BYli w Polſzcże poſpołu rázem dwá Biſkupi, Jeden chytry á drugi y z wiecżorá głupi.
Ten chytry wſzytko mowił, bá wieręć ia niewiem, Głupi był beſpiecżnieyſzy, mowił wſzytko ia wiem.
Błazen widząc ie ſpołu, oni coś mowili, Rzekł: dawno tácy łżowie, ná ſwiecie nie byli.
Ten powieda iż niewiem, á wie wſzytko zdraycá, Ten wſzytko wiem, á ledwe wie chłop że ma iáycá.
BYli w Polszcze pospołu razem dwa Biskupi, Jeden chytry a drugi y z wieczora głupi.
Ten chytry wszytko mowił, ba wieręć ia niewiem, Głupi był bespiecznieyszy, mowił wszytko ia wiem.
Błazen widząc ie społu, oni coś mowili, Rzekł: dawno tacy łżowie, na swiecie nie byli.
Ten powieda iż niewiem, a wie wszytko zdrayca, Ten wszytko wiem, a ledwe wie chłop że ma iayca.