Historya Wielkiego Księstwa Poznańskiego (1815–1852)/Okres I/1

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Stanisław Karwowski
Tytuł Historya Wielkiego Księstwa Poznańskiego (1815–1852)
Część Okres I
Rozdział Zajęcie kraju
Wydawca Drukarnia nakładowa Braci Winiewiczów
Data wyd. 1918
Druk Drukarnia nakładowa Braci Winiewiczów
Miejsce wyd. Poznań
Źródło Skany na Commons
Inne Cały okres I
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

Zajęcie kraju.

Zaraz na wieść o utworzeniu W. Księstwa Poznańskiego udała się do Berlina, by polecić kraj opiece i łasce królewskiej, deputacya, którą składali minister-sekretarz stanu byłego Księstwa Warszawskiego Stanisław Breza, szambelan Jan Adam Potworowski, stolnik Celestyn Sokolnicki, proboszcz katedralny Leon Miaskowski, prezydent miasta Poznania Stefański i kupiec Queisser. Tak król, jak kanclerz książę Hardenberg i książę Antoni Radziwiłł przyjęli deputacyą jak najuprzejmiej.[1]
Wkrótce potem, dnia 24 maja wkroczyło wojsko pruskie pod generałem Thümenem do W. Księstwa Poznańskiego, [2] a dnia 28 maja po powitaniu przez deputowanych miasta Poznania i przemowie radcy konsystorskiego Bornemanna w Bytyniu, podsunął się Thümen pod mury stolicy, którą zdał mu dotychczasowy rosyjski komendant Poznania Nikolew.
Przy bramie przemówił do Thümena zastępca prezydenta miasta Batkowski w ten sposób:
„Przyjmujemy i witamy Cię, JWGenerale, z temi uczuciami, jakie Ci deputacya miasta Poznania już wynurzyła. Niech żyje najjaśniejszy król pruski, wielki książę poznański! Niech żyje waleczne wojsko pruskie! Vivat!”
Następnie przemówił po niemiecku dr. Freter, fizyk powiatowy, który odtąd gorliwym okazywał się patryotą pruskim.
Generał krótko odpowiedział:
„Dziękuję Waćpanom. Mości Panowie; pospieszę donieść mojemu monarsze o uczuciach wierności, któremi nam zabiegają jego dawni poddani.”
Po tej odpowiedzi generał udał się przez zasłane kwiatami ulice na Stary Rynek, gdzie wojsku defilować kazał. Kwaterę zajął w pałacu Gurowskich (później Działyńskich). Tam odbył się bankiet, a wieczorem w teatrze przedstawienie.
Nazajutrz, dnia 29 maja, Józef Poniński, prefekt departamentu poznańskiego,[3] i Andrzej Gorzeński, prezes trybunału cywilnego,[4] przybyli na czele wszystkich poznańskich władz departamentowych do generała Thümena, który do nich w te odezwał się słowa:
„Wszystkie nastające teraz odmiany nie pochodzą z woli niektórych monarchów, lecz są dziełem wszystkich na kongresie wiedeńskim zebranych władców, tak, że nie jest w mocy jednego uczynić w tem jakiejkolwiek odmiany, co całe postanowiło zgromadzenie.”
W końcu przemowy zapewnił, że „król postanowił podźwignąć podupadły byt materyalny, poczytując szczęśliwość i zadowolenie wszystkich mieszkańców za najpiękniejszą swych zamiarów nagrodę.[5]
Dnia 1 czerwca przybył do Poznania naczelny prezes Zerboni di Sposetti. Urodzony w Wrocławiu, gdzie brat jego był kupcem, 1766 r. z rodziny katolickiej włoskiego pochodzenia, pobierał nauki u Jezuitów, słuchał prawa na uniwersytecie w Hali, został potem radcą wojennym w Głogowie, a po utworzeniu Prus Południowych radcą domen w Piotrkowie (1795) r.). Poważywszy się napiętnować haniebną gospodarkę ministra Hoyma, popadł w niełaskę, a nawet na donos Hoyma aresztowany z rozkazu króla Fryderyka Wilhelma II i dnia 15 września 1796 r. w fortecy kłodzkiej osadzony został. W papierach jego znaleziono statut tajnego stowarzyszenia Evergetenbund, skutkiem czego wytoczono mu proces o zdradę stanu i zamknięto w wilgotnym lochu magdeburskiej twierdzy.
Uwolniony przez Fryderyka Wilhelma III, ogłosił bez pozwolenia akta swego procesu, co go nieomal znowu nie wtrąciło do więzienia.[6].
Prawość i stałość jego w końcu zwyciężyły. Pozyskawszy względy dworu, przydzielony został do boku księcia Hardenberga na kongresie wiedeńskim i na polecenie swego zwierzchnika otrzymał naczelne prezesostwo W. Księstwa Poznańskiego.
Zerboni di Sposetti był wprawdzie Niemcem, ale charakter jego, umysł wyższy, znajomość języka polskiego i życzliwość dla Polaków, których był współobywatelem jako dziedzic Rąbczyna pod Wągrówcem, dawały rękojmią, że sprawiedliwie postępować sobie będzie.
Dnia 8 czerwca nastąpiło zajęcie Poznania przez władze cywilne.
Z brzaskiem dnia odezwały się wszystkie dzwony, na ratuszu zagrała muzyka. O godzinie 8 wszyscy obecni w Poznaniu Prusacy zebrali się w kwaterze komenderującego generała, także cały trybunał, wojewodowie Działyński i Wybicki, szambelan Potworowski, stolnik Sokolnicki i wybitniejsi mieszczanie. W ich towarzystwie udali się Thümen i Zerboni przed ratusz, gdzie czekały władze miejskie.
Prezydent miasta zdjął orła polskiego z ratusza i wręczył go komisarzom królewskim, sekretarz miejski Sobolewski przeczytał po polsku po kolei abdykacyą króla saskiego jako księcia warszawskiego, patent okupacyjny i odezwę króla pruskiego do mieszkańców W. Księstwa Poznańskiego, co powtórzył po niemiecku asesor Fürstenberg, poczem komisarze wręczyli nadanego W. Księstwu Poznańskiemu orła prezydentowi miasta, który go wśród huku dział przybił na ratuszu, polskiego zaś odniesiono z honorami wojskowymi do kwatery generała Thümena. Potem wiceprezydent miasta Batkowski miał przemowę, na którą odpowiedział naczelny prezes.
Taka sama ceremonia odbyła się w prefekturze i przy wszystkich bramach i gmachach publicznych, poczem nastąpiła w katedrze uroczysta msza św., po której biskup poznański Tymoteusz Gorzeński, brat prezesa trybunału, zaintonował przy grzmocie dział Te Deum.
Także w kościołach luterskim i kalwińskim i w synagodze odprawiono uroczyste nabożeństwa.
Wreszcie po paradzie wojskowej odbył się o 3-ciej w prefekturze bankiet, podczas którego wojewoda Ksawery Działyński wzniósł zdrowie króla pruskiego, a w. księcia poznańskiego, wojewoda Józef Wybicki „w najczulszych wyrazach” następcy tronu i całej królewskiej rodziny, Zerboni (po polsku) cara Aleksandra I, oraz toast na pomyślność W. Księstwa Poznańskiego, generał Thümen zdrowie kanclerza księcia Hardenberga, szambelan Sokolnicki księcia-namiestnika, w końcu Zerboni toastował na cześć Blüchera i wojska pruskiego.[7].
Tak samo jak w Poznaniu zdejmowano na prowincyi uroczyście orły polskie, a zawieszano królewsko-pruskie wielkoksiążęce. Na bankiecie, który po takiej uroczystości wyprawił Środzie podsędek Józef Bąkowski, ukazał się, niesiony w krześle, sparaliżowany Józef Zabłocki, podczaszy poznański, ojciec p. prefektowej poznańskiej Ponińskiej, a że przybył już po toastach na cześć króla, namiestnika, Schönermarka, komisarza królewskiego do organizowania sądownictwa w W. Księstwie Poznańskiem, i wojska pruskiego pod dowództwem Blüchera, „prosił o kielichy, ale gospodarz, szanując znakomitego pana zdrowie, podał mu małe kieliszki; gość, uniesiony uczuciem radości, krzepił swe siły, aby mógł stojący spełnić toasty.”[8]
Tak przychylne zapanowało dla rządu pruskiego w niektórych sferach usposobienie, że na umundurowanie ochotników, dążących pod sztandary Blüchera, wyprawiającego się przeciwko Napoleonowi, który nagle wylądował we Francyi, utworzył się związek patrotyczny pań i panien, na którego czele stanęły Joanna Hazanka z Lewic, Karolina Kamińska i Wilhelmina Przyjemska. Dnia 28 maja złożono na cel powyższy: 5 złotych pierścieni, szpilkę złotą, zamek srebrny od przepaski, 2 frydrychsdory, 3 dukaty i 25 talarów w grubej monecie pruskiej, a w dwa dni później 4 pierścienie złote, 4 frydrychsdory, 2 dukaty i 52 talary.[9]
Szczególnie gorącą Prusaczką okazała się 21 letnia Joanna Hazanka, autorka płomiennej odezwy z 29 maja 1815 r. w której, zowiąc Napoleona najniegodziwszym złoczyńcą, wyrzygniętym z głębi piekieł na karę zepsutej ludzkości, sławiła pod niebiosy króla pruskiego i cara Aleksandra I.
Tym pruskim patryotyzmem Joanny nie była zachwycona rodzina, a zwłaszcza jej wuj, Karol de Taylor,[10] radca ziemiański powiatu śremskiego za Prus Południowych, a później członek kamery wojny i królewszczyzn w Poznaniu, który ganiąc ją, że rzucała kwiaty pod nogi generała Thümena, tworzyła z dziewczętami podejrzanej sławy Towarzystwa, biegała po ulicach i po lazaretach, gdzie prości żołnierze leżeli, i publicznie w gazetach śmiała obrażać własnych rodaków, zagroził jej jako najstarszy członek rodziny, że, jeśli nie zaprzestanie szastać się i nie będzie cicho siedziała na wsi, zamknie ją w klasztorze.
Ale śmiała panna nie ustraszyła się gróźb, a w liście do naczelnego prezesa Zerboniego di Sposetti z dnia 14 czerwca 1815 r. przedstawiła wuja w jak najczarniejszych kolorach, denuncyując go, że, choć był pruskim radcą ziemiańskim za pierwszej okupacyi, wziął udział w powstaniu Kościuszki, później Napoleona powitał mową i został prezesem tymczasowego rządu w Poznaniu, że wstydził się za Niemkę, jak ją nazywał, wreszcie, że dorobił się majątku na dostawach, a w końcu zapewniała, że uważałaby się w własnych oczach za poniżoną, gdyby Polak oddał jej pochwałę lub cześć wyrządził!
Tak się odzywała latorośl rodu, który, gościnnie do Polski przyjęty, przez kilka wieków dzielił jej dolę i niedolę.
Król Fryderyk Wilhelm III kazał przez generała Thümena wyrazić Hazance swe zadowolenie z powodu jej patryotycznych uczuć.[11].




  1. Gazeta Poznańska, 1815, nr 27.
  2. Tamże, nr. 43 i 46.
  3. Józef Poniński, brat pułkownika Stanisława, ur. 1779 † 1829, pan na Tulcach, Komornikach, Iwnie, Węgierkach, Wydzierzawicach, Nagradowicach i Prusinowicach, kawaler legii honorowej francuskiej i orderu de la Réunion, miał za żonę Juliannę Zabłocką, energiczną, zręczną i piękną kobietę, której całkiem ulegał. Była ona gorącą zwolenniczką Napoleona, który wyrzekł do niej te słowa: »Il faut avouer, tous les qui sont braves, toutes les qui sont aimables.« Laubert M. Studien zur Geschichte der Provinz Posen. Poznań 1908, str. 3
  4. Andrzej Gorzeński. zmarły 1821 r., dziedzic Śmiełowa, kawaler orderu Orła Czerwonego I klasy, miał za sobą Józefę Morawską.
  5. Gazeta Poznańska, 1815, nr 43.
  6. Neue Oder-Zeitung. Rok 1851, nr. 469.
  7. Gazeta Poznańska. Rok 1815, nr 46.
  8. Gazeta Poznańska 1815, nr. 62.
  9. Tamże.
  10. Robert Taylor był 1792 r. generałem-majorem wojsk kor. i kawalerem orderu św. Stanisława. Archiwum państwowe w Poznaniu. Fraustadt 244. Karol Taylor v. Theyler, dziedzic Góry i innych włości w departamencie kaliskim, umarł 23 grudnia 1828. Lib. Mort. św. Marcina
  11. Wykład tajnego radcy dr. Prümersa, dyrektora archiwum państwowego w Poznaniu. Zeitschrift der historischen Gesellschaft für die Provinz Posen VIII. 394.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Stanisław Karwowski.