Encyklopedja Kościelna/Epikureizm

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Tytuł Encyklopedja Kościelna (tom V)
Redaktor Michał Nowodworski
Data wyd. 1874
Druk Czerwiński i Spółka
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Indeks stron

Epikureizm w ogóle oznacza wszelką doktrynę filozoficzną, która cel życia upatruje w rozkoszy; w szczególności zaś wyraz ten oznacza naukę, jaką, opierając się na tej zasadzie, podał Epikur. Zasada ta w rozmaity sposób była w filozofji starożytnej rozwijana. Soflści brali ją w najgrubszem znaczeniu zmysłowem. Umiarkowanie i wstrzemięźliwość były dla nich niedorzecznością, bo się sprzeciwiają zadowolnieniu i przepisom zdrowego rozsądku. Prawdziwa podług nich, sztuka życia opiera się na tém, aby co najwięcej mieć potrzeb i pożądliwości, zaspakajać je i pobudzać na nowo, a szczęściem jest używanie wszystkich zmysłowych rozkoszy, jakie tylko znać i znosić może natura ludzka. Haniebną tę i wszelkiej moralności przeciwną doktrynę sofistów potępił Sokrates, który wziął sobie za zadanie moralne podniesienie życia w Grecji. Ale już jeden z jego uczniów, Arystyp z Cyreny (założyciel szkoły cyrenejskiej, czyli hedonicznej [od hedone — rozkosz]), wznowił sofistyczny system rozkoszy, w subtelniejszej tylko nieco postaci. Obok zasady zabójczej dla wszelkiej moralności, że dobrem jest rozkosz, a złem cierpienie, podaje on łagodzące tę zasadę objaśnienie, że prawdziwa rozkosz i jej prawidłowe użycie zależą od duchowego panowania nad sobą i przezornego umiarkowania. Dla tego zaleca on kształcenie umysłu i opanowywanie pożądliwości; chce, aby pożądania nie rozciągać po za użycie obecne, rozkosz uważać za dziecię chwili, i dla tego jej używania nie mącić sobie wspomnieniami przeszłości, ani obawami przyszłości. Prawdziwém dobrem jest obecna chwila uczucia rozkoszy; do tego dążyć ma mędrzec, nie zaś myśleć o całém życiu, bo to nigdy bez przykrości obyć się nie może. Że jednak do prawdziwego szczęścia należy pokój umysłu, przeto Arystyp zabrania zbyt silnych i nam iętnych rozkoszy zmysłowych. Te zasady szkoły cyrenejskiej przejął i nieco zmodyfikował Epikur (ur. 341 przed Chr. w Gargettus pod Atenami). Rozkoszy chciał Epikur nietylko dla chwili przechodniej, jak Arystyp, ale dla całego życia, i dla tego rozkosz tę rozciąga za pomocą jej wspomnienia z przeszłości, lub jej nadziei na przyszłość. To rozkoszowanie się wspomnieniem i nadzieją nazywa Epikur rozkoszą duchową. Mędrzec Epikura podejmuje nawet niekiedy cierpienie, jeżeli przez nie do większej dojść może rozkoszy, i w ogóle dąży więcej do szczęśliwości trwałej całego życia, aniżeli do silnie napiętych chwilowych tylko uczuć rozkoszy. I dla tego opiera rozkosz głównie na duchu; rozkosze bowiem ciała przechodzą szybko, a nadto bywają niekiedy smrodem długich boleści. Rozkosz zaś ducha polega na zupełnym pokoju umysłu i nieodłączną jest od cnoty, która z rozumną przezornością mierzy i obrachowywa, co do prawdziwej przyczynia się rozkoszy, a co jej szkodzi. Życie szczęśliwe nie wymaga u Epikura wyszukanych rozkoszowań, owszem, zaleca on poprzestawanie na małém, trzeźwość i umiarkowanie we wszystkiém; broni się też przed fałszywém rozumieniem swej nauki, jakoby nauczał rozpusty; chwali się, że o chlebie i wodzie może być jak Jowisz szczęśliwy; brzydzi się nawet rozkoszą wymagającą wielkich wydatków, dla tego, że wówczas prowadzi ona za sobą wiele nieprzyjemności. Wszakże Epikur nie gardzi, jak cynik, wykwintniejszemi rozkoszami, owszem, używanie ich zaleca, jeżeli tylko łatwo przychodzą. Pożądane jest wygodne, rozkoszne życie, ale główném źródłem szczęścia jest dlań zawsze niewzruszony pokój umysłu. Dochodzi tym sposobem Epikur do więcej negatywnego pojęcia rozkoszy; celem jego mądrości jest właściwie unikanie cierpienia, nieprzyjemności. Życie bez żadnego celu pozytywnego musiało do tego zejść koniecznie. Tu też jest punkt zetknięcia epikureizmu z wręcz przeciwnym mu zresztą stoicyzmem. Śmierci nie lęka się mędrzec epikurejski, zarówno jak stoik. Nie żyć, nie jest dlań nieszczęściem; gdy śmierć przyjdzie, nie czujemy jej, bo jest ona końcem wszelkiego czucia; wtedy nawet to co jest nie sprawia nam cierpienia, témbardziej, jako dopiero przyszłe, niepokoić nie powinno. Wiarę w nieśmiertelność duszy i w pozagrobową za sposób życia odpłatę, wyłącza Epikur ze swego systematu, ponieważ wiara ta oddziaływałaby niepokojąco na umysł, a zatem podkopywałaby najwyższą podstawę szczęścia jego zwolenników. Pozostawia tylko jeszcze wiarę w bogów, a za rzecz niezgodną z ich szczęściem uważa, aby się w sprawy ludzkie mieszać mieli. Bogowie Epikura używają też szczęścia, podług jego zasad, żyjąc sobie spokojnie w pustych przestrzeniach świata nieskończonego i zupełnie się nie troszcząc o to, jak tam sobie ludzie na ziemi radzą. Epikureizm, pomimo wewnętrznych swoich sprzeczności, jest tak pochlebnym dla zmysłowości człowieczej, iż dziwić się nie można, że w czasach cezarów rzymskich wielkiego używał powodzenia. Że brak w tej doktrynie wszelkiego moralnego czynnika, dowodzić obszernie nie potrzeba. Bo jeżeli w czynach naszych nie ma nic z natury swej dobrego, lub złego; jeżeli nie ma żadnego przedmiotowego, niezmiennego prawa, podług którego regulowałyby się nasze czyny; jeżeli używanie i pożytek są jedyną regułą czynności ludzkich; jeżeli wszelka rozkosz, dla tego że jest rozkoszą, jest dobrém, a złą może być tylko wówczas, jeżeli przez nią jaka się szkoda komu wyrządza: to tym sposobem odrzucone jest wszystko, co może stanowić właściwie moralny charakter czynu człowieczego. Epikureizm jest tcorją zniewieściałości i zupełnego upadku moralnego. Uczniowie Epikura (znakomitsi z nich: Metrodorus z Lampsaku, Polyenus matematyk, Hermachus z Mityleny, Polystratus, Timokrates, Leonteus, Kolotes, Apollodor, który przeszło 400 ksiąg napisał, i uczeń jego Zeno z Sydonu, nauczyciel Cycerona), ślepo uwielbiający swego mistrza, nie rozwijali dalej jego systematu, poprzestawali na czytaniu pism jego (których spis podaje Diogenes Laërtius w Żywotach filozofów X 27; zachowane ich fragmenty wydał Orelli, Lipsk 1868), których wyuczali się na pamięć. Lekkomyślność, z jaką Epikur pomijał największe trudności, jednała mu wszystkie płytkie umysły; zarozumiałość zaś, z jaką wszystkich poprzednich filozofów traktował, imponowała tłumom. Wielkiego zwolennika znalazła filozofja Epikura w poecie rzymskim Tytusie Lukrecjuszu Carusie (r. 95—52 przed Chr.), który w swoim poemacie dydaktycznym De rerum natura przedstawia całą tę naukę, aby czytelników swoich uwolnić od bojaźni śmierci i bogów, przez co ludziom wrócić miał pokój i wesele, jakiego tylko bogowie kosztować mogą. Pochlebnie też o nauce epikurejskiej przemawia Cycero, przez usta Torkwatusa, w l księdze swego dzieła O dobru najwyższém (De finibus bonoruni et malorum). Wszystkie cnoty, mówi apolegeta epikureizmu, są chwalebne i pożądane nie dla nich samych, ale jako środek dla osiągnięcia najwyższego dobra, jakiém jest rozkosz. W odpieraniu epikureizmu, w 2giej księdze, opiera się Cycero na nauce stoika Chryzyppa, że jest dobro moralne, którego pożądać należy dla niego samego, i że człowiek, odpowiednio do wewnętrznego głosu swojego sumienia, do czegoś wyższego jak rozkosz dążyć powinien; że już sztuka i nauka mają cel szlachetniejszy, lecz że przedewszystkiém cnota powinna pierwszeństwo mieć przed rozkoszą. — W nowszych czasach Epikurowi hołdowali szczególniej francuzcy moraliści. Tak Piotr Gassendi (De vita moribus et doctrina Epicuri, Leyd. 1647), sensualistowski kierunek w nauce moralności rozpoczął ponętném przedstawieniem zasad epikurejskich; La Rochefoucauld w swoich Reflexions morales broni samolubstwa, poddawaniem w wątpliwość wszelkiej cnoty ludzkiej, którą tłumaczy zawsze za pomocą niskich pobudek; Condillac (ob.), jak poznanie ludzkie, tak i wszystkie poruszenia woli tłumaczy pochodzeniem ich z poczucia zmysłowego; silniej jeszcze w tej myśli przemawia Helwecjusz, który z poczucia zmysłowego wywodzi wszystkie pojęcia moralne, wszelką cnotę i występek. Samolubstwo jest, podług niego, jedyną pobudką ludzkich czynów. Że zaś samolubstwo to ostatecznie wychodzi na rozkosz zmysłową, przeto wszystko ostatecznie wypływa z dążenia do tej rozkoszy. Diderot nie godził się początkowo na taką naukę, ale stanąwszy na czele encyklopedystów (ob.), odrzucił Boga, wolność i nieśmiertelność duszy, słowem wszystkie wyższe duchowe podstawy moralności, jakkolwiek do ostateczności pod względem moralności sensualistowskiej otwarcie się nie przyznawał. Stanowczo jako porcus de grege Epicuri występuje La Mettrie (ob. wyżej s. 29). Gdy Epikur spokojne używanie życia zapewnić chciał człowiekowi, wsunięciem „przesądu“ o wpływie Bóstwa na sprawy świata, La Mettrie z bluźnierczém występował twierdzeniem, że świat nie będzie szczęśliwy, dopóki ateizm nie zapanuje powszechnie i dopóki wszyscy nie uwierzą, że dusza jest niczem, a nieśmiertelność niedorzecznością. Moralność też jego cała streszczała się do zdania: używaj póki jesteś i nie odkładaj używania na później. W tym samym zbydlęcającym kierunku napisane jest smutnej sławy dzieło Systeme de la nature (1770 r.), nazywane Biblją materjalizmu (przypisywane Lagrange’owi, domowemu nauczycielowi Holbacha). Göthe, jakkolwiek wcale nie surowej moralności człowiek, pisze (Aus meinem Leben III 68): „Książka ta wydała się nam tak straszliwą, tak trupią, żeśmy jej w pokoju naszym znosić nie mogli i baliśmy się jej jak upiora.“ Nawet Fryderyk II (Oeuvres posthutnes VI 139) czuł wstręt do tego dzieła. Wszakże i Niemcy w pewnej części składały także hołd swój tej doktrynie. Wieland i pokrewni mu duchem pisarze głosili epikureizm, przybrany tylko w formy estetyczniejsze. Kant i jego zwolennicy zwalczali doktrynę rozkoszy, broniąc głębszej podstawy moralnego życia człowieczego; że jednak nie upatrywali jej tam, gdzie należy (ob. Moralność), przeto trjumf ich był krótki; po niedługim perjodzie racjonalistowskiego idealizowania, widzimy znowu, jak niegdyś za czasów rzymskich, epikureizm w poszanowaniu u licznego dziś zastępu materjalistów. Cf. J. Rondel, La vie d’E., Paris 1679; Bielke, Dissert., qua sistitur E. atheus contra Gassendum, Rondellum et Baelium (Bayle w Diet.), Jen. 1741; H. Ritter, Gesch. der Phil. III; A. Stöckl, Lehrb. d. Gesch. der Philosophie. N.