JEden w dom kſiężey prośił, co ták powiedáli, By ná iedney oſobie ſwiątośći przeſtáli.
Y cżęſtował ie iſcie doſyć známienicie, Wſzytkiego im do ſtołu noſzono obficie.
Jedno im pić nie dano, á to s tey przycżyny, Abyſcie ná mię kſięża nie kłádli tey winy.
Bo gdzye ciáło tám ieſt kreẃ, ták wy powiedacie. Otoż tu w tym iedzeniu, też y picie macie.
JEden w dom księżey prosił, co tak powiedali, By na iedney osobie swiątości przestali.
Y częstował ie iscie dosyć znamienicie, Wszytkiego im do stołu noszono obficie.
Jedno im pić nie dano, a to s tey przyczyny, Abyscie na mię księża nie kładli tey winy.
Bo gdzye ciało tam iest kreẃ, tak wy powiedacie. Otoż tu w tym iedzeniu, też y picie macie.