JEdná pánná drugiemu, pewnie ſlubowáłá, Potym ią páni mátká, inſzemu oddáłá.
Gdy było ná pokoiu, prze bog go prośiłá, By mu nogi związáłá, że ią máć ucżyłá.
A ſobie opák ręce, ná pámięć onego, Mowiąc: żeć to ſwięta rzecż, więzienia Páńſkiego.
Rzekł: coć z Bogiem to dobrze, potym by báráná, Związawſzy go ſkocżyłá, do drugiego páná.
JEdna panna drugiemu, pewnie slubowała, Potym ią pani matka, inszemu oddała.
Gdy było na pokoiu, prze bog go prosiła, By mu nogi związała, że ią mać uczyła.
A sobie opak ręce, na pamięć onego, Mowiąc: żeć to swięta rzecz, więzienia Pańskiego.
Rzekł: coć z Bogiem to dobrze, potym by barana, Związawszy go skoczyła, do drugiego pana.