DRugich dwoie ták s ſobą towárzyſtwo wzięli, Chcąc w nim mieſzkáć poki ich ſam Bog nie rozdzieli.
Gdy mu ſie towárzyſzká w rychle uprzykrzyłá, Wyſzedł z nią w pole kędy boża męká byłá.
Rzekł, towárzyſtwo dotąd s ſobą mechmy wzięli, Poki nas z niego ſam Bog, iák wieſz, nie rozdzieli.
Otoż tu ſą dwie drodze, on też przy nich ſtoi, Idźże ty tą ia ową, á ták nas rozdwoi.
DRugich dwoie tak s sobą towarzystwo wzięli, Chcąc w nim mieszkać poki ich sam Bog nie rozdzieli.
Gdy mu sie towarzyszka w rychle uprzykrzyła, Wyszedł z nią w pole kędy boża męka była.
Rzekł, towarzystwo dotąd s sobą mechmy wzięli, Poki nas z niego sam Bog, iak wiesz, nie rozdzieli.
Otoż tu są dwie drodze, on też przy nich stoi, Idźże ty tą ia ową, a tak nas rozdwoi.