Przejdź do zawartości

Encyklopedja Kościelna/Ameryka (historja Kościoła)

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Tytuł Encyklopedja Kościelna (tom I)
Redaktor Michał Nowodworski
Data wyd. 1873
Druk Czerwiński i Spółka
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Indeks stron

Ameryka (Historja Kościoła). Z całej Ameryki jedynym punktem, znanym w średnich wiekach, była Grenlandja (o zaprowadzeniu chrześcjaństwa w Grenlandji, patrz art. Grenladja). 12 Paźdz. 1492 r. odkrył Kolumb Amerykę i objął ją w posiadanie, w imieniu katolickich władców Ferdynanda i Izabelli. Papież Aleksander VI zatwierdził (3 Maja 1493 r.) ich w posiadaniu już odkrytych krajów i mogących być odkrytemi w przyszłości, pod warunkiem, że wedle sił swoich przykładać się będą do rozszerzania nauki Chrystusa. Początkowo też tak w rzeczy samej się działo. Ciężkie walki, jakie się zakończyły zdobyciem Grenady i wypędzeniem Maurów, rozbudziły w Hiszpanach wielki zapał religijny. Z tym zapałem łączyło się pragnienie sławy rycerskiej i podbojów, ztąd więc właściwy duchowi czasu i narodu charakter noszą hiszpańskie odkrycia i wyprawy z końca XV i z początku XVI w. Nietylko Kolumb, lecz i Ferdynand Kortez, jedna ze szlachetniejszych osobistości pomiędzy zdobywcami Ameryki, Franciszek Pizarro, Almagro i prawie wszyscy wodzowie hiszpańscy ideę religijną wypisali na swoim sztandarze. O tej gorliwości religijnej świadczą także liczne dokumenta z owych czasów, rozporządzenia katolickich królów (ob. znakomity testament Izabelli, pod a. Izabella), proklamacje zdobywców i namiestników. To też przyznać należy, że, jakkolwiek ludzkie namiętności zamąciły później czystość religijnego dążenia, żaden naród, w tak równie szlachetny sposób, nie przyłożył się do rozszerzenia chrześcjaństwa w nowo odkrytej części świata, jak hiszpański. Pierwsi przywiezieni przez Kolumba Indjanie zostali w Hiszpanji ochrzczeni, a rodzicami chrzestnemi ich byli oboje panujący i książę Juan. Drugiej wyprawie dodano dwunastu missjonarzy, księży świeckich i zakonników, pod kierunkiem opata Montserratu o. Boil'a, zakonu benedyktynów, któremu Papież nadal prawa wikarjusza apostolskiego (Raynaldus, ad an. 1493, n. 24; Hefele, Ximenes p. 508). Perez de Marchena założył pierwszy kościołek na wyspie Hispaniola (Hayti inaczej San Domingo). W ogóle, mało bardzo korzyści przyniosła ta ekspedycja sprawie rozszerzenia chrześcjaństwa. Missjonarze nie odznaczali się gorliwością, a o. Boil, który nieszczęściem przyjął udział w knowaniach, przeciwko Kolumbowi skierowanych, zniechęcony wrócił 1494 r. do Hiszpanji. Roman Pane, hieronimita i franciszkanin Juan Borgonon pracowali dalej z zapałem i poświęceniem, i skłonili na swoją stronę kacyka Guarinoex, z podwładném mu pokoleniem. Nieszczęściem, podszepty współziomków kacyka i okrucieństwa Hiszpanów dalszy postęp chrześcjaństwa wstrzymały. Druga missja, składająca się z dwunastu minorytów, pod kierunkiem Alonso del Espinar, przybyła do Ameryki w 1502 r. Lecz i ta missja nie więcej dokonała od poprzedniej pomiędzy ludem, który do rozpaczy był doprowadzony żądzą złota Hiszpanów, a nawet utrzymywał, że „złoto jest Bogiem przybylców“. Prędzejby można było zaradzić złemu, gdyby wcześniej wzięto się do zakładania biskupstw, i słusznie twierdzi historyk wyspy S. Domingo, Charlevoix, że tylko biskupia powaga mogła stawić skuteczny opór popełnianym nadużyciom. Pierwsze bulle erekcyjne, wydane 1504 r. przez Juljusza II, nie zostały wysłane do Ameryki, z tej przyczyny, że Ferdynand z ich osnową się nie zgadzał. Nakoniec 1511 r. Juljusz II ustanowił, jako należące do metropolji sewilskiej, biskupstwa: S. Domingo i la Concepcion de la Vega na Hispanioli i S. Juan de Puertorico, na wyspie tegoż nazwiska. Na zasadzie bulli z 16 List. 1501 r., Ferdynand otrzymał, jako dochód królewski, kościelną dziesięcinę w nowo odkrytych krajach (Navarrete, Collecion de viages II, append. 14; Solorzano, Politica Indiana IV, 4, 7). Ponieważ zaś, podług Herrery, dziesięciny w bullach erekcyjnych wskazane były, jako główne źródło dochodów biskupich, to bez wątpienia nastąpiło już w skutek poprzedniego porozumienia z Ferdynandem: hiszpańscy bowiem królowie, w swoich postanowieniach i nadaniach, uważali zawsze dziesięcinę, jako, na mocy apostolskiej darowizny, im przynależną własność, co znowu w rzeczywistości na to wychodziło, że większa część tych dziesięcin szła na korzyść Kościoła, który środkami materjalnemi zaopatrywać, królowie hiszpańscy zobowiązali się, względem stolicy apostolskiej. I przyznać należy, że wywiązywali się oni ze swego obowiązku z taką szczodrobliwością, jakiej nie wiele podobnych przykładów spotykamy w Historji (Herrera, Historia general de los hechos de los Castillanos en las islas y tierra firme del mar Oceano. Decad I, lib. 8, cap. 10). Inna bulla Juljusza II, z 28 Lipca 1508 r., nadała koronie hiszpańskiej prawo patronatu nad wszystkiemi stolicami biskupiemi i wszystkiemi beneficjami w Ameryce (Solorzano l. c. lib IV c. 2 sec. 9). Tymczasem zwiększyła się liczba duchowieństwa na Hispanioli: w 1502 r. osiedli na niej franciszkanie, w 1510 dominikanie. Wiekopomną zasługą tych ostatnich jest, że obronę uciśnionych Indjan wzięli sobie za główne zadanie. Montezino, pierwszy groźnemi kazaniami swemi, w których śmiało występował przeciwko samemu wice-królowi i najmożniejszym kolonistom, wstrząsnął dotychczasowym systematem i wskazał swemu zakonowi, jako szczytny cel, wyzwolenie krajowców. Wkrótce potém wystąpił Las Casas (ob. a.), pierwszy na amerykańskiej ziemi wyświęcony kapłan (1510 r. podług Herrery). Około 1521 r. Las Casas przywdział suknie św. Dominika w klasztorze na S. Domingo. Tymczasem dominikanie, aby zdala od Hiszpanów sprawę nawracania na chrześcjaństwo krajowej ludności rozpocząć, założyli kolonję na wybrzeżu Cumana (1513 r.), zkąd chrześcjaństwo szybkie postępy robić zaczęło. Lecz żadni nowych łupów Hiszpanie, przybyli tu i zniszczyli pomyślnie rozpoczęte dzieło. Gorliwi apostołowie wiary stali się ofiarami podejrzeń krajowców. O tém, z jakiém poświęceniem dominikanie postępowali na wyspie S. Domingo, jak budujące życie prowadzili, dowiedzieć się można z najważniejszego dzieła, odnoszącego się do historji Ameryki, z Herrery (dz. w. cyt.). W 1513 r. liczba Indjan na Hispanioli zmniejszyła się już do 14,000; massami garnęli się do Chrztu św., ulegając w tém głównie dobroczynnemu wpływowi dominikanów. Lecz i chrześcjaństwo nie zdołało przeszkodzić ich zagładzie. Las Casas często udawał się pośród nich, celem niesienia im pomocy i osłody w ich ucisku. Wiele także zrobiła tym nieszczęśliwym ludziom królewska komissja, złożona z hieronimitów. Wszyscy historycy oddają jednomyślne pochwały mądrości i łagodności hieronimitów. Wszystkie wiadomości, odnoszące się do pierwszych czasów nowo odkrytej części świata, stwierdzają ten fakt, że duchowieństwo katolickie występowało wszędzie, jako naturalny opiekun i obrońca krajowej ludności (Robertson, Geschichte v. America, d. von Schiller, II. 404, 405. Irving, Leben d. Chr. Columbus, deut. Frankfurt a. M. t. II. p. 231). 1 Wrześ. 1525 r. Karol V przeniósł na przełożonych zakonów: św. Franciszka i św. Dominika protektorjat nad krajową ludnością Ameryki. Biskup obowiązany był wizytować folwarki, aby się przekonać, czy się jej krzywda nie dzieje. Kodeks też praw, ułożony dla Indji, wyraźnie określa stosunek miejscowych biskupów do ludności, wkładając na nich obowiązek czuwania nad tém, aby Indjanie nie byli samowolnie pozbawiani praw, nadanych im przez koronę hiszpańską (Recopilacion de los leyes del Reyno de las Indias lib. VI, tit. I). Robertson mówi, że biskupi ten obowiązek gorliwie i z pomyślnym skutkiem spełniali. W 1527 r. dwa biskupstwa, istniejące dotąd na Hispanioli, zostały połączone w jedno, S. Domingo, które 1545 r. wyniesione zostało do godności arcybiskupstwa i prymasostwa w Indjach Zachodnich. Pierwotnie z metropolją San Domingo były połączone biskupstwa: Concepcion de la Vega, San Jago de Cuba, S. Juan de Puerto Rico, Venezuela, Truxillo (Valladolid de Comayagua), a r. 1787 jeszcze i bisk. S. Christoforo de Havanna; ale z czasem biskupstwa te, częścią do metropolitalnych wyniesione, częścią do innych przyłączone, tak, iż z tej metropolji jedno tylko połączone powstało biskupstwo S. Juan di Puerto Rico. Z powodu ciągłych wojen domowych, panujących tam od czasu wyzwolenia się z pod panowania hiszp. i francuskiego, arcybiskup (1830 r.) musiał wydalić się na Kubę. Do 1850 r. na Hispanioli nie było wcale biskupa. Dopiero, gdy Kreole na wschodniej części wyspy założyli swoją oddzielną rzeczpospolitą „Dominika“ (1850 r.), w konstytucji uznali religję katolicką jako panującą i stan Kościoła się polepszył. Ale angielscy massoni[1] tak zgubny wpływ na ludność wywierali, że arcybiskup już 1853 r. znowu był wygnany. W czasie krótkiego panowania Hiszpanów (1861—1865), Kościół odżył nieco, ale gdy Hiszpanie po raz trzeci wyspę opuścili, nowy prezydent wygnał znów arcyb. i wszystkich księży hiszpańskich. R. 1867 wyspa liczyła 136,000 mieszk., głównie katolików. Parafji 22, księży po 1865 r. bardzo mało (liczby oznaczyć nie umiemy) i seminarium w S. Domingo. Z zakonników są tu tylko redemptoryści; poprzednio były piękne klasztory dominikanów, franciszkanów, mercenarjanów i jezuitów. Uniwersytet w San Domingo i szkoły w stanie upadku, od czasu zniesienia zakonów. Biskupstwo Portorico w lepszém znajduje się stanie, niż arcybiskupstwo; 1861 r. było tam 583,131 mieszk, z małemi tylko wyjątkami katolików; parafji 58; z zakonników są tu: franciszkanie i jezuici. — Na Kubie, zajętej przez Hiszpanów 1511 r., zostało zaprowadzone biskupstwo tegoż nazwiska (1518—1522, ze stolicą biskupią w S. Yago); w 1788 r. na tejże wyspie utworzono drugą djecezję, Hawanny. Kiedy S. Domingo przeszło pod panowanie Francji, Kuba została wyniesioną do stopnia arcybiskupstwa (1803 r.), a od niego uczyniono zależnymi biskupów-sufraganów: Venezueli (na lądzie stałym Ameryki), św. Krzysztofa na Hawannie, Puertorico i Guyany (Bullarii Roman. Continnat. t. XII p. 97). Synody djecezjalne odbywały się na Puertorico, pod biskupami: Balbuena (1623—1627) i Lopez de Aro (1643—1648); w Hawannie 1778 r. pod biskupem Janem de Echevarria. Sobór prowincjonalny zwołany był na S. Domingo 1623 r. Miejsce wytępionej indyjskiej ludności zajęli murzyni, sprowadzeni z Afryki. I względem tych ostatnich duchowieństwo katolickie położyło wielkie zasługi, gdyż ono jedno pracowało nad moralném i umysłowém podniesieniem nowych przybyszów (por. Navarrete w. cyt. dz. Charlevoix, Histoire de S. Dominique, Paris 1730, 2 vol.; Ramon-Sagra, Histoire naturelle, civile etc. de Cuba, 6 tomów, i art. Indje Zachodnie, w którym są najnowsze dzieje Kościoła na tych wyspach). Obecnie prowincja kościelna Kuba składa się z arcyb. S. Jago de Cuba i S. Cristoforo de Havanna. Gdy Francuzi, w skutek powstania murzynów na Hayti, schronili się na Kubę, z powodu ich propagandy niedowiarczej ucierpiała nie mało religja. Obecnie jednak rzeczy się poprawiły i gdy r. 1851 wypędzono jezuitów z Nowej Grenady, przyjęto ich po przyjacielsku na Kubie, a mieszkańcy Hawanny oznajmili swoją gotowość zbudowania dla nich klasztoru. Mieszkańców 1861 r. było 1,396,530, w obu djecezjach wyspy Kuby; religja jedynie cierpiana katolicka, jakkolwiek w ostatnich czasach Anglicy i Amerykanie usiłują tam wyjednać wstęp dla protestantyzmu; parafji 142. R. 1831 było księży świeckich 644, zakon. 245; dziś niewiadomo, ale żalą się na niedostatek duchowieństwa. Seminarja w San Jago i Havanna. Są tam jezuici, lazaryści, franciszkanie i dominikanie, kanoniczki i sercanki, kierujące szkołami dziewcząt. R. 1842 liczba klasztorów została zmniejszona, z 19 na 8. Uniwersytet S. Hieronyma w Havanna, założony przez dominikanów. O stanie Kościoła na pozostałych wyspach ob. a. Indje Zachodnie. — Meksyk, dawniej zwany Nową Hiszpanją. Za czasów podboju tego kraju przez Ferdynanda Korteza, pokolenie Azteków było tu najpotężniejsze. Prawo własności osobistej, wielkie miasta, wspaniałe budowle, pismo obrazowe, rachuba czasu, systematyczne urządzenia publiczne, świadczą o dość wysokim stopniu wykształcenia. Zwyczaj znowu składania ludzkich ofiar, jest dowodem barbarzyństwa i dzikości. Przez religijne pojęcia Azteków przebija się jakieś ciemne odgadywanie jednej, Najwyższej Istoty; nazywali oni tę Istotę „Bogiem, przez którego żyjemy, Bogiem niewidzialnym i bezcielesnym.“ Wielobóstwo zatarło w następstwie czasu owo przeczuwanie Istoty Najwyższej. Mieszkańcy Meksyku oddawali cześć 13 głównym bóstwom, od których zależało 200 niższych. Na czele bogów stał Huizlipochtli, okrutny bóg wojny, codziennie świeżą ludzką krwią zasycany. Barbarzyńcom meksykańskim nie były nawet obce pewne pojęcia o nagrodach i karach na tamtym świecie (Prescott, Historja podbicia Meksyku). Bałwochwalcze to państwo zostało podbite przez Ferdynanda Korteza (zaczynając od 1519 r.); na jego prośby Karol V wyprawił missję z 12 franciszkanów ściślejszej reguły, pod kierunkiem o. Marcina z Walencji, jako apostolskiego prefekta. Rostropném postępowaniem i łagodnością, missjonarze ujęli sobie serca krajowców. Wkrótce, w rozmaitych punktach kraju powstały pensjonaty, w których 800—1,000 indyjskich dzieci wychowywało się i uczyło. Dzieci te z czasem wracały do swoich i szczepiły naukę Chrystusa. Zakonnice, zwane beatami, utrzymywały szkoły dla dziewcząt. Przetłumaczono niektóre pieśni religijne na język krajowy. Barbarzyński dotąd lud, z chciwością garnął się do nauk. Od owych czasów, kiedy pierwsi missjonarze wylądowali w Meksyku, datuje się ten obyczaj, że rano młodzież, wieczorem zaś starsi gromadzą się, celem wzajemnego uczenia się, w przedsieniach kościołów. Ulubieńcem Meksykanów był franciszkański braciszek Petrus de Gante (Gant w Niderlandach). Piotr robił dla nich wszystko, co mógł, wspierał duchowo i fizycznie. Do niego uciekali się krajowcy we wszystkich potrzebach. Kiedy wracał z wycieczki jakiej, jezioro, otaczające miasto Meksyk, pokrywało się tysiącem łodzi, zapełnionych oczekującymi na niego Aztekami. Piotr zbudował blisko 100 kościołów, między innemi wspaniały kościół św. Franciszka w Meksyku. Przetłumaczył także katechizm na język miejscowy. Powiadają, że Karol V chciał dla niego wyjednać arcybiskupstwo Meksyku, lecz Piotr nie chciał przestać być prostym braciszkiem zakonnym. W 1572 r. Indjanie ponieśli zwłoki swego ukochanego dobroczyńcy do grobu i długo między nimi przechowywała się pamięć bogobojnego braciszka. Poświęcenie pierwszych missjonarzy nietylko stwierdzone jest przez historyków kościelnych (Torquemada, Monarquia Indiana, Madrid 1723, 3 tomy; Gonzaga, De origine seraphicae religionis; i Chronica strictioris observantiae), lecz nawet przez pisarzy protestanckich (Prescott, II 348). Że sprawa nawracania na chrześcjaństwo, daleko gruntowniej była prowadzona w Meksyku, przez franciszkanów, niż na Antyllach, dowodzą tego dzieła treści religijnej, wydane przez nich w języku Azteków i w innych krajowych narzeczach (Gonzaga l. c. 1236, Prescott 1. 69). Andrzej Olmos napisał grammatykę języków: meksykańskiego i aztekańskiego, słownik, kazania; Toribio Motolinia, de Ripa, Garsias Cisneros i inni pracowali w tym samym kierunku (Wittmann, Allg. Geschichte der kathol. Missionen I, 66. Anmerk. 2). O tém, że kilka razy był tłumaczony katechizm na język meksykański, świadczy rozporządzenie trzeciego prowincjonalnego soboru w Meksyku, które zabrania używać wszelkich katechizmów, oprócz zatwierdzonego przez sobór (Concil. Mexic. provinciale III, lib. I § I). Pomiędzy innemi, ubóstwo franciszkanów nie mało pomagało im do zjednania sobie ufności Indjan, którzy z dobroduszną szczerością oświadczyli przed arcybiskupem Ramirez, że jedni franciszkanie są ich właściwymi ojcami duchownymi, gdyż we wszystkiém są do nich podobni, nawet i w tém, że boso chodzą. Ubóstwo franciszkanów wzbudzało w krajowcach podziwienie i cześć. Toribio de Benavente przezwali Motolinia, co znaczy w języku krajowym „biedny człowiek”, przydomek, z którym odtąd nigdy się już nie rozstawał bogobojny missjonarz i badacz meksykańskich starożytności. Protestant Prescott tak o nim mówi: mąż ten nie szczędził pracy i mozołów, aby wykorzenić w krajowcach pogańskie pojęcia religijne; zaspakajał, wedle sił swoich, ich potrzeby duchowe i fizyczne, a Bernal Diaz mówi, że widział, jak zdjął z siebie płaszcz, aby okryć nim biednego Indjanina“ (Prescott I, 458). Możnaby inne jeszcze przytoczyć świadectwa protestanckich pisarzy, na dowód, że nie jest czczym panegirykiem to, co kroniki zakonne podają o cnotach i poświęceniu pierwszych missjonarzy meksykańskich (Chronica strictioris observantiae i Gonzaga). Jeżeli jednakże weźmiemy pod rozwagę to, że w liczbie tych missjonarzy znajdowali się mężowie wysokich zdolności umysłowych i niepospolitego wykształcenia, jak np. Sahagun, Toribio, Torquemada, to przestaniemy podziwiać szybkość, z jaką Meksyk został nawrócony na chrześcjaństwo. Wielkie wrażenie na krajowców musiał wywierać, prawdziwie apostolski sposób życia pierwszego biskupa Meksyku, Zumarragi, który piechotą przechodził od wsi do wsi, dając wszędzie z siebie wzór prostoty i pokory chrześcjańskiej. W 1531 r. ten sam biskup pisał do kapituły zakonnej w Tuluzie, że więcej niż miljon Indjan przyjęło wiarę Chrystusa (Wadding, Annal. Minor. t. XVI p. 265). — Po franciszkanach przybyli tu dominikanie i mercenarjanie 1526 r., w 1533 r. augustjanie, w 1572 jezuici. W tym ostatnim roku prawie cała ludność prowincji, zajętych przez kolonistów, przyjęła już Chrzest święty. Jezuici więc skierowali swe starania głównie ku podniesieniu oświaty i zapewnieniu opieki chorym, w czém też wielkie rzeczy zdziałać potrafili. Na północy zaś, gdzie mieszkały plemiona: Cinaloeów, Chichimeków, Topa i inne, odbywały się ciągle missje przez 16 i 17 wieki i tu właśnie zakon jezuitów położył nieocenione zasługi; wielu z jego członków znalazło tu śmierć męczeńską. Za daleko odstąpilibyśmy od naszego przedmiotu, gdybyśmy chcieli szczegóły tych missji jezuickich podawać. Wspomnieć wszakże należy o missji w Kalifornji, która ma wiele podobieństwa do missji w Paragwaju i należy do najsławniejszych dzieł, dokonanych przez stowarzyszenie Jezusowe. Założycielem jej był o. Jan Marja Salvatierra i o. Piccolo 1697 r. Już w 1717 r. otworzyli oni w Starej Kalifornji 17 tak nazwanych redukcji; jezuici nietylko opowiadali słowo Boże krajowcom, lecz nauczyli ich sztuki budowania domów, zasiewania pól, wprowadzili i rozmnożyli różne gatunki bydła rogatego, założyli wyborne szkoły i nakoniec otoczyli całą missję szeregiem fortyfikacji obronnych, przeciw dzikim koczownikom. Jest to jedyny kraj, który zdobyty został wyłączną bronią rozumu, powiedział Raynal, słynny nieprzyjaciel religji. Prawie wszyscy krajowcy (16,000) byli już chrześcjanami, kiedy jezuici zostali wypędzeni. W podobny sposób później, od r. 1769 zakładali franciszkanie swoje redukcje: w Nowej Kalifornji. W 1837 r. było już w Nowej Kalifornji 35,000 nawróconych Indjan, którzy wyuczeni przez swoich ojców duchownych sztuk i rzemiosł, prowadzili osiadłe życie na gruntach, wydzielonych im przez missję. — Hierarchia. Przed 1863 r. Meksyk dzielił się na następne djecezje. 1) Arcybiskupstwo Meksyku: erygowane 2 Wrześ. 1530 r. podniesione do stopnia arcybiskupstwa 1537 r.; obejmowało ono ku końcowi 18 wieku 235 parafji, 23 missje, 1 uniwersytet (założony 1551 r.), liczne kollegja, klasztory, domy przytułku dla ubogich, szpitale, z pomiędzy ostatnich, wiele przeznaczonych wyłącznie dla Indjan (Robertson II, 432; Recopilacion lib. I, tit. IV, ley I). 2) Biskupstwo Tlascala, ustanowione 1526 r., w 1550 r. przeniesione do Puebla de las Angelas (Angelopolis). Pierwszym biskupem był Juljan Garces, † 1542 r., ojciec Indjan, który u Stolicy Apostolskiej wyjednał słynną bullę Pawła III z r. 1537, na obronę Indjan (Torquemada, Monarquia Indiana tom III, lib. 16, c. 1.; Lorenzana, Concilio primero y segundo en Mexico). 3) Valladolid (Michoacan) 1536 r. pierwszy biskup, Vasco de Quiroga, † 1545, drugi Las Casas. Jego grób dotychczas wysokiej czci od Indjan doznaje (Humboldt, Essai sur la Nouvelle Espagne II, 306). 4) Guadalajara 1548. 5) Durango 1620. 6) Linares, czyli Nuevo Reyno de Leon, ze stolicą w Monterey, w prowincji Nowego Leonu (to miasto Monterey odróżniać należy od miasta tegoż nazwiska w Kalifornji). 7) Yucatan (1518?), stolica biskupia w Merida. 8) Oajaca (inaczej zwana Antequera) 1535. 9) Sonora, w końcu XVIII wieku. 10) Monterey, w Kalifornji, założone 1849. 11) Nowy Meksyk. Od r. 1863 Meksyk dzieli się na trzy prowincje kościelne, z 18 djecezjami, a) Prowincja Meksyk: 1) arcybiskupstwo Meksyk, 2) biskupstwo Chiapas, 3) Chilapa, 4) Oajaca, 5) Puebla, 6) Tulancingo, 7) Veracruz, 8) Yucatan; razem probostw 569, wiernych 4,058,391 (Neher, Kirchliche Geographie und Statistik.). b) Prowincja Michoacan: 1) arcybisk. Michoacan, 2) bp. Leon, 3) San-Luis de Potosi, 4) Queretaro, 5) Zamora; razem probostw 400, wiernych 2,248,063. c) Prowincja Guadalajara: 1) arcyb. Guadalajara, 2) bp. Durango, 3) Linares, 4) Sonora, 5) Zacatecas; razem 306 probostw (z wyjątkiem Zacatecas, której liczba prob. niewiadoma), 1,870,785 wiernych. W okolicach miasta Meksyku leży najsłynniejsze na cały nowy świat, miejsce pobożnych pielgrzymek, kościół N. Maryi Panny z Guadelupy, wsławionej licznemi cudami, a podług legendy krajowej, zbudowany w okolicy, wskazanej jednemu Indjaninowi przez samą Marję Pannę. Synody: Meksyk i Lima są to dwie metropolje, z których wyszły najważniejsze uchwały, regulujące życie kościelne w Ameryce. Pierwszy kierował sprawami kościoła na północy, druga na południu nowego świata. 1) Pierwszy synod prowincjonalny odbyty 1555 r., pod przewodnictwem arcybiskupa Alonsa de Montufar, zajmował się uregulowaniem spraw kościelnych i oświaty krajowców; 2) drugi r. 1568, zwołany przez tegoż samego prałata, dla ogłoszenia postanowień soboru trydenckiego. 3) Najważniejszy synod miał miejsce za arcybiskupa Piotra de Moya w r. 1585; uchwały jego, obejmujące główniejsze kanony poprzednich synodów, są bardzo ważne dla historji Kościoła w Ameryce, a mianowicie dla historji nawracania Indjan na chrześcjaństwo (ap. Aguirre, Concil. Hispaniae. i w oddzielném wydaniu: Concilium Mexicanum Provinciale III. Mexici 1770 r., cura et expensis D. Lorenzana Archiep., fol.; dwa pierwsze: Concilio primero y segundo, Mexici 1769, fol. 4) Czwarty prowincjonalny synod zwołał arcybiskup Lorenzana (1766—1771), później arcybiskup kardynał Toledo (Wagner, Biographieen denkwürdiger Priester und Prälaten I. 4; Gams, dalszy ciąg Bercastela, Neuste Kirchengeschichte. O nowych dziejach kościoła patrz art. Meksyk). — Teksas, niegdyś zależny od korony hiszpańskiej, z Hiszpanji téż otrzymał pierwszych missjonarzy, ku końcowi XVI wieku. Ci missjonarze, zakonnicy reguły św. Franciszka, zaraz po przybyciu do tego kraju, gorliwie zabrali się do duchowej pracy nad mieszkańcami; między nimi odznaczyli się: San Antonio, Concepcion, San José, del Refugio i inni. Corocznie bogobojni ci mężowie zapuszczali się głębiej w pustynię, aby, podarunkami i różnemi przynętami, wciągać Indjan do nowo zakładanych redukcji, których wkrótce 14 powstało. W r. 1816 te dobroczynne zakłady zostały zniesione; obecnie istnieją tylko po nich ruiny. Wielka liczba chrześcjan rozpierzchła się i wróciła do dawnej dzikości obyczajów. W 1845 liczba katolików wynosiła 14,000, na ogólną ludność tego kraju 120,000. Apostolskim wikarjuszem mianowany był w r. 1845 lazarysta Odin; w r. 1849 utworzono djecezję Golveston, a jego pierwszym biskupem był Odin, pod którego gorliwém przewodnictwém i przy pomocy zasiłków missyjnego stowarzyszenia w Lyonie, Kościół katolicki cokolwiek podniósł się w tym kraju (Annales d. l. prop. d. l. foi, 1842 List., r. 1851 Wrześ.). Dziś katolików 80 do 100 tysięcy, 33 kościoły murowane, 22 drewniane. Księży zaledwie 50, a z nich 4/5 francuzkich. Przypada więc tu 1 ksiądz na 2,000 kat. i na 223 mil kw. Zakonnicy: benedyktyni od 1860 r., lazaryści, maryici, bracia szkół chrz., zmartwychwstańcy, urszulinki. Floryda, w r. 1512 zajęta przez Hiszpanów, otrzymała katolickich missjonarzy dopiero 1539 r. Pierwsi ci missjonarze zginęli razem z dowódcą hiszpańskim, któremu towarzyszyli. Późniejsi missjonarze z r. 1549, 1566 i 1569 znaleźli śmierć męczeńską między dzikimi, których nawracać przybyli. W kilku hiszpańskich kolonjach, które zostały założone w tym kraju, przebywali franciszkanie i pracowali nietylko nad zbawieniem własnych rodaków, lecz i nad nawracaniem pogańskich krajowców. Niektóre pokolenia, jak np. Apalachowie, przyjęły Chrzest Św. Dalszemu rozszerzeniu się chrześcjaństwa przeszkodziły krwawe zatargi między Hiszpanami, Anglikami i Francuzami, których teatrém był ten kraj (Wittmann Gesch. d. Miss. II 573). W francuzkiej kolonji Luizjanie, gdzie od 1723 r. pracowali kapucyni i jezuici, w 1793 r. ustanowione było biskupstwo Luizjany i Florydy, zkąd powstało później biskupstwo Nowego Orleanu (ob. Stany Zjednoczone). — Środkowa Ameryka, łącznie z międzymorzem Panama, za czasów hiszpańskiego podboju była zamieszkaną przez różne plemiona, które na tym samym, co Aztekowie w Meksyku, stopniu ukształcenia się znajdowali. W r. 1540 powołani przez gorliwego biskupa Guatemali Marroquina, franciszkanie przybyli do tego kraju. Równie, jak ich bracia w Meksyku, odznaczali się oni prawdziwie apostolskiemi cnotami. Ich ubóstwo i łagodność jednały serca krajowców. Szczególniej odznaczyli się między nimi: Gonsalvus Mendez, † 1582, Franciszek Colmenar, Alfons z Salony i wieleb. Alfons Betanzos (ob. Gonzaga l. c. p. 1335). W r. 1564 utworzyli tu franciszkanie oddzielną prowincję SS. Nominis Jesu, obejmującą 15 konwentów, które, w prostej linji od północo-zachodu ku południo-wschodowi, rozciągały się na odległość 500 mil włoskich. W r. 1587 mógł już dziejopis serafickiego zakonu, Gonzaga, utrzymywać, że cały ten kraj jest chrześcjański. Ozdobą tego kościoła był bogobojny Franciszek de Bethencourt, założyciel zakonu betleemitów, jedynego zakonu, który wyszedł z Ameryki. Czwartym ślubem betleemitów jest pielęgnowanie chorych; trzymają się oni reguły św. Augustyna, ich szpitale rozrzucone są po całej Ameryce. W niektórych miejscach utrzymują dla górników szpitale podziemne. Dominikanie także zjednali sobie nieśmiertelną sławę, nawróceniem niedostępnego „kraju wojowniczego” na północ Guatemali. Piotr Angulo i Ludwik Cancer szczególniej się w tej missyi odznaczyli. Pomimo to, nie udało się całkowicie wytępić bałwochwalstwa. Jeszcze teraz przechowują się całe pogańskie pokolenia w lesistych okolicach, tak zwani bravos, barbaros. — Biskupstwa: 1) Arcybiskupstwo Guatemali, ustanowione w 1534 r., jako sufraganja Meksyku, w r. 1742 zamienione na arcybiskupstwo. Dwaj biskupi: Marroquin, † 1563 i Fernandez de Cordova, † 1598, byli prawdziwymi apostołami kraju. 2) Chiapas r. 1538 (teraz w Meksyku); drugim biskupem był nieśmiertalny Las Casas. Jego następca Casillas, dominikanin, był, podobnie jak poprzedni, wytrwałym obrońcą Indjan. 3) Nicaragua 1534 r. 4) Comayagua w Honduras r. 1539, początkowo do 1558 r. w Truxilla, 5) San Salvador r. 1843. 6) Costa Rica r. 1850 (podług Wittmanna II. 164 sqq.). Dzisiejszych 5 rzeczpospolitych stanowiło, pod panowaniem hiszp., kapitanat generalny Guatemala, a cząstkę vice królestwa Meksykańskiego. D. 21 Wrześ. r. 1821 ogłosiła Guatemala swoją niezależność, jednak bez krwi rozlewu. R. 1823 oddzieliła się od Meksyku, jako Stany Zjednoczone Ameryki południowej. R. 1833 rzeczpospolita ta zamieniła się na 5 oddzielnych rzeczpospolit, które 1842 r. związały się wspólnie traktatem zaczepno-odpornym. R. 1847 Guatemala odłączyła się od 4 innych, a od 1863 do 1865 wojnę ciągłą prawie pomiędzy sobą prowadziły. Kościół w tych zamieszkach krajowych ucierpiał wiele. R. 1831 zniesiono wszystkie zakony, z wyjątkiem betleemitów. Śluby zakonnic uznano za nieobowiązujące. R. 1835 postanowiono coroczne wizyty klasztorów zakonnic, celem przekonania się, czy nie ma tam której zakonnicy pko jej woli. Dobra kościelne zabrane, małżeństwo cywilne zaprowadzone, bulle papiezkie zakazane i t. p. Ale smutne takiego stanu rzeczy następstwa, skłoniły te państwa do zawarcia konkordatów ze St. Apostolską (od r. 1852 do 1864). Wszystkie te konkordaty były w tych krajach zgodnie przyjęte, z wyjątkiem Guatemali, gdzie duchowieństwo oparło się przeciwko niektórym jego punktom, a mianowicie przeciwko zniesieniu duchownego sądownictwa, w cywilnych i kryminalnych sprawach duchowieństwa, równie jak pko zagłosowanemu prawu, poddającemu duchowny zarząd dóbr kościelnych pod kontrolę władzy wykonawczej. Jenerał Carrera, opierający się dotąd głównie na duchowieństwie, widział się zmuszonym do ogłoszenia konkordatu, z dodatkiem dekretu, utrzymującego nadal jurysdykcję kościelną w sprawach cywilnych duchowieństwa i obiecującego uznanie duchownego sądownictwa w sprawach kryminalnych. Ludność, przeważnie katolicka, wynosiła w 5 tych państwach 2,650,000, z których biali wynoszą kilka set tysięcy, 1 milion Indjanie, a reszta mięszańcy. Religja katolicka jest uznana, jako religja państwa, choć inne wyznania mają zupełną swobodę. Każde państwo stanowi jedną oddzielną djecezję, pod metropolją Guatemala; parafii jest 318. Biskupi, z pomiędzy kandydatów odpowiednich, przedstawiają trzech prezydentowi rzeczypospolitej, a ten wybiera jednego, jak to dawniej praktykowało się we wszystkich hiszpańskich krajach Ameryki. Biskupi mogą swobodnie nowe erygować parafje, nowe kongregacje zaprowadzać i w ogóle zarządzać duchowieństwem podług prawa kanonicznego. Na sześć prebend kapitulnych nominuje prezydent, na inne biskup. Kandydatów na biskupstwo przedstawia Papieżowi prezydent. Mensa episcopalis wynosi dziś 6 do 10,000 pesos, t. j. do 54,300 fran. Dziesięciny pobiera duchowieństwo tylko w Guatemali. Jura stolae regulują biskupi, a mają być, podług konkordatu, tylko dopóty pobierane, póki rzeczpospolita nie opatrzy dostatecznego utrzymania dla duchowieństwa. Kościół ma prawo posiadania i nabywania własności na równi z każdą osobą cywilną; dobra kościelne ulegają ogólnym ciężarom publicznym. Do sądu duchownego należą tylko czysto duchowne sprawy. W sprawach duchowieństwa, toczących się w sądach świeckich, biskup deleguje, do sądu 2 i 3 instancji, dwóch sędziów duchownych; nadto sądy te nie są publiczne. Z wyjątkiem stanu San Salvador, każda rzeczpospolita ma swój uniwersytet; szkoły elementarne poczynały już dobrze się rozwijać, gdy wygnanie zakonników zupełnie je poderwało. Oprócz szkół swoich, Kościół ma tam prawo czuwać, aby w szkołach publicznych nic nie uczono pko zasadom wiary. — Nowa-Grenada. Więcej może, niż inne części Ameryki, kraj ten ucierpiał od okrucieństwa zdobywców. Ztąd poszło, że sprawa nawracania, rozpoczęta w r. 1531, z większą niż gdzieindziej nienawiścią krajowców walczyć musiała. W Sta Marta powstało seminarjum missjonarskie, założone przez Juana Mendeza. Rezultat wszystkich usiłowań był tak mały, że biskup Sta Marty, Ortiz, pisał do króla Hiszpanji, iż za jedyny środek do zaprowadzenia chrześcjaństwa uważa, uwolnienie nieszczęśliwego kraju od krwawych rządów nienasyconych zdobywców. W r. 1562 przybył tu św. Ludwik Bertrand. Gorliwemu apostołowi udało się wkrótce nawrócić około 15,000 Indjan. Ze złamaném sercem opuścił (1569) wkrótce ten kraj św. Ludwik Bertrand, gdy przekonał się, że nie zdoła powstrzymać strasznych okrucieństw, które dalszy postęp missji niemożliwym czyniły. Podają wprawdzie, że około 1587 r. 200,000 krajowców chrzest przyjęło, lecz zdaje się, że nowa nauka słabe tylko korzenie puściła w sercach świeżo zyskanych wyznawców. Po 1723 dokoła Kartageny i na wybrzeżu morskiém mieszkały jeszcze pogańskie plemiona. Na zachodniej zaś stronie osiadły chrześcjańskie plemiona, łagodne i wyżej wykształcone. Jezuici (Steigmiller, Edeler i kilku innych niemieckich ojców) otworzyli w tych okolicach słynne missje na llanos[2]. Siekierą torując sobie drogę, przez gąszcz odwiecznych lasów, odszukiwali dzikich i sprowadzili ich do znakomicie urządzonych redukcji, które, niestety, wkrótce po wydaleniu jezuitów, zupełnie upadły (Stöcklein, Weltbott. N. 229 i n.). W ogóle można przyjąć za prawdopodobne, że pod koniec XVIII wieku, większa półowa czarnej i czerwonej ludności Nowej Grenady została wcieloną do Kościoła katolickiego. W Kartagenie pracowali nad rozszerzeniem nauki Chrystusa wielcy apostołowie murzynów, o. Sandoval i jego następca o. Claver, † 1654, obaj jezuici (ostatni 1852 r. zaliczony w poczet błogosławionych). — Hierarchja: 1) Arcybiskupstwo Sta Fé de Bogota, ustanowione około 1562, jako arcybisk. około 1564. Trzynasty z kolei arcybiskup, Christoval de Torres, założył w 1651 r. uniwersytet św. Tomasza. 2) Kartagena 1534. 3) Sta Marta 1529, zniesione 1562, przywrócone 1577. 4) Popayan 1547 r. 5) Antioquia (Antiochia Indiarum o.). 6) Pamplona (Neo-Pampelona) 1836. 7) Pasto 1859. 8) Panama 1534. Synod prowincjonalny w Sta Fé, między 1771—1774 (Alcedo, II, 123, I, 396; Wittmann, II 227). Biskupstwa te obejmują dziś Stany Zjednoczone Kolumbji, stanowiącej niegdyś część hiszpańskiego wice królestwa Nowej Grenady. Od 1819 r. połączyły się niezależne już terrytorja Caracas i N.Grenada pod nazwą Kolumbji; r. 1821 przyłączyło się do nich Quito, a 1823 Panama. R. 1831 rozpadły się znowu na 3 państwa: N. Grenady, Venezuela i Ecuador. R. 1861 przywrócono dawną nazwę rzeczypospolitej Kolumbijskiej skonfederowanej. Wygnanie jezuitów, później wojny i osierocenie stolic biskupich smutnie oddziałało na tamtejszy stan Kościoła. Dopiero na konsystorzu 21 Maja 1827 r. można było kilku tam prekonizować biskupów. Hiszpanja, roszcząca jeszcze do tych prowincji pretensje, przesłała Stolicy Ap. zapytanie o te nominacje i otrzymała odpowiedź, że nastąpiły one w skutek konkordatu zawartego pomiędzy Rzymem a Kolumbją. Zdawało się, że położenie Kościoła będzie w Nowej Grenadzie pomyślniejsze, niż w innych państwach Ameryki południowej. Grzegorz XVI przed innemi uznał to państwo i w Bogota ustanowił nuncjaturę. Rząd nawet przywołał jezuitów (1841). Ale niebawem wszczęło się tu najgwałtowniejsze prześladowanie. Wypędzono jezuitów, których przyjął Ecuador, z czego na wojnę pomiędzy bratniemi zanosiło się rzeczpospolitemi, gdy nareszcie i Ecuador wygnał swoich jezuitów, a ci częścią do Meksyku na krótko, częścią do Guatemali, częścią na Antyle wyemigrowali. Nadto, poznoszono klasztory, zabrano dobra kościelne, duchowieństwo pozostawiono w nędzy, biskupi wygnani. R. 1845 wydano prawo, zawieszające każdego księdza, biskupa w jego urzędzie, od chwili wprowadzenia przeciwko nim jakiego zaskarżenia sądowego, i to pod zagrożeniem więzienia i wygnania, przeciwko wszystkim, coby przeciwko temu rozporządzeniu opozycję stawiali. Stan taki trwał długo. Roku 1851 zakazano wszelkiego stowarzyszenia religijnego, w którym składają się śluby zakonne. Zniesiono zupełnie jurysdykcję kościelną i biskupów poddano sądom świeckim. Proboszczowie mieli być mianowani przez radę parafjalną (cabildo parroquial), składającą się z ojców rodzin parafji. Ta rada regulować też miała dochody parafjalne. Praw tego rodzaju wydano wówczas dosyć. Na protestację duchowieństwa, odpowiedzią było więzienie i różne uciążliwości. Arcybiskup Bogoty, Emmanuel de Mosquerra, uwięziony i na wygnanie skazany († w Marsylji 1853 r.). Podobny los spotkał biskupów Kartageny i Nowej Pampeluny i administratora biskupstwa S. Marty. Wszystko to działo się w oczach nuncjusza papieskiego: nie pomagały nic jego przedstawienia i protesty; on wreszcie sam został wygnany. Prezydent Lopez, dla zupełnego oddzielenia Kościoła od państwa, przeprowadził zupełne pozbawienie praw religijnych korporacji, przyznanie sobie prawa urządzania djecezji i kapituł, uznanie małżeństwa i spraw rozwodowych za rzecz czysto kontraktową i świecką. Z tego wszystkiego wywiązała się czteroletnia wojna domowa (1853—57). Wojna ta smutne sprowadziła następstwa, księża częścią sami uchodzili przed prześladowaniem demokratycznego rządu, częścią byli wygnani; kościoły po większej części opustoszone, zrabowane, zamknięte. Obecnie jednak zdaje się Kościół swobodniej nieco, po tylu klęskach, oddychać. Podług Petri, liczy się tam 2,098,149 kat. w 814 parafjach. Liczba duchowieństwa bardzo mała; zakonników wcale nie ma (Neher, Kirchl. Geogr. u. Statist. III, 462). — Venezuela, obejmująca terrytorjum teraźniejszej rzeczpospolitej. Perwiastkowo zamieszkiwały ją licznie dzikie plemiona. Czego nie dokazał oręż hiszpański, a następnie okrucieństwa luterańskich najemników, zostających na żołdzie Augsburgczyka Welser, który miał tu obszerne posiadłości, tego dokonali zakonnicy. Niepodobna obliczyć, jak długo kraj ten pozostawałby w barbarzyństwie, gdyby missje nie spełniły wielkiego dzieła cywilizacji, do którego miecz był zbyt słabym środkiem, mówi jeden z nowszych historyków Ameryki (Baralt, Resumen de la historia de Venezuela, Wittmann II, 247). Około 1656 założyli tu franciszkanie, pod kierunkiom o. Juana de Mendoza, pierwsze, tak nazwane Piritu-missje. Dopomagali im kapucyni, z Arragonji przybyli, a szczególniej Józef Cabrantes i Franciszek z Pamplony, apostoł Venezueli. W końcu XVIII w. wszakże ślady bałwochwalstwa istniały jeszcze tu i owdzie. Podług pisma Ausland, 1841 r., p. 1431, z 221,000 Indjan Venezueli, trzy czwarte było chrześcjan; 40,000 murzynów tu osiadłych wyznaje religję Chrystusa. Podług ostatniego obliczenia ludności (1858 r.), było tam mieszkańców 1,565,000, którzy z wyjątkiem 52,000 pogańskich Indjan, są katolikami. Inne wyznania są wolne. — Hierarchja: 1) Arcybiskupstwo Caracas, erygowane między 1531—1535 (najprzód ze stolicą w Coro), od 1800 arcybis. pod nazwą St. Yago de Leon. 2) Merida de Maracaibo 1782. 3) Guyana, ze stolicą w Angosturze (St. Thomas de Guyana), ustanowione 1790 r. 4) Barquisemeto i 5) Calabozo, obie w r. 1864. Od r. 1863, po zwycięztwie federalistów nad unionistami, Venezuela, podobnie jak Kolumbja, stanowi rzeczpospolitę związkową z siedmiu stanów. Rząd Venezueli, domagając się prawa nominacji biskupów, jakie i dawniej miał tam w części rząd hiszpański, był długo w sporze z Rzymem. Ale pomimo tego i pomimo kassaty klasztorów 1839 r., położenie Kościoła nierównie lepsze, niż w N. Grenadzie. R. 1856 było parafji 523; proboszczów nominuje biskup. Dwie nowsze djecezje nie mają jeszcze kapituł. Mensa arcybiskupia wynosi 5,000 skudów, biskupia 4,000. Liczba księży niewiadoma, niedostateczna. Seminarja tylko 2. R. 1857 oddzielił rząd od uniwersytetu w Caracas „szkołę seminaryjską“ i oddał ją arcybiskupowi, jednakże katedry nauk kościelnych pozostały przy uniwersytecie. — Ekwador (Ecuador), dawniejsze państwo Quito. Za czasów podboju hiszpańskiego, kraj ten był połączony z Peru i ulegał dynastji Inkasów. Ekwador, po Meksyku, zajmował pierwsze miejsce, pod względem cywilizacji, między wszystkiemi krajami zaludnionemi przez Indjan. Urodzajne wybrzeże morskie, pracowici krajowcy zamienili prawie na olbrzymi, rozkoszny ogród. Teokratyczny rząd, łagodniejszy od meksykańskiego, utrzymywał porządek i bezpieczeństwo i rozszerzał ciągle swe panowanie i stosunkowo wyższy oświatę na coraz nowe plemiona. W religji ich przebija się, podobnie jak u innych plemion lądu amerykańskiego, jakieś niejasne przeczucie „wielkiego ducha,“ stwórcy wszech rzeczy, istoty wyłącznie duchowej, którą pod rozmaitemi nazwiskami czcili (Pachamac, życiodawca, Viracocha). Oprócz tego, oddawano cześć boską gwiazdom, a szczególniej słońcu, jako założycielowi państwa i prarodziców dynastji Inkasów; składano mu nawet niekiedy ofiary z ludzi. Wierzyli oni także w kary i nagrody po śmierci i w istnienie pierwiastku złego (cupay). Zdobywcy Peru, Franciszek Pizaro, jego bracia i Almagro, odznaczali się szczególném okrucieństwem i zupełną obojętnością na sprawę religji. Niezgody, które pomiędzy nimi wybuchły, doprowadziły kraj ten do zupełnego rozprzężenia. W 1550 r. zjawił się tu Pedro de Gasca, odważny kapłan i roztropny polityk (później biskup Walencji, 1550), wysłany przez cesarza Karola V dla uspokojenia nieszczęśliwego kraju. Amerykańscy historycy słusznie ocenili zasługi, jakie położył ten wielki człowiek dla Kościoła i państwa (Robertson, II. 286, sq; Prescott, II, 6. 7, sq.). Niestety i tu wyginęła większa część krajowców pod strasznym uciskiem mity (tak nazywały się przymusowe roboty, odbywane przez Indjan, na korzyść Hiszpanów). Nawet taki zasłużony prałat, jak Loaysa, arcybiskup Limy, który dla Indjan wybudował oddzielny szpital, stawał w obronie nieszczęsnej mity, w błędném przekonaniu, że w ten sposób prędzej można ich będzie skłonić do przyjęcia chrześcjaństwa. Przed śmiercią wszakże przyznał się do błędu, opłakiwał go i odwołał w testamencie, który zalecił podać do wiadomości króla hiszpańskiego. Nad sprawą nawracania pracowali tu franciszkanie, dominikanie, mercenarjanie, jezuici i świeccy księża. Pośród wielkich trudności, chrześcjaństwo coraz więcej się rozszerzało. W 1556 r. w okolicach miasta Quito przemieszkiwali jeszcze bałwochwalcy. Najprędzej zwiększała się liczba franciszkańskich missjonarzy: w r. 1587 zakon św. Franciszka liczył tu już 31 domów, między któremi było 11 klasztorów. Około 1630 było 213 indyjskich parafji, z 500,000 wiernych; w końcu XVIII w., w 260 miejscowościach liczono 552,000 Indjan chrześcjańskiej religji. Pomimo to, wiele tam jest jeszcze dzikich indyjskich plemion, które koczują w niedostępnych miejscach. Na szczególną uwagę zasługują missje, prowadzone przez jezuitów, od r. 1640, znane pod nazwą Maynas-misji (w okolicach górnej Amazonki). Jakkolwiek mniej znane są te te missje od pargwajskich, zaliczone wszakże być winny do najwspanialszych prac zakonu. Głównymi pracownikami w tych missjach byli: o. Samuel Fritz (od 1686 do śm. w 1728) i o. Henryk Richter (1684—1699, w którym śmierć męczeńską poniósł), obadwaj niemieckiego pochodzenia. Sam o. Fritz nawrócił 29 rozmaitych plemion. W 1740 r. znani podróżnicy, bracia Ulloa, widzieli nad Rio Napo 12 dobrze urządzonych parafji, nad Marannon 24. Po wydaleniu jezuitów, przybyli najpierw księża świeccy, potém franciszkanie z Ocopy i do 1790 r. 20 wsi z 8,895 mieszkańcami nawrócili. Później liczba wiernych cokolwiek się zmniejszyła. Po wyswobodzeniu z pod panowania hiszpańskiego (1821), panował tu ciągły prawie niepokój i anarchja; porządek lepszy datuje się od 1839 r. Początkowo rząd republikański był obojętny względem Kościoła. Gdy Pius XI, 7 Paźdz. 1850, beatyfikował służebnicę Bożą Marję Annę a Jezu Paredes (ur. w Kwito 1618 † 1645), mieszkańcy Kwito bardzo obojętnie tę wiadomość przyjęli. Ale życie religijne zwolna się wzmogło. Prezydent Garcia Moreno zawarł z Rzymem konkordat (26 Wrześ. 1862), podobny do konkordatów, zawartych z państwami środkowej Ameryki. Ale izba odrzuciła ten konkordat, a nadto zawotowała prawo przeciwko zakonom i zamieniające dobra duchowne na własność narodową. Zdaje się jednak, że prawa te nie weszły w wykonanie. R. 1865 odbył się w Quito synod prowincjonalny, popierany nawet przez rząd, który w ostatnich czasach okazał się bardzo przychylnym dla Kościoła. R. 1858 było mieszkańców 1,040,371; pomiędzy nimi liczy się tu jeszcze 200,000 tak zwanych dzikich Indjan, t. j. pogan, reszta katolicy, z drobnym wyjątkiem; parafji 382; na probostwo biskup przedstawia trzech, prezydentowi do wyboru. Na biskupstwo przedstawia arcybiskup, w porozumieniu się z innymi biskupami (na arcybiskupstwo przedstawiają biskupi), prezydentowi liczbę trzech kandydatów; prezydent z tej liczby przedstawia jednego Stolicy Apostolskiej. Mensa arcybiskupia wynosi 10,000, biskupia 4,000 piastrów. Są tu augustjanie, betleemici, franciszkanie, dominikanie i mercenarjanie. Biskupstwa: 1) Quito, w 1545 jako sufraganat Bogoty, od 1851 arcybiskupstwo. 2) Cuenca 1787. 3) Guayaquil 1838. 4) Riobamba 1866. — Peru. Toż samo można powiedzieć o stanie kraju i mieszkańców, co i o Quito. W sprawie chrześcjaństwa pracowali tu przeważnie dominikanie, franciszkanie i jezuici. Już w półowie XVII w. peruańscy Indjanie, o ile panowanie Hiszpanów sięgało, zostali chrześcjanami. W 1754 było tu 521 parafij, z 370,216 wiernych. Zdumienie wzbudzają prace misyjne franciszkanów, w górach Andach i w pampasach (na równinach): założyli wzorowe kollegjum w Ocopa, które jest tém dla Ameryki południowej, czém był np. benedyktyński klasztor w S. Gallen, dla Europy środkowej (Tschudi, Peru, Reisescizzen 1838—1842, p. 198). Kollegjum to powstało w prowincji Janja, o 55 leguas od Limy, staraniem o. Franciszka de San José, od Klemensa XIII otrzymało zaszczytną nazwę „de propaganda fide“ (teraz, niestety, upadło z winy peruańskich rewolucjonistów). Już od 1631 zaczęli franciszkanie posuwać się ku Andom i wyszukiwać pokolenia, osiadłe nad rzekami Marannou, Huallaga i Ucayali. Co kilka lat zakładali nowe redukcje; dopiero rewolucja 1815 powstrzymała dalszy bieg missji w pampasach. Jeden tylko o. Plaza, stuletni prawie starzec, od 1801 tam przebywający, prawie zupełnie od reszty świata odcięty, podtrzymywał chwiejące się chrześcjaństwo, aż do r. 1840, w którym przybyli mu na pomoc nowi współpracownicy z kollegjum w Ocopa (Smyth and Lowe, Narrative of a journey from Lima etc. London 1836 p. 204—223). Z radością przyjęto powracających jezuitów; praca ich była pomyślną. Ostatniemi czasy chciano ich znowu wypędzić; i w ogóle liberalizm tamtejszy próbował kilkakrotnie, swoje względem Kościoła przeprowadzić zamiary, ale katolicka większość umiała obronić swe prawa. — Hierarchja: 1) Lima, arcybiskupstwo, obok Meksyku najważniejsze, szczególniej pod względem prawodawczym, dla Kościoła w Ameryce; jako biskupstwo 1539, jako arcybiskupstwo od 1548. Zasługują tu na wspomnienie dwie instytucje, założone przez arcyb. Loaysa: uniwersytet San Marco i szpital dla Indjan. Przytém zwrócić należy uwagę, iż tylko w hiszpańskiej Ameryce znajdują się teraz szpitale dla Indjan (Tschudi l. c.) Zarówno wielki Kodeks indyjski (Recopilacion de los ley. etc.), jak i synody, np. limańskie, nakazują urządzanie przytułków dla Indjan. Trzecim biskupem Limy byt św. Turibius, apostoł tego kraju, mąż, którego pamięć dotąd przechowała się między ludem w Limie. 2) Cuzco 1534. 3) Arequipa 1577, wznowione 1609 roku. 4) Guamanga 1609. 5) Truxillo od 1577, obsadzone dopiero w 1616. 6) Maynas (Chacopoyas) 1806. 7) Puno 1861. 8) Huanuco 1861. Probostw wszystkich 634 i 1,871,899 dusz. Biskupów nominuje rząd; pensja ich ze skarbu wypłacana, po zabraniu dóbr kościelnych, wynosi 40 do 140 tysięcy zł. Duchowieństwa świeckiego było przed kilku laty 1,800 osób, zakonnego 720. Z zakonów męzkich są tu: jezuici, augustjanie, betleemici, franciszkanie mercener., zgromadzenie Picpus i bracia miłosierdzia; z żeńskich: dominikanki, szarytki i zgr. Picpus. Na tej ziemi wyrosła św. Róża limańska, „pierwszy kwiat Ameryki południowej.“ W Limie zbierały się kilka razy synody prowincjonalne. Pierwszy odbywał się 1552 r., pod kierunkiem św. Turybjusza; ponieważ zaś nie był on zwołany zgodnie z prawem, więc właściwie pierwszy synod odbył się 1567 i na nim ogłoszono trydenckie uchwały; drugi w 1582 r. i jego uchwały zatwierdził Sykstus V. Z kanonów drugiego synodu, zasługują na szczególną uwagę te, które się tyczą postępowania z Indjanami, ich kształcenia i t. d., co najlepszym jest dowodem, że duchowieństwo hiszpańskie nie ograniczało się zewnętrzném tylko szczepieniem, między dzikimi, form życia chrześcjańskiego (Porów. Sess. II, C. 3, sqq, 7, 16, 43). Pomiędzy innemi, dziewiątą część dziesięcin przeznaczono na szpitale dla Indjan; kapituły katedralne obowiązane były także do tego się przykładać (Aguirre, Concil. Hispan. II, 232). Wielki wpływ na drugi synod wywoływał jezuita Józef Acosta († 1599), autor pierwszej Historji naturalnej Ameryki, o której Humbold z wielkiemi pochwałami wspomina (Kosmos, II) i wielce ważnego pisma: De procuranda salute Indorum, Colon. Agrippin. 1592 ad Philippum Regem II, w którém żąda on większej troskliwości o materjalny dobrobyt krajowej ludności. Trzeci i czwarty synody prowincjonalne odbywały się 1591 i 1601, ostatni 1772. Oprócz tego, w Ameryce odbyło się bardzo wiele synodów djecezjalnych, których uchwały dotychczas nie zostały zebrane na widok publiczny (Mercurio Peruano, t. I f. 100—105; Baluffi, l’America un tempo spagnuola. Ancona 1844, II 46. sqq; Touran, Hist. gen. de l’Amérique, X 304). — Boliwja. Kraj, który posiadał najbogatsze kopalnie złota i srebra (Potosi), nie mógł być szczęśliwym, skoro się dostał w ręce hiszpańskich zdobywców. Spędzano do kopalń tysiące Indjan i zabijano ich morderczą pracą. Nic więc dziwnego, że słowo Boże bardzo mało się rozszerzało. Na początku XVII w. było tu jeszcze wiele pogańskich plemion. Około 1651 liczono tu 100,000 chrześcjańskich Indjan, w 188 parafjach. W sto lat później liczba wiernych wzrosła do 242,000, których duchową pieczą zajmowało się 234 księży. Godnemi uwagi są: Chiquitos-missje i Moxos-misje, prowadzone przez jezuitów. Z wielkiém podziwieniem wspominają o nich: d’Orbigny (Fragment d’un voyage au centre de l’Amérique p. 270) i Moriz Bach, zamieszkały w Chiquitos (Bach, über die Jesuiten u. ihre Mission-Chiquitos, Leipzig 1843). Od 1690 r., w którym zaczęli, do 1732 założyli siedm redukcji, z 600 familjami i skupili wkrótce około siebie chrześcjańską ludność, w liczbie 24,000 (podług innych 35,000 osób). Fernandez, Hist. relat de apostol. missionibus PP. soc. Jesu apud Chiquitos, Aug. Vind. 1733, 4; po niem. Wien 1828. Ich pracy i poświęceniu Ameryka zawdzięcza to, że ludożercy, wszelkiego rodzaju rozpuście oddani, lekkomyślni i drapieżni Indjanie, zamienili się na łagodnych, czystych i pracowitych chrześcjan. Wydalenie jezuitów i rewolucja 1833 r. wiele szkody przyniosły chrześcjańskiej cywilizacji w Ameryce. Podobież rzeczy stały n Moxosów. Najsłynniejszym apostołem był tu o. Cyprjan Baraza, od 1675 do 1702 roku, w którym zginął śmiercią męczeńską. Przytoczymy wyrazy naocznego świadka, aby przedstawić, czego dokonali jezuici w tych okolicach: „Jezuici podnieśli znaczną liczbę ludzi, ze stanu zupełnej dzikości na stopień takiego wykształcenia, który zdaje mi się być wyższym od tego, na jakim jeszcze dotąd pozostaje większa część naszej ludności wiejskiej“ (d’Orbigny, Fragment, pag. 270). Od czasu ogłoszenia niepodległości tego kraju od Hiszpanji (1825), ciągłe panują tu wojny i rozterki wewnętrzne; stan więc Kościoła nie może bardzo być pomyślnym. Zresztą nie dochodzą ztamtąd wieści o prześladowaniach Kościoła. Franciszkanie i inni zakonnicy, napływający tam z Hiszpanji i Francji, radośnie przyjmowani. Prezydent, jenerał Santa Cruz, zawarł ze Stolicą Apost. konkordat (29 Maja 1851), przez zgromadzenie narodowe przyjęty i za prawo państwowe uważany. Treść jego podobna do konkordatów, zawartych z rzeczamipospolitemi środkowej Ameryki (ob. wyżej). Z kilku opisów podróży, Gams (Geschich. d. Kirche Christi im 19 Jahrh.) podaje następny obraz religijnego życia Boliwjanów: „Kościoły w Boliwji są pełne. Gdy dzwonią na Anioł pański, każdy zawiesza tu swoją czynność dla modlitwy, tak jak zresztą w całej południowej Ameryce; cześć Najśw. Sakramentu bardzo jest przestrzegana. Święta obchodzą się bardzo uroczyście. Znane jest radosne obchodzenie śmierci dziecięcia: odbywają się wówczas śpiewy i tańce, ponieważ dziecię aniołem się stało. Koń, na którym jechał ksiądz z Najśw. Sakram., nie używa się już nigdy do posług zwyczajnych.” — Hierarchja: 1) Arcybiskupstwo La Plata czyli Charcas, ustanowione 1551, wyniesione do stopnia arcyb. 1608. 2) La Paz 1605; 3) Sta Cruz de la Sierra (poprzednio Misqua) 1605; 4) S. Juan de Cejo, ustanowione przez Grzegorza XVI; 5) Cochambamba 1848. Parafji w tych 4 djecezjach jest 319, wiernych 2,119,115. Biskup przedstawia na probostwo trzech kandydatów, z których prezydent rzeczypospolitej wybiera jednego. Prezydent nominuje także biskupów, jurysdykcję swoją wykonywają oni zupełnie swobodnie. Sprawy pomiędzy księżmi wówczas dopiero przyjmuje sąd świecki, gdy autentyczny dokument przekonywa, że polubowne działanie biskupa było bezskuteczne. Biskupia mensa dawniej bardzo wysoka, po sekularyzacji majątków duchownych wynosi 10 do 12 tysięcy skudów; tylko arcyb. pobiera jeszcze 40,000 skudów. Po zniesieniu klasztorów, znowu w ostatnich czasach poczęli tu z Europy przybywać zakonnicy: minoryci, lazaryści, serwici i jezuici. Chili. Gwałtowne walki Hiszpanów z Araukanami przeszkadzały wszelkim pracom nad nawracaniem pogan do półowy XVII w. Dopiero od 1640 r., kiedy pokój zawarto, nastąpiły lepsze czasy. We właściwém Chili wiara wkrótce się ugruntowała. Jezuitom udało się utworzyć kilka parafji między samymi Araukanami, którzy dotąd tak zawzięcie nienawidzili wszystkich cudzoziemców, a szczególniej téż Hiszpanów; pomimo to, do najnowszych czasów ani rząd, ani Kościół nie mogli udzielić skutecznego poparcia missjom araukańskim. Na archipelagu Chiloe, od półowy XVII w. franciszkanie i jezuici pomyślniej rozszerzali naukę Chrystusa. Około 1701 było tu 15,000 chrześcjańskich Indjan. Ale zniesienie jezuitów niezmierną tu wyrządziło szkodę. Wiele téż dla tego dziś żyje w Chili, na południu i wschodzie, dzikich pokoleń, po większej części zupełnie pogańskich. Obecny rząd jednak troskliwie pracuje, nad przyciąganiem różnych zakonników do kraju, dla zaspokojenia religijnych potrzeb ludności; i dla pogańskich więc tam Indjan jest nadzieja lepszej i blizkiej przyszłości. Kościół wycierpiał wiele w czasie walki o niezależność (1810—1820), a jeszcze więcej w pierwszych czasach rzeczypospolitej. R. 1824 skonfiskowano majątek kościelny. Zakonnicy otrzymali pozwolenie sekularyzowania się i pensję, dopóki nie otworzyło się dla nich jakie miejsce parafjalne. W każdej prowincji miał być tylko jeden klasztor każdego zakonu. Liczba świąt do 11 zmniejszona, ale religja katolicka za religję państwa uznana. Zresztą, zastrzeżone było porozumienie się ze Stolicą Apost. W tym celu r. 1824 odprawione było rzymskie poselstwo do Chili, do którego należał też kanonik M. Mastai Ferreti, dzisiejszy Papież Pius IX. Od czasów prezydentury Pietro (1829—31), lepsze nastały czasy w Chili, tak, że kraj ten jest jednym z najlepiej rządzonych w południowej Ameryce. Duchowieństwo od 1833 otrzymało wpływ większy i 1835, na wniosek prezydenta, postanowiono erygowanie arcybiskupstwa i dwóch nowych biskupstw i rozpoczęto układy z Rzymem. R. 1856 przyjazny stosunek Kościoła z państwem począł się psuć. Liberalni zamierzali wypędzić biskupa, ale katolicy udaremnili ich liberalne zamysły. Obecnie większość izby deputowanych, prezydent i ministerjum są szczerze katolickiemi. Biskupstwa: 1) St. Jago 1561; 2) Concepcion 1564, z początku w Imperial, od 1626 przeniesione do Concepcion; 3) Coquimbo czyli Serena 1842; 4) San Carlos w 1843, głównie w celu nawracania Araukanów ustanowione. Probostw 141, wiernych 1,453,656. Biskupów rząd nominuje, pensja ich wynosi 6,000 rs. Duchowieństwo liczniejsze, niż poprzednio, ale wcale jeszcze niewystarczające; szanowane bardzo, wykształcone i wpływowe. Djecezjalne synody w St. Jago 1628 i 1688 (Alcedo, IV 498). Połączone prowincje Rio de la Plata (rzeczpospolita Argentyńska). Zaraz po zdobyciu tych krajów, rozpoczęły się usiłowania zaprowadzenia w nich chrześcjaństwa, lecz wydały one mniejsze niż gdzieindziej rezultaty. Przyczyną tego były ciągłe wojny Hiszpanów z krajowcami i bardzo słaba kolonizacja. Jezuici założyli w Cordowie kollegjum, z którego światło nauki Chrystusowej rozchodziło się między pogan, kollegjum, które jeszcze w ostatnich czasach wzbudzało podziwienie podróżników (Caldcleugh, Reisen in Südamerica, in der Weimarer neuen Bibliotek der N. Reisebeschr. Bd. 41 p. 470). Do obecnej chwili wszakże nie wszyscy krajowcy przyjęli chrześcjaństwo. Z powodu nieustannych przewrotów, przez jakie kraj ten przechodził od ogłoszenia niepodległości, aż do 1830 r., życie kościelne ucierpiało tam wiele. Za prezydentury Rosasa (1829—52) Kościół nie mógł sobie wiele obiecywać, jakkolwiek twardy ten człowiek przyrzekł, że „religji tykać nie będzie.“ Faktycznie jednak nastąpiło zerwanie z Rzymem, księży brak był dokuczliwy, stolice biskupie były osierocone. R. 1836 przybyło tam kilku jezuitów, ale, pomimo dobrego przyjęcia od ludu, zostali natychmiast wypędzeni. Po upadku Rosasa (1852), Kościół mógł nieco swobodniej oddychać: rozpoczęły się układy z Rzymem, udaremnił je jednak tamtejszy liberalizm. Klasztory są zniesione, z wyjątkiem 1 franciszkańskiego, 1 dominikańskiego i 2 klasztorów żeńskich. W ostatnich czasach przybyli tam jeszcze lazaryści, augustjanie i jezuici, a z żeńskich zakonów, bose karmelitki, szarytki, dominikanki i kapucynki. Dzisiejsza kościelna prowincja Buenos Ayres zostawała pod metropolją Charcas, i dopiero od 1865 r. stanowi oddzielną prowincję, składającą się z następnych djecezji: 1) Arcyb. Buenos Ayres (Boni Aeris), biskupstwo 1627, a od 1865 arcyb.; 2) Cordova de Tucuman (poprzednio San Miguel) 1570; 3) Salta 1806; 4) S. Juan de Cuyo 1834; 5) Parana 1859. Parafij 164, wiernych 1,190,000. Biskupów nominuje rząd, proboszczów biskup, w porozumieniu z prezydentem. W czasie rewolucji przepadły bogate dochody duchowieństwa, obecnie pobiera ono skromne pensje. — Paragwaj (ob.). — Brazylja. Pierwotni mieszkańcy wschodniej Brazylji dzielili się, za czasów portugalskiego podboju, na dwie klassy: na ucywilizowanych, osiadłych Indjan (Indias masior) i na dzikie hordy, czyli Tapuyas (Neuwied, Reise nach Brasilien). Pierwsi zamieszkiwali tylko wybrzeże morskie i ponieważ dostęp do nich był łatwiejszy, więc też prędzej odszukać ich mogli missjonarze i do przyjęcia chrześcjaństwa skłonić; prawie wszystkie pokolenia prowadzą już teraz życie ucywilizowane. Inaczej rzecz się miała z Tapuyasami. Ukryci w głębi kraju, po niezmierzonych lasach, niedostępni dla kultury europejskiej, pozostali oni w pierwiastkowej dzikości. Nieustraszonym jezuitom udało się wszakże kilka gmin chrześcjańskich między nimi zaprowadzić. Po długiej, mozolnej pracy, skłonili do przyjęcia Chrztu św. pokolenia Uetacasów i Goaytacasesów. O kwitnących redukcjach, które tu założyli, ciekawych rzeczy dowiedzieć się można, z wyżej przytoczonego dzieła M. Neuwieda. Z Piratininga, które później otrzymało nazwę miasta św. Pawła, a założone zostało przez jezuitów, missje zapuszczały się w głąb nieprzebytych lasów, odszukiwały dzikich, w części ludożerczych Indjan i podarunkiem, śpiewem, starały się zyskać ich życzliwość. Apostołami Brazylji byli oo. Nobrega i Anchieta. Pomocnikami ich byli: Azpilcueta, Perez, Nunez, a mozolne ich i pełne poświęcenia prace, mówi Denys (Brasilien, Weltgemälde-Gallerie, America, I 178), ten tylko ocenić może, kto był w lasach południowej Ameryki, lub spędził noc w lepiance Indjanina. Już w 1580, ich staraniem, powstały 32 wielkie osady, w których panowały chrześcjański porządek i obyczajność; w 1630 liczono 70,000 neofitów. Jezuici tak skutecznie pracowali na tém ciernistém polu, że, kiedy ich wydalono, missje ich pokrywały całe wybrzeże morskie, wyspę Marajo, szły w głąb kraju wzdłuż rzeki Amazonki i dochodziły do granic portugalskiego terrytorjum nad Rio Javary (Reise in Brasilien, München 1823—31, p. 971 i n.). To była jedna tylko strona ich działalności. Drugą była obrona krajowców, przeciwko łupieztwu i okrucieństwom Portugalczyków, między którymi, pod tym względem, szczególniej się wyróżniali tak nazwani mamelucy, potomkowie wyrzutków rozmaitych narodowości i kobiet indyjskich, albo pauliści, od prowincji S. Paul, która była ich siedzibą. Z apostolskiém męztwem wystąpili jezuici, a na ich czele słynny kaznodzieja Antonio Vieira, Las Casas brazylijski, przeciwko ciemiężycielom, lecz tem wywołali tak gwałtowną nienawiść przeciwko sobie, że w 1640 siłą wypędzono ich z S. Paul. Podobne sceny z jezuitami zaszły także w innych miejscach. I Vieirę ten sam los spotkał. Oprócz jezuitów, nawracali tu także kapucyni i karmelici. W r. 1718 było 15 aldeów, założonych przez kapucynów, 12 przez karmelitów, a 5 przez mercenarjanów. Co się zaś tyczy ludności murzyńskiej, to ta należy prawie w całości do Kościoła katolickiego i pod jego opieką cieszy się stosunkową pomyślnością. Więcej ob. a. Brazylja. — Guyana. Jednocześnie z kolonistami przybyli tu pierwsi missjonarze (1652), lecz, jak gdzieindziej, tak i tu biedne były z początku owoce ich prac apostolskich. Jezuici osiedli w Guyanie w 1664 r. W 1710 oo. Lombard i Ramette rozpoczęli pomyślnie głoszenie słowa Bożego między Indjanami, nawrócili pokolenie Galibi i założyli nad brzegami Oyapock i Camopi kilka osad. Napady Anglików, wypędzenie jezuitów i rewolucja obróciły wniwecz prawie wszystkie dotychczasowe zdobycie. O nowszych dziejach, ob. art. Indje Zachodnie i Ameryka południowa. Gujana cała liczy 81,700 kat.i 3 wikarjaty apostolskie 1) w brytańskiej Guyanie Demerara, 1837; 2) w holenderskiej, Surinam 1842; 3) w francuzkiej Guyanie. Tak więc przebiegliśmy w ogólnych rysach historję Kościoła w Ameryce. Kościołowi, przy pomocy katolickiego państwa, udało się dokonać tego, czego ani nawet w części nie potrafiło zrobić żadne inne wyznanie religijne: Kościół katolicki wyrwał z ciemnoty, barbarzyństwa i zgnilizny indyjskie pokolenia, zamieszkujące Amerykę. Państwowe życie również wsparło się od samego początku na podstawach religijnych, zkąd otuchę mieć można, że to życie wytrzyma próbę rewolucji i anarchji. — Kanada i Angielska Ameryka. W Kanadzie missje rozpoczęły się dopiero około 1611 r. Pierwszym missjonarzem był jezuita Euemond Masse. Po nim nastąpili oo: Brebeuf, apostoł Huronów 1625, Daniel Lallemand, Garnier; im pomagały urszulinki, zajmując się kształceniem kobiet. Prace missjonarskie skierowane były głównie ku nawróceniu pokoleń: Abnaki, Huronów, Algonquinów, Illinois i Irokezów. Missja między ostatnimi była najniebezpieczniejszą, gdyż Irokezowie szczególną nienawiścią ku chrześcijaństwu pałali, i z chrześcjańskimi Huronami ciągłą wojnę prowadzili, a jeńców srodze mordowali. W taki sposób zginęli oo. Antoni Daniel 1648, Izaak Jogues 1646, Brebeuf i Lallemand. Zmuszeni przez Francuzów, zgodzili się Irokezowie na przyjęcie oo. Bruyas, Pierron i Fremin, jako missjonarzy. Wkrótce potworzyły się między nimi kwitnące osady, a z pomiędzy nich najważniejsza na terrytorjum francuzkiém S. Xavier de Saul. Do zniesienia zakonu jezuitów, missje pracowały ciągle z pomyślnym skutkiem i, do dziś, po jezuitach między krajowcami pozostały dobre wspomnienia. Z utęsknieniem wyglądają „czarnej sukni“, któraby ich modlić się nauczyła. Najbogatsze owoce przyniosły missje między dzikimi pokolenia Illinois, prowadzone przez oo. Marquette w 1673, Daloës i Gravier. Niestety, plemiona te nikną w zetknięciu z coraz dalej posuwającą się kolonizacją europejską. W 1850 umarł ostatni Indjanin z pokolenia Huronów. Wszystkie pokolenia, zamieszkujące dolną Kanadę, są religji katolickiej. W górnej Kanadzie, znajdują się między Indjanami obszerne gminy chrześcjańskie. Zupełnie zawieszone, od czasu zniesienia zakonu jezuitów, missje zostały na nowo rozpoczęte w ostatnich czasach przez członków tegoż zakonu, między Algonquinami; nawet pokolenia, zamieszkałe na niedostępnych dotąd wybrzeżach zatoki Hudsońskiej, zostały nawiedzone przez jezuitów w 1852 i 1854. W ogóle, przyznać należy, sprawy kościelne stoją dość pomyślnie, szczególniej w katolickiej dolnej Kanadzie (500,000 wiernych). Za czasów francuskiego panowania, Kościół został tu opatrzony w stałe dochody, w wyborne seminarja, od 1664 kierowane przez sulpicjanów, w kollegja do wychowania młodzieży, w klasztory, szczególniej żeńskie (urszulinki, siostry miłosierdzia), którym nawet protestanci gorące pochwały oddają. Do utrzymania zaś tego pomyślnego stanu głównie przykłada się religijność mieszkańców Kanady, którzy prawdziwie szczerą miłością przywiązani są do Kościoła katolickiego. W Kanadzie są następne biskupstwa: 1) Quebec, od 1674 biskup., od 1817 arcybiskupstwo; prowincja ta kościelna rozciąga się na Kanadę i cały prawie Labrador, liczy 968,500 kat., 909 parafji, 800 kościołów i kaplic. Obejmuje biskupstwa: 2) Montreal (Marianopolitana) 1846; 3) Kingston 1826; 4) Toronto 1841, w górnej Kanadzie 5) S. Hyacinta 1852; 6) Three Rivers (Trifluvianensis) 1852; 7) Hamilton 1856; 8) Ottawa 1847; 9) Sandwich 1858. W pozostałych częściach angielskiej Ameryki są jeszcze biskupstwa: 10) St. Bonifacego, dla krajów zatoki Hudsońskiej, w 1847 ustanowione, i 11) apostolski wikarjat Arthabarka od 1863 r., położony na północnym krańcu lądu ameryk., obejmuje angielską Amerykę półn., od zat. Hudsońskiej aż do morza Lodowatego, liczący tylko 6,500 katolików, pomiędzy licznymi dzikimi Indjanami, uchodzącymi przed europejską twardą dla nich cywilizacją. Kościelna prowincja Halifax, obejmuje posiadłości angielskie, leżące na północ i na północo-wschód Kanady, a mianowicie: Nowy Brunszwik, Nową Szkocję, New Foundland, wyspy księcia Edwarda, liczy 300,000 kat. w 7 djecezjach, 149 księży i 302 kościołów i kaplic, 1) Arcb. Halifax 1842 r.; 2) bp. Arichat 1844; 3) St. John 1842; 4) Chatam 1859; 5) S. Johns Terrae Novae 1847; 6) Harbour Grace (Portus graciae) 1856; 7) Charlottetown (Carolinopolitana) 1829. Apostolska praefektura S. Piotra i Miguelon 1841 (wyspy na południe New Foundland). Kościelna prowincja Oregon-City, której metropolja leży w St. Zjednoczonych, liczy 10,000 kat. i 127 księży, obejmuje następną posiadł, ang.: Kolumbję brytańską, Vancouver wyspę, i ma dwie djecezje: 1) bp. Vancouver 1846, 28,000 wiernych; 2) apost. wikarjat Columbia 1863, z 2,000 wiernych; pracują tu oblaci, franciszkanie, bracia szkół chrześc., sercanki i siostry św. Anny. Stany Zjednoczone (ob. t. a.) Kerker, w Kirchenlexikonie, Freib. XII, 37; Neher, Kirchl. Geogr. u. Statisk III t. J. N.





  1. Prawie na każdej tam wyspie znajduje się jedna loża, a niekiedy i więcej. R. 1850 było ich 72, należących do różnych orientów, a zależnych od dwóch loż wielkich (na Hayti i na S. Juan de Domingo). Cf Sebold, L’hist. génerale d. l. franc—maçonerie, Paris 1851.
  2. Obszerne pustynie Ameryki południowej, wysoką zarosłe roślinnością, jak savany i pampasy.