Janosz Witeź (Petőfi, 1871)/XXIV

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Sándor Petőfi
Tytuł Janosz Witeź
Wydawca Redakcya Biblioteki Warszawskiéj
Data wyd. 1871
Druk Drukarnia Gazety Polskiéj
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Seweryna Duchińska
Tytuł orygin. János vitéz
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


XXIV.

I puszczą się w drogę, nie tracić im chwili,
Co stawi krok olbrzym przestąpi pół mili;
Potrzykroć się miesiąc przemienił w swym biegu,
A olbrzym z Janoszem nie doszedł do brzegu.

Coś błysło z za modréj niebiosów zasłony:
„Patrz! ziemia! rzekł Janosz, kres drogi skończony!”
1 olbrzym utopił wzrok w jasném przestworzu:
„To, rzecze, maleńka wysepka na morzu.”

„A jakaż to wyspa? bohatér zapyta,
„Kraj Tundrów, słoneczko już daléj nie świta;
Za Tundrów krainą świat kończy się panie,
A dalej mrok wieczny, bezdenne otchłanie.”

„W kraj Tundrów mnie ponieś mój wierny lenniku,
Niech oko napasę tam w cudach bez liku ”
„Uczynię co każesz, lecz krok to zuchwały.
Nie ręczę, mój królu czy wnijdziesz tam cały!

Czy widzisz tam panie te baszty i wieże?
Moc strasznych potworów zamczyska bram strzeże.”
„Nieś śmiało olbrzymie!” gniew błyska mu w oku,
„Co będzie to będzie, nie cofnę ja kroku!”

I olbrzym posłuszny nie piśnie już słowa,
Lecz w duchu pomyśli: „nie moja w tém głowa!”
Postawił Witezia u bramy na skale,
Sam chyżo do domu zawrócił przez fale.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Sándor Petőfi i tłumacza: Seweryna Duchińska.