Historya Wielkiego Księstwa Poznańskiego (1815–1852)/Okres IV/2

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Stanisław Karwowski
Tytuł Historya Wielkiego Księstwa Poznańskiego (1815–1852)
Część Okres IV
Rozdział Babiński
Wydawca Drukarnia nakładowa Braci Winiewiczów
Data wyd. 1918
Druk Drukarnia nakładowa Braci Winiewiczów
Miejsce wyd. Poznań
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

Babiński.

Jeden tylko z pochwyconych w owym czasie Polaków dał życie za sprawę.
Był to Antoni Babiński. Służył niegdyś w gwardyi rosyjskiej, w pułku Preobrażeńskim w Petersburgu. W roku 1842 wziął urlop i wyjechał do Kowna, gdzie poznał się z emisaryuszem Czarnockim czy Czarneckim. Gdy tego aresztowała policya, Babiński, człowiek bardzo odważny, w nocy uwolnił go i w raz z nim wyruszył za granicę, na emigracyą.
W styczniu 1847 roku przybył Babiński pod przybranem nazwiskiem jako emisaryusz do W. Księstwa Poznańskiego dla szerzenia demokratyczno-narodowych zasad pomiędzy ludem wiejskim. Wysoka, piękna postać przychodnia zwróciła nań we wsi Studzieniec uwagę żandarma Komorkiewicza. Na wezwanie pokazał Babiński paszport, gdy jednak żandarm pomimo to chciał go aresztować, Babiński strzelił do niego z pistoletu, drugim wystrzałem powstrzymał chłopa, który chciał go ująć, i przez zamarznięte jezioro począł biedz do lasu, znajdującego się po drugiej stronie. Kilku ludzi poszło w pogoń za nieznajomym, a równocześnie wybiegło naprzeciwko niemu kilku Niemców z Rogoźna. Otoczony i zewsząd zagrożony, Babiński widząc, że się nie ocali, ukląkł na lodzie i trzymając w jednej ręce pistolet, a w drugiej dwa sztylety, prosił, aby przed śmiercią, którą sam sobie zada, pozwolili mu się pomodlić. Wtem napadł na niego z tyłu i gryść począł poszczuty przez Niemca rzeźnika ogromny pies, sam zaś rzeźnik ciął go szablą przez głowę, a syn jego uderzył kijem. Babiński, ogłuszony i pozbawiony władzy w jednem ręku, dostał się w moc nieprzyjaciela.
Okutego w kajdany przywieziono do Poznania. Sędziowie niczego od niego dowiedzieć się nie mogli; o posłannictwie, z jakiem przybył do kraju, ani słowa nie powiedział. Nic też nie można było wywnioskować z map rejencyi poznańskiej i bydgoskiej, których przy aresztowaniu nie zdążył był zniszczyć.
Sąd wojenny skazał go na śmierć.
Przed spełnieniem wyroku żołnierzowi, stojącemu na warcie przy celi więziennej, napisał na pamiątkę te słowa:
„Bracie! Na żądanie twoje, bym ci coś napisał na pamiątkę z chęcią zadość czynię; nie mogę więcej zostawić ci nad to. Proszę po bratersku, jeżeli chcesz zasłużyć na imię dobrego człowieka, wyrzeknij się sam siebie, a jeżeli potrafisz umrzeć za braci, uczujesz wtenczas, jaka śmierć słodka, bo już wtenczas cieszyć się będziesz widzeniem i słyszeniem wiecznie Boga, czego właśnie i ja z duszy pragnę. Emisaryusz z Towarzystwa demokratycznego sekcyi Paryż, a tu w Poznaniu umęczony 1 lutego 1847 roku.  Antoni Babiński”.
Przygotowany na śmierć przez ks. Grandkego, rozstrzelany został Babiński na placu Działowym w Poznaniu pod topolami 1 lutego 1847 roku o godzinie ósmej rano.[1]
Za spokój duszy rozstrzelanego patryoty odbyła się staraniem panien Bibianny Moraczewskiej, Dobrzyńskiej i Bolewskiej u św. Marcina msza uroczysta, na którą tłumy ludzi zebrały się.
Ponieważ organy były w nieporządku, przyniesiono do kościoła harmonium; grała na niem pani Izabela z Ponińskich Kurnatowska, a śpiewała panna Jeziorowska, która miała głos silny i dźwięczny.
W oczach policyi było to zbrodnią. Pannę Jeziorowską, o której dowiedziano się, że uczestniczyła w nabożeństwie, pociągnięto do śledztwa, aby wykryć sprawców obchodu i osobę, która grała na harmonium. Ponieważ panienka z góry oświadczyła, iż o niczem nie wie, i na wszelkie pytania tę samą dawała odpowiedź, przeto osadzono ją w więzieniu na rogu placu Sapieżyńskiego i Fryderykowskiej ulicy, gdzie dziś sąd apelacyjny, w którem, wytrwale i nie zmieniając postanowienia swego, przesiedziała sześć tygodniu i, chociaż ją niejednokrotnie badano, nie wydała nikogo, a nawet panią Kurnatowską, chcącą się na jej korzyść oskarżyć, wstrzymała od tego kroku.[2]




  1. Giller A. Historya powstania narodu polskiego w 1861-1864 r. IV. 83.
  2. Motty M. Przechadzki po mieście II. 227. Panna Jeziorowska wyszła 1849 r. za Wincentego Lorenza, porucznika z r. 1831, właściciela handlu wina na Starym Rynku w Poznaniu.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Stanisław Karwowski.