Kłoski

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Tadeusz Boy-Żeleński
Tytuł Kłoski
Pochodzenie Markiza i inne drobiazgi
Wydawca S. A. Krzyżanowski
E. Wende i Ska
Data wyd. 1914
Druk Drukarnia E. i Dra K. Koziańskich
Miejsce wyd. Kraków; Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
KŁOSKI.
UTWÓR DYDAKTYCZNY.

Nie wiem czy to lat mych skutek,
Czy mi co innego wadzi,
Dość, że coraz gęściej smutek
Na mem czole się gromadzi.

Taki smutek jakiś mętny,
Potocznie mówiąc „kosmiczny“,
Jakiś dziwnie beznamiętny,
Jakiś ultra-platoniczny....

Myśli coraz wstecz mi biegą,
Ogarniając życia całość,
Tak się plączą wkoło niego
W jakąś mglistą, głupią żałość....

Coraz częściej roję o niem,
Dumam nad jego „urodą“,
Gdybym nie był starym koniem
Myślałbym, że umrę młodo...


Jakoś mi się zaprószyły
Świadomości mej organy,
I na świat ten piękny, miły,
Patrzę wpół jak zabłąkany;

Po ziemi patrzę, po niebie,
Po zielonych łąk kobiercu,
I coś szepcę sam do siebie,
I coś mnie tak pika w sercu....

Kiedy ulubionej mojej
Spazmatycznie ściskam żebra,
Naraz w głowie mi się troi
Co ma znaczyć ta algebra....?

Gdzie ma sens swój to zrównanie
W którem znaczków gramy rolę,
My, w prabytu oceanie
Biedne oka na rosole....?

Tak raz szedłem sobie miedzą,
Śród łanów pszenicy źrałej,
Której kłosy nic nie wiedzą
Co to ludzkie komunały.


Jak im Bóg przykazał, rosną,
Ot, bez próżnego hałasu,
Kiełkują skwapliwie z wiosną,
Aby wydać plon zawczasu.

Nic nie dbając co je czeka,
Dojrzewają wnet, a potem
W łakome kiszki człowieka
Pchają się chlebusiem złotym.

Wchodzą w nie, wychodzą, ano
Znów wracają z przyszłym rokiem,
Znów się złocą w cudne rano
Pod słoneczka czujnem okiem.

I żal chwycił mnie ogromny,
I w sercu stałem się cichy,
I uczułem się tak skromny
Jak ten ziemny kłosek lichy;

I, w dumy mojej pogrzebie,
Nazbyt późno zrozumiałem,
Że żyć trzeba, ot, przed siebie,
Nie szukając dziur na całem;


Że w bytu poczuciu zdrowem,
Każdy twór swe locum znajdzie:
Choć raz tem jest a raz owem
W końcu gdzie potrzeba zajdzie;

Więc notuję me wrażenia,
Może gdzieś, za lat choć trzysta,
Z mojego tu doświadczenia
Kto inny bodaj skorzysta....





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Tadeusz Boy-Żeleński.