TEnże go też náucżał, chceſzli z niey koniká, Tureckiego ucżynić, y ino chodniká.
Wſiądźże ná nię á świeże gowno weźmi w zęby, Toć poydzie łeb podnioſzſzy ſámá nie wzwie kędy.
To cżáſem poſkákuiąc, cżáſem ino chodą, Jáko byſtry ochromak, gdy go ieſzcże bodą.
Ze bez pochew z nawiętſzey gory możeſz zyecháć, Szkodá tego fortelu dla drugich zániecháć.
TEnże go też nauczał, chceszli z niey konika, Tureckiego uczynić, y ino chodnika.
Wsiądźże na nię a świeże gowno weźmi w zęby, Toć poydzie łeb podnioszszy sama nie wzwie kędy.
To czasem poskakuiąc, czasem ino chodą, Jako bystry ochromak, gdy go ieszcze bodą.
Ze bez pochew z nawiętszey gory możesz zyechać, Szkoda tego fortelu dla drugich zaniechać.