CHłopá żoná zdechłego gdy we wśi chowáłá, Miedzy inym nieſzcżęſciem ná to nárzekáłá.
Ach moy miły Marćinie, iuż moy ſmiech uſtánie, Kiedyś ono więc przez ſen cżáſem wołał ná mię.
O miła Máchno nie bzdzi, tom ſie ia uſmiałá, A ktoż mi to dziś rzecże, bych ſie y uſráłá.
Albo gdyś mi więc groźił, bá więręć dam piętą, Jeſliże ſie nie ſtuliſz w tę dupę przeklętą.
CHłopa żona zdechłego gdy we wsi chowała, Miedzy inym nieszczęsciem na to narzekała.
Ach moy miły Marcinie, iuż moy smiech ustanie, Kiedyś ono więc przez sen czasem wołał na mię.
O miła Machno nie bzdzi, tom sie ia usmiała, A ktoż mi to dziś rzecze, bych sie y usrała.
Albo gdyś mi więc groził, ba więręć dam piętą, Jesliże sie nie stulisz w tę dupę przeklętą.