Przejdź do zawartości

Dumanie VI

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Victor Hugo
Tytuł Dumanie VI
Pochodzenie Wybór poezyj pomniejszych Wiktora Hugo cykl Dumania
Wydawca Hipolit Skimborowicz
Data wyd. 1849
Druk Drukarnia Gazety Porannej
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Bruno Kiciński
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały cykl
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
VI.

Lo giorno se n’andava, e l’aer bruno
Toglieva gli animai che sono’n’terra
Dalle fatiche loro.
DANTE.
Dzień odchodził, a noc miła,
Ludzkie trudy łagodziła.

Ach! puśćcie mnie, to chwila, w któréj w mgliste koło,
Zdymiony poziom chowa swe nierówne czoło,
A płonący gwiazd olbrzym odstępuje nas;
Las wielki, żółkniejący, pagórki pozłaca,
Rzekłby kto, iż gdy teraz jesień dnia ukraca,
Dészcz z słońcem na przemiany zardzewiły las.

Któż ten krąg znowu wzbudzi, kto mu powstać każe?
Tak gdy siedząc sam dumam, a cień korytarze
Coraz gęściéj zalega, cóżto zjawia się?
Jakiś gród maurytański, świetny, niepojęty,
Jak gdyby snop ognisty z racy wywinięty,
Swémi złotémi strzały w dali przebił mgłę.

O gienjusze! niech gród ten obudzi, odmieni,
Pieśni me tak posępne jak niebo w jesieni;
Niech odbije w méj duszy swój uroczy blask,
I w przytłumionéj wrzawie niech długo nie gaśnie;
Niech czarodziejskich zamków wieże skréśli jaśnie,
I, tak karbując poziom, mglisty szérzy brzask.






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Victor Hugo i tłumacza: Bruno Kiciński.