JEden był ſtá dukatow u kupcá pożycżył, Potym do iego żony, gdy ie iuż odlicżył,
Poſłał bábę dáiąc iey, áby k niemu przyſzłá, Owa potym oná rzecż iákoś s kuńſztu wyſzłá.
Wzięłá páni ſto złotych, poſzłá precż od niego, Pan potym po pieniądze poſłał do onego.
Powiedzyał iżemći ie twoiey pániey oddał, Tá ſie przyznáć muſiáłá, ten zawodu wygrał.
JEden był sta dukatow u kupca pożyczył, Potym do iego żony, gdy ie iuż odliczył,
Posłał babę daiąc iey, aby k niemu przyszła, Owa potym ona rzecz iakoś s kuńsztu wyszła.
Wzięła pani sto złotych, poszła precz od niego, Pan potym po pieniądze posłał do onego.
Powiedzyał iżemci ie twoiey paniey oddał, Ta sie przyznać musiała, ten zawodu wygrał.