany na commons
Inne Cały tekst rozdziału „Kiermas“
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
2. Izba.

Starowarmijska izba jestto wielki, częstokroć jedyny pokój całego domu, który z trwałego „drewna“ wystawiony, słomianym dachem pokryty, przez sień dzieli się na dwie części; w jednym końcu komorki dla ubrania i dla służących, w drugim owa wielka izba, mieszkalnia i często sypialnia zarazem. Ściany są na kiermas starannie wybielone, albo nawet gustownemi (zwykle niebieskiemi) kwiatami wymalowane, pułap biały z kolorową „rantą“. Ściany przepełnione obrazami religijnemi, między niemi jedno lustro; przy oknie szczytowym stoi na małym stoliku figura Najśw. Panny lub św. Patrona. Przy drzwiach na prawo kominek do gotowania, w kiermas strannie zamknięty, przy nim wielki biały piec kaflowy, za nim mała izdebka „zapieckiem“ zwana, którą w zimę wieczorami najwięcej mężczyźni frekwentują, aby się „odgrzać“ i wypocząć aż do wieczerzy. Dalej na lewo od zapiecka przyłącza się komora.

Tu połcie w komorze z niemałą pociechą
Wiszą pod strzechą,
Tu mięsa świeże, nabiału dostatek
Tu w mieszek ostatek.

Tu w skrzyni wielkiej znajdują się najkosztowniejsze rzeczy, drogie stroje, potrzebne papiery, zapisy, ważne listy, a po lewej stronie „przytworek“ misternie zakryty, bo w tym przytworku znajdują się czerwieńce, w pocie czoła ugospodarowany grosz „na wydanie dorosłych córek i synów“. Małe dzieci się też tu nigdy nie dostaną, chociaż ich wielka chętka bierze przeniknąć tę tajemnicę. I wielkie to zawsze wrażenie robi, kiedy ustępujący od gospodarstwa ojciec oddaje tę skrzynię z przytworkiem synowi swemu lub pasierbowi-dziedzicowi.
Aby dokończyć opis o dalszych sprzętach w izbie, wypada wspomnieć o dużem łożu gospodarza z „podniebieniem“ a w kiermas przystrojonem gustownie nowemi firankami. A jakby dla ubezpieczenia skarbca loże to stoi, zawsze przy komornej ścianie. Jedna szafa dla sukien, druga dla misek i innych sprzętów, duże długie ławy przy ścianach za stołem, kilka stołków i krzeseł — a to wszystko na kiermas starannie „oszorowane“ i omyte, uzupełnia umeblowanie warmijskiej izby.
Przy nakrytych stołach już siedzi kilka osób przy „kuchu“ i piwie; i tak są zajęci rozmową i apetytem (bo warmijski kuch jest wyśmienity, zwłaszcza kiedy się go potrze masłem i miodem), że na nowo przybywających gości wcale dużo nie zważają i tylko głową im przytakują i ręce im przez stół podawają.
Tak do jednej izby zbierają się wszyscy, dzieci i starsi, dla wszystkich jest umieszczenie i jedzenie, ale do stołu przystępują najprzód sami starsi, a dzieci po nich razem z domowemi.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Walenty Barczewski.