PAnná w mieſcie iednemu ná pokoy biegáłá, Gdy go domá nie było, poſciel rozmiotáłá.
On ſie zákrył zá ſzáfy, pánná przybieżáłá, A ten zámknął komnátę, ſámá iuż zoſtáłá.
Prośiłá go áby iey pirwey doſiągł Káwki, Co ſie w dziurze wylągłá pod oknem u łáwki.
On ſie z okná wychylił, oná wyſkocżyłá, Wziął pan Káwkę, wziął pan Káwkę, ſmieiąc ſie krocżyłá.
PAnna w miescie iednemu na pokoy biegała, Gdy go doma nie było, posciel rozmiotała.
On sie zakrył za szafy, panna przybieżała, A ten zamknął komnatę, sama iuż została.
Prosiła go aby iey pirwey dosiągł Kawki, Co sie w dziurze wylągła pod oknem u ławki.
On sie z okna wychylił, ona wyskoczyła, Wziął pan Kawkę, wziął pan Kawkę, smieiąc sie kroczyła.