Encyklopedja Kościelna/Bałwochwalstwo u Żydów
<<< Dane tekstu >>> | |
Tytuł | Encyklopedja Kościelna (tom I) |
Redaktor | Michał Nowodworski |
Data wyd. | 1873 |
Druk | Czerwiński i Spółka |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Indeks stron |
Bałwochwalstwo u Żydów. Pisarze ksiąg św, mówiąc o bałwochwalstwie, używają następnych wyrażeń o bałwanach i ich czci, jak: atsabim (I R. 31, 9. Os. 4, 17. właściwie boleści i to co boleść sprawia; Vulg. idola), matsebah (Lev. 26, 1. statua), pesel (sculptile, rzeźbione, Hab. 2, 18. Lev. 26, 1. Jer. 8, 19), massekah (conflatile, ulane, Lev. 19, 4. Hab. 2, 18), elilim (inutilia, niepożyteczne (Lev. 19, 4. 26, 1), hahebel, próżność, haheble-szave, próżności kłamstwa (Jer. 2, 5. 14, 22. Jon. 2, 9. to samo znaczy aven, Isai. 66, 3. I R. 15, 23 i τὰ μάταια, Act. 14, 15). Sama cześć bałwanów nazywaną jest bardzo często cudzołóztwem lub nierządem (Ezech. 16, 27—29 i u innych). Nazwę tę daje jej Pismo św. nietylko dla tego, że lud izraelski, przymierzem niejako zaręczony i poślubiony Bogu, łamał daną mu wiarę, gdy szedł za bałwanami, jak niewierna małżonka opuszczająca męża dla jakiegoś ulubieńca swego (Cf. Osee 2, 1...), ale jeszcze dla tego, że cześć wspomnianych wyżej bóstw wschodnich, łączyła się z formalném cudzołóztwem i najwyuzdańszym nierządem. Ku czci np. Baal-peora szły na nierząd córki książąt chananejskich (Num. 25, 14—18). Obok ołtarzy, były publiczne domy nierządu, aediculae effeminatorum (IV R. 23, 7). W nich mieszkały niewiasty i mężczyźni, utrzymywani przez ofiarników; za honor sobie mieli to bezwstydne rzemiosło, a zysk z niego składali bałwanowi na jego ozdobę (ob. Epist. Jer. w. 10. 29. 42—43. Deut. 23, 19. Levit. 21, 9). Taka cześć, rzeczywista „obrzydliwość,” jak ją Pismo Św. (III R. 11, 5. IV R. 16, 24 etc.) nazywa, była połączona ze czcią Baalów, Aszery i innych bóstw, przedstawiających siły i przyjazne działanie natury i ciał niebieskich. Bóstwa, przedstawiające wpływ szkodliwy, jak np. Moloch (ob.), czczone były ofiarami z dzieci. Porówn. art. Chamos, Cielec złoty, Ephod. Nadto, ponieważ Bóg był królem Izraela, z tego powodu bałwochwalstwo, mówiąc językiem europejskim, było jeszcze zbrodnią stanu i karane śmiercią. Ex. 22, 20. Deut. 17, 2... Żydzi nie mieli swego własnego bałwochwalstwa, tylko je brali od narodów sąsiednich. Wpływy obce, względy polityczne i upadek moralności w narodzie, otwierały bałwochwalstwu szerokie drogi w Izraelu. Ludy chananejskie, od których żydzi najwięcej pod tym względem się zapożyczali, do czasów Abrahama, zdaje się, że nie zupełnie zerwały z monoteizmem. Lecz w tymże czasie wyrobiła się astrolatrja chaldejska w Babilonji, która rozszerzyła się później aż do Fenicji i ogarnęła narody chananejskie (ob. Movers, Die Phönizier, tom I). W systemacie tym, najwyższém bóstwem był Baal (ob.), obok niego Astarte, baale niższego rzędu, jako personifikacje słońca, księżyca, gwiazd i ich natury. Przy baalach zawsze prawie występuje w Biblji aszera, v. aszerim. Wulgata tłumaczy to przez lucus, luci (gaje poświęcone). Jednakże w kilku miejscach, gdzie ten wyraz występuje, trudno go pogodzić z lucus. Tak np. Jozjasz zniszczył naczynia poświęcone aszerze i wojsku niebieskiemu (IV R. 23, 4); Ezechiel 23, 14. wspomina o domkach poświęconych aszerze; IV Kr. 17, 10 opowiada, że żydzi uczynili sobie posągi i aszery... pod wszelkiem drzewem gajowem; Maacha, matka króla Azy, uczyniła posąg aszerze (II Par. 15, 16). W tém ostatniém miejscu, przekład aleksandryjski (70) zamiast aszery, ma Astartę. Z tego powodu kommentatorowie uważają te dwa wyrazy za jednoznaczne. Movers (op. c. I 560...) zaś mniema, że aszera była boginią, żoną Baala, że ją wyobrażał prosty słup drewniany, stawiany przy ołtarzu baala, który także nie miał innego posągu, nad prosty słup, z wyobrażeniem słońca u wierzchu. Być jednak może, że aszera jest samym posągiem Baala, a aszerim, znaczy to samo co baalim (liczba mn. od baal).—Ponieważ lud żydowski był wybrany, aby znajomość Boga prawdziwego przechowywał, więc w prawie mojżeszowém wiele jest przepisów, mających na celu uchronić żydów od politeizmu. Oprócz wspomnianej już kary śmierci na pojedyńczego izraelitę, któryby poszedł za bogami obcemi, tejże karze podlegał namawiający do bałwochwalstwa (Deut. 13, 6). Miasto, w którego murach ten występek byłby tolerowanym, podlegało anatemie (ob.). Gdyby to zepsucie ogarnęło cały naród, tak, iż nie miałby kto wykonać tych praw, Bóg sam przyrzekł dochodzić swej zniewagi i cały naród nawiedzać róźnemi klęskami, aż do upamiętania (Deut. 6, 15. 7, 16. 8, 19. 11, 16... 28, 15. 30, 17. 31, 16 i często). Polecone mieli także Izraelici tępienie bałwanów wszędzie; nie wolno im było brać tychże, jako łupu wojennego; ołtarze mieli burzyć, gaje poświęcone wycinać (Ex. 23, 24. 34, 13. Deut. 7, 5, 25. 12, 3. Cf. I Par. 14, 12. I Mach. 10, 84. II Mach. 12, 40), niedozwolić żadnemu czcicielowi bałwanów mieszkać w pośród Izraela (Ex. 23, 33. Deut. 20, 16); zabronione było z nimi zawierać przymierze (Ex. 23, 32. 34, 15. Deut. 7, 2) lub związki małżeńskie (Ex. 34, 16. Deut. 7, 3. III R. 11, 2). Prawodawca starał się usunąć ze służby Bożej nawet pozory bałwochwalstwa. Tak np. do budowania ołtarzy zakazuje brać kamieni takich, któreby ręka ludzka obrabiała (Exod. 20, 25), ofiarować po za przybytkiem (potém świątynią; Deut. 12, 5); radzić się wieszczbiarzy (Levit. 19, 31. 20, 6. Deut. 18, 10); zabronił wszelkich zwyczajów, mających styczność z obrzędami zabobonnemi (Ex. 23, 19. 34, 26. Deut. 14, 21, o gotowaniu koźlęcia w mleku matki jego) i t. p. Jednakże, pomimo tak surowych praw, Żydzi często w bałwochwalstwo popadali. W czasach przed Mojżeszowych, Rachel, żona Jakóba, wzięła z sobą z domu ojca (Labana) bałwanki; wprawdzie Jakób je odebrał i rodzinę swą skłonił do czci Jehowy, jednak pojawiały się one później. Ob. Theraphim. W Egipcie, bardzo wielu nawykło do czci tamecznych bogów (Cf. Jos. 24, 14. Ezech. 20, 5—7. 23, 3), tak, iż nawet świeże cuda na puszczy nie zatarły tego nawyknienia. Podczas bowiem, gdy Mojżesz z Bogiem przestawał na górze Synai, lud zmusił Aarona (ob.) do ulania złotego cielca (apisa). Surowa kara (około 23,000 na śmierć) powstrzymała szerzenie się tego kultu (Ex. 32, 1—28), ale to na krótko, bo nie długo potém, przez niewiasty moabickie i madjanickie pociągnięci zostali do czci Baal-peora (ob. t. a. Porówn. Baalam). Dalsze dzieje żydowskie przedstawiają też ciągłe przerzucanie się od zakonu Bożego do politeizmu; bałwochwalstwo zajmuje znaczną część panowania sędziów i królów. Ostatni z sędziów, Samuel, przyprowadził lud do wyrzeczenia się bałwanów, a najświetniejszy stan religji był za Dawida i Salomona. Lecz tenże Salomon, który tak słynął z mądrości, który tak wspaniałą świątynię wystawił Bogu prawemu, przy końcu życia wystawił ołtarze Baalowi, Astarcie, Chamosowi Molochowi i bożkom egipskim, chcąc się przypodobać żonom swoim (III R. 11, 1—8). Jeszcze więcej się wzmogło bałwochwalstwo pod jego następcami, kiedy naród rozpadł się na dwie części, z których jedna pozostała wierną potomkom Dawida (królestwo Judzkie), druga zaś (królestwo Izraelskie) miewała królów przywłaszczycieli. Ci ostatni, aż do niewoli assyryjskiej (ok. 720 r. przed Chr.), żeby się utrzymać przy panowaniu, starali się odwrócić swych poddanych od uczęszczania do świątyni jerozolimskiej i popierali dawne bałwochwalstwo, z Egiptu wyniesione. Jeroboam I w tym celu wystawił ołtarze cielcowi złotemu w Bethel i Dan (III R. 12, 26—29), następcy zaś jego nietylko ten kult popierali, ale jeszcze często przybierali bóstwa chananejskie i fenickie. (jak Achab; ob. III R. 16, 31), babilońskie i inne (Ezech. 8, 14. 16, 29). W tejże samej epoce (do r. 720) w królestwie Judzkiém królowie jedni popierali bałwochwalstwo chananejskie, inni je częściowo lub całkowicie tępili. Począwszy od Salomona, bywały prawie ciągle po wyżynach ołtarze Astarty, Chamosa i Molocha, aż do czasów Jozjasza (ob. te a. III R. 11, 7. IV R. 23, 13); do świątyni nawet Achaz wprowadził ołtarze bóstw assyryjskich (IV R. 23, 6. 12). Przez cały ten czas, monoteizmu bronili prorocy. Na krótki czas przed niewolą babilońską, która położyła koniec królestwu Judzkiemu, Jozjasz w Judzie i Samarji wytępił bałwany. Jak zapowiedział Bóg (Deut. 6, 15. 7, 16. 8, 19 i t. d.), tak i uczynił. Za każdém odpadnięciem od wiary prawdziwej, popadał Izrael w niewolę i inne klęski (Jud. 2, 10...). Ostatecznie, najdłuższa niewola assyryjsko-babilońska (około r. 720—536), była karą nagromadzonych poprzednio przeniewierzeń, ale też zarazem oczyszczeniem. Ucisk, jakiego tam doznawali Izraelici, odstręczył ich zupełnie od nierozumnego kultu i położył koniec religijnemu i politycznemu rozdziałowi, zaprowadzonemu w Izraelu przez Jeroboama. Od tego również czasu datuje się pewna reforma wewnętrzna w judaizmie: więcej widać rozmyślania i modlitwy domowej, i powstają synagogi (ob.), w których czytanie i wykład ksiąg św. potężnie wpływają na uduchowienie zmysłowego dotąd narodu, ożywiają wiarę w Boga prawdziwego i zamiłowanie zakonu, a to do tego stopnia, że przykład Samarytanów (ob.) nic już nie wpłynął, że gdy Antjoch Epifanes (175—164 r.) usiłował zaprowadzić cześć Jowisza i Bachusa, znalazł opór nader mężny, począwszy od starców (Eleazar II Mach. 6, 18...) aż do dzieci (ib. 7, 1...). X. W. K.