Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
|
Autor
|
Horacy
|
Tytuł
|
Oda 9 (Księga I.) / Pieśń XIV
|
Pochodzenie
|
Jana Kochanowskiego Dzieła polskie: wydanie kompletne, opracowane przez Jana Lorentowicza
|
Wydawca
|
Tow. Akc. S. Orgelbranda S-ów
|
Data wyd.
|
[1919]
|
Miejsce wyd.
|
Warszawa
|
Tłumacz
|
Jan Kochanowski
|
Indeks stron
|
Oda 9 (Księga I.) / Pieśń XIV - Pieśni/Księgi pierwsze/Pieśń XIV
[34]PIEŚŃ XIV.[1]
Patrzaj, jako śnieg po górach się bieli,
Wiatry z północy wstają,
Jeziora się ścinają,
Żorawie, czując zimę, precz lecieli.
Nam nielza jedno patrzać też swe rzeczy,
Niechaj drew do komina,
[35]
Na stół przynoszą wina,
Ostatek niechaj Bóg ma na swej pieczy.
Przypadków dalszych żaden z nas nie zgadnie;
I prózno myślić o tem,
Co z nami będzie potem;
W godzinie wszystko Bóg wywróci snadnie.
Krótki wiek długiej nadzieje nie lubi,
Niechaj nie schodzi cało,
Coć się do rąk dostało:
Za to, co ma być, żaden ci nie ślubi.[2]
Jeleniom nowe rogi wyrastają;
Nam, gdy raz młodość minie,
Już na wieki wieków ginie,
A zawżdy gorsze lata przypadają.
|
- ↑ przekład (w znacznej części) ody dziewiątej, księgi I Horacego.
- ↑ ślubi = nie ręczy.