Jeździec bez głowy/XXIII

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Thomas Mayne Reid
Tytuł Jeździec bez głowy
Wydawca Stowarzyszenie Pracowników Księgarskich
Data wyd. 1922
Druk Drukarnia Społeczna Stow. Robotników Chrz.
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz anonimowy
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
XXIII.  Zaprzysiężenie zemsty.

Kasjusz Calchun odniósł tak ciężkie rany, że stan zdrowia jego budził poważne obawy. A chociaż był bogaty i w niczem nie odczuwał niedostatku, to jednak znajdował się w położeniu bardziej przykrem, niż Maurice Gerald, ponieważ, będąc samolubem, nie miał przy sobie troskliwych przyjaciół, jak tamten. Coprawda mieszkał razem z wujem i cioteczną siostrą, lecz w ostatnich czasach stosunki pomiędzy nim a rodziną znacznie się zaostrzyły. Pointdekster zadłużył się u kuzyna do tego stopnia, że faktycznie właścicielem nietylko domu, ale i plantacji stał się Kasjusz. Chcąc więc załagodzić sprawę polubownie, Kasjusz powziął zamiar ożenienia się z córką plantatora, piękną Luizą w tym przeświadczeniu, że zarówno względy materjalne, jak i duchowe zwyciężą. Jakież jednak było jego rozczarowanie, gdy od niedawna przekonał się, że panienka nie żywi do niego żadnych głębszych uczuć, nawet łatwo zrozumiałej wdzięczności. Przyzwyczajony do imponowania i pochlebstw, ambitny Kasjusz nie mógł się pogodzić z myślą, że młoda kreolka odmówi mu swej rączki stanowczo, i to go oburzało do najwyższego stopnia. A jakby na domiar złego musiał odbywać pojedynek z łowcą mustangów i został sromotnie pokonany. Dzięki właśnie temu pojedynkowi utracił wiele ze swej świetności i opinji, a przytem wstyd z powodu awantury w tawernie nie pozwalał mu przebywać, jak dawniej, w towarzystwie kobiet z kolonji, a zwłaszcza tej, którą kochał, a która obdarzała względami jego przeciwnika.
Kasjusz rychło zrozumiał, że na drodze do wyznaczonego celu stanął mu łowca mustangów, Maurice Gerald, i postanowił za wszelką cenę usunąć go raz na zawsze. Opracował zbrodniczy plan i wkrótce za wygórowane pieniądze znalazł człowieka, który z największą chęcią zgodził się na dokonanie zbrodni. Był to Miguel Diaz z zawodu łowca mustangów i handlarz. Chcąc najprzód zjednać sobie Diaza i przekonać się, czy można na nim polegać, Kasjusz zakupił u niego kilka koni i kilka sztuk rogacizny, a następnie uraczył go winem i zaczął rozpytywać się, jaki jest jego stosunek do Mauricea. Okazało się, że Diaz pała również nienawiścią do Geralda i gotów jest w każdej chwili zabić go. Jakkolwiek meksykanin był powściągliwy w rozmowie, to jednak z oderwanych jego słów można było wywnioskować, że kiedyś kochał czarnooką dzieweczkę z Rio Grande i zjawienie się tam Mauricea miłość tą zerwało raz na zawsze.
Nikt nie wiedział, o czem tak często może rozmawiać kapitan Kasjusz Calchun z Miguel Diazem; ale domowników zdumiewała tak nagła i dziwna przyjaźń jaka łączyła tych dwóch osobników, z których jeden przecie miał tytuł kapitana, drugi zaś był zwykłym łowcą mustangów i handlarzem bydła.






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Thomas Mayne Reid i tłumacza: anonimowy.