JEden pilno s połmiſká, iadł żołądek Swini, Pytáłá go co to ieſz, páni goſpodyni.
Powiedzyał iey, torbicżkę, á ieſli racżycie, Skoſztowáć, á co zá ſmak, ſnádnie obacżycie.
Pytáłá ſie: coby to, tą torbicżką zwano, Powiedział iey, iż oná, co gowno chowano.
Powiedziáłá: ziedz ią ſam, wſzakeś pan nie hárdy. Już ia tobie ſpuſzcżam, ze wſzytkiemi ſkárby.
JEden pilno s połmiska, iadł żołądek Swini, Pytała go co to iesz, pani gospodyni.
Powiedzyał iey, torbiczkę, a iesli raczycie, Skosztować, a co za smak, snadnie obaczycie.
Pytała sie: coby to, tą torbiczką zwano, Powiedział iey, iż ona, co gowno chowano.
Powiedziała: ziedz ią sam, wszakeś pan nie hardy. Już ia tobie spuszczam, ze wszytkiemi skarby.