JEdnego z náſzey bráciey Sową nákarmili, S korzeniem ná połmiſek pięknie przypráwili.
Potym głowę przynieſli, ſpołu y z nogámi, A ten rzecże iużći zle, pánie rácż być z námi.
Y pierdnie śiłnym głoſem, otożći iuż huka, A kędyby wylázłá pewnie dziury ſzuka.
Ale wy tám ná tyle bądźcie pilni dzyeći, Łápaycieſz wiec zębámi, boć pewnie wyleći.
JEdnego z naszey braciey Sową nakarmili, S korzeniem na połmisek pięknie przyprawili.
Potym głowę przyniesli, społu y z nogami, A ten rzecze iużci zle, panie racz być z nami.
Y pierdnie siłnym głosem, otożci iuż huka, A kędyby wylazła pewnie dziury szuka.
Ale wy tam na tyle bądźcie pilni dzyeci, Łapayciesz wiec zębami, boć pewnie wyleci.