[118]
Ścichły wiatry nad wieczorem
Od zapadniej[2] strony,
Na oazie[3] legł taborem
Emir zamyślony. 4
Śniąc o stepach i o zysku,
Arabowie spali.
A kozacy przy ognisku
Jakąś pieśń śpiewali. 8
„Hej! Emirze, atamanie!
Synu wojewody!
Jako zdrój w Arabistanie
Płynie wiek twój młody. 12
Płynie — płynie; — lecz przepłynie
Jako pieśń wesoła,
[119]
A zatęsknisz po rodzinie,
Zatęsknisz do sioła. 16
Luboż teraz w naszem siole,
Ciepły wietrzyk świsnął,
Mgły przemknęły czarną rolę,
I miesiąc zabłysnął. 20
We mgłach dzikie kaczki lecą,
Wabią przepiórzyce,
A łuczywem w chatach świecą
Nasze krasawice. 24
Nieraz dziuba[4] ręce łamie:
Idzie lato, zima;
Próżno czeka! sroczka[5] kłamie,
Lubych gości niéma. 28
W naszej cerkwi nietoperze,
Stary krzyż upada,
Za nas cała już gromada
Odmawia pacierze. 32
A nas wodzą światem mary
Poza obce rzeki,
A my wieziem drogie dary
Do pogańskiej Mekki. 36
My na obce pokolenia
Leciem przez pustynie,
A tam Moskal lud wyplenia
W naszej Ukrainie. 40
[120]
Kiedyż — kiedyż, atamanie!
Znajdziem sobie żniwo?
Kiedyż będziem na majdanie[6]
Kosić szablą krzywą?! 44
Nieraz dziuba we drzwiach stanie,
O zdradę nas wini;
A my, — ojcze atamanie!
Dyszem na pustyni. 48
Gdzie zdrój wodą nie pociecze,
Wiatr nie czesze błoniem,
Gdzie kruk kości nie zawlecze,
Tam my toczem koniem. 52
We dnie spieka nad taborem,
W nocy gad się wije,
Ach! a serce nad wieczorem
Codzień żywiej bije. 56
Czy nie lepiej tobie było
Pić z lackiemi pany?
Wszak za stołem słuchać miło,
Jak brzmią teorbany? — 60
Czy nie lepiej własnym było
Stepom się pożalić?
Z mołojcami pod mogiłą
Nocny ogień palić? 64
Trawa buja ścieżką naszą,
Jak zdrój lata płyną.
Oj! zatęsknił koń za paszą,
Kozak za dziewczyną!“ — 68
„Cyt! cyt, druhu! — cyt, kozacze!“
— Ataman zawoła —
[121]
„Kiedy nasza luba płacze,
„Toć zdążem do sioła. 72
„Siodłaj Guldję[7], — nabij bronie, —
„Dalej, druhy, przodem!
„W Czarnem morzu mimochodem
„Napojemy konie.“ 76