Przejdź do zawartości

Ja synom szczęścia

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Heinrich Heine
Tytuł Ja synom szczęścia
Pochodzenie Rymy i Rytmy. Tom III
cykl Z pieśni Łazarza
Wydawca Jan Fiszer
Data wyd. 1900
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Leo Belmont
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tom III
Indeks stron

7.

Ja synom szczęścia nie zazdroszczę wcale
Szczęsnego życia, – zazdroszczę im tylko
Ich lekkiej śmierci, – chciałbym mieć w udziale
Ich śmierć, co była tylko krótką chwilką.
W świątecznych szatach, z wieńcami na głowie,
Na uczcie życia, gdzie śmiech i śpiewanie, –
Tak siedzą szczęścia wybrani synowie,
Gdy śmierci cios w nich pada niespodzianie.
W świątecznych szatach, z wesołością w oku,
Nieuwiędłemi różami okryci,
Do państwa cieniów, do Plutona mroku
Schodzą Fortuny szczęśni faworyci.
Nigdy ich ciało nie znało słabości,
I umierając, mają dobrą minę…
Zda się, że idą w charakterze gości
Witać królowę cieniów – Prozerpinę.
Ach, ja im siły zazdroszczę wszystkiemi!
Boć siódmy rok już, cierpiąc męki srogie,
W strasznych boleściach wiję się po ziemi,
I wzywam śmierci, a umrzeć nie mogę!
Błagam cię, Boże, skróć-że me męczarnie,
Niech że już zniknę z tej ziemi do szczętu;

Dziwną mi rolę wybrałeś niezdarnie:
Na męczennika ja nie mam talentu!
Wybacz mi Panie, Twoja mnie przeraża
Niekonsekwencyja!… Czy się jej zapierasz?…
Najweselszego stworzyłeś pieśniarza,
A teraz dobry humor mu odbierasz!
Dowcip mój gaśnie, przez ten ból uparty;
Rozważ, że jestem już melancholikiem;
Jeśli nie skończą się te smutne żarty,
Dalibóg, zostanę wreszcie katolikiem!
Napełnię wówczas uszy Twe, ach, biada!
Jękiem, jak owi cni wyznawcy Chrysta.
O nieba! nieba! jak marnie przepada
Najlepszy z wszystkich w świecie humorysta!


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Heinrich Heine i tłumacza: Leopold Blumental.