DWá obeſzli Miedźwiedziá, więc ſobie ſzeptáli, Szácuiąc zacżby onę ſkorę w mieſcie dáli.
Puśći ſie Miedźwiedź do nich, iednego połápił, A drugi ſie ná drzewo ochotnie pokwápił.
A ten duſzę zátáił, Miedźwiedź ſtoiąc ſłucha, Skocżył precż á ten pyta, coć ſzeptał u uchá?
Mowił bych ći nie wierzył, á to pilnie chował, Poki nie mam bych cudzey ſkory nie ſzácował.
DWa obeszli Miedźwiedzia, więc sobie szeptali, Szacuiąc zaczby onę skorę w miescie dali.
Puści sie Miedźwiedź do nich, iednego połapił, A drugi sie na drzewo ochotnie pokwapił.
A ten duszę zataił, Miedźwiedź stoiąc słucha, Skoczył precz a ten pyta, coć szeptał u ucha?
Mowił bych ci nie wierzył, a to pilnie chował, Poki nie mam bych cudzey skory nie szacował.