PAniey iedney zuchwáłey też ſie mędrek pytał, Jáko ſie ma ná zdrowiu, bo ią bládo záſtał.
Tá rzekłá, chwáłá Bogu, iuż mi ſie ulżyło, Bo mi wierę cáłą noc, cięſzko w pierſiach było.
Miáłám dzis wodny ſtolec, á iſcie obfity, Byłby wam był ná głowę, káłkus známienity.
Y w Brodzyeby od niego, gnidy poginęły, Bo ty źrzodłá áż s cieplic, práwie wypłynęły.
PAniey iedney zuchwałey też sie mędrek pytał, Jako sie ma na zdrowiu, bo ią blado zastał.
Ta rzekła, chwała Bogu, iuż mi sie ulżyło, Bo mi wierę całą noc, cięszko w piersiach było.
Miałam dzis wodny stolec, a iscie obfity, Byłby wam był na głowę, kałkus znamienity.
Y w Brodzyeby od niego, gnidy poginęły, Bo ty źrzodła aż s cieplic, prawie wypłynęły.