GDy iednego pytáli, gdyby roſá byłá, Ná łące, á po nieyby chodziłá Kobyłá.
A onby ią chciał ukráść, iákoby ią przegnał, Iżby żadny ná roſie, kędy ſzłá nie poznał.
Ten kiedy rzekł iż niewiem, tedy go ucżyli, Iżeby wlazł pod ogon, do oney Kobyły.
Y pędził ią do láſá, ná ſlad z gęby pryſkał, Pewnie ktoby iey ſzukał, iżby nic nie zyſkał.
GDy iednego pytali, gdyby rosa była, Na łące, a po nieyby chodziła Kobyła.
A onby ią chciał ukraść, iakoby ią przegnał, Iżby żadny na rosie, kędy szła nie poznał.
Ten kiedy rzekł iż niewiem, tedy go uczyli, Iżeby wlazł pod ogon, do oney Kobyły.
Y pędził ią do lasa, na slad z gęby pryskał, Pewnie ktoby iey szukał, iżby nic nie zyskał.