Fantazyja do kobiety

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Leo Belmont
Tytuł Fantazyja do kobiety
Pochodzenie Rymy i Rytmy. Tom I
cykl Idee i fantazyje
Wydawca Jan Fiszer
Data wyd. 1900
Druk Warszawska Drukarnia i Litografja
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały cykl
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tom I
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Fantazyja
do kobiety.

Chcę się ogrzać przy Tobie,
Chcę odpocząć przy Tobie,
Chcę na chwilę zapomnieć
O wszech-bytu żałobie,
Chcę zapomnieć o świecie,
Chcę zapomnieć o sobie,
Chcę swe zmysły upoić,
Chcę znicestwić się w Tobie…
Patrz! na twarzy mej młodej
Widne zgryzot są ślady,
Chorobliwie lśnią oczy
I śmiertelnie jam blady;
To tęsknota mi ryje
Chmurne zmarszczki na czole,
A w sumieniu bez przerwy
Jakiś robak mnie kole.

Przyłóż rękę do piersi
I doszukaj się bicia;
Czujesz pierś mą zlodniałą?
Czujesz drżenie pół-życia?
Ach, rozkoszna, jedyna!
Ty pomożesz mi na to:
Muszę piersi twych tchnieniem
O grzać pierś lodowatą,
Muszę drgnieniem rozkoszy
Znów przyspieszyć jej bicie,
Muszę zniszczyć tę martwość,
Krzesząc zmysłów swych życie;
Dźwięcznie — brzmiące całusy
Jęk sercowy niech zgłuszą
I podłego robaka
Swojem ciepłem zasuszą…
Chcę się ogrzać przy Tobie,
Chcę odpocząć przy Tobie,
Chcę na chwilę zapomnieć
O wszech-bytu żałobie,
Chcę zapomnieć o świecie,
Chcę zapomnieć o sobie,
Chcę swe zmysły upoić,
Chcę znicestwić się w Tobie…
Ach, rozkoszna, jedyna!
Ejże, ulżyj cierpieniu;
Złóż mi dłoń swoją ciepłą
Na osłabłem ramieniu;

Niechaj pieści me lica
Włos twój czuły i mięki,
Niechaj toną w mych włosach
Palce drogiej twej ręki;
Przybliż do mnie bijące
Twoje piersi prze-śnieżne;
Niech twą kibić obejmą
Moje dłonie lubieżne,
Niech na cudnej twej piersi
Moje wargi rozpłoną;
Niechaj czuję na twarzy,
Jak faluje twe łono;
Niech na piersi twej bicie
Moja ozwie się echem;
Niech się oddech twój zmięsza
Z mym zatrutym oddechem;
Niech w wężowym uścisku
Nasze ciała się splotą,
By się zdało nam w końcu,
Żeśmy jedną istotą;
Niech mi nerwy zadrgają,
Naprężoną rozkoszą,
Niech wrażenia słodyczy
Po mem ciele roznoszą;
Niech do mózgu się wkradną
Jakieś czucia niejasne;
Aż z zenitu rozkoszy
Ja omdleję i zasnę,

Aż w czarownej tej chwili
Całym duchem utonę
I na w szystko narzucę
Zapomnienia zasłonę…



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Leopold Blumental.