Kmotr co trafiał na obyad

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Mikołaj Rej
Tytuł Kmotr co trafiał na obyad
Pochodzenie „Figliki“
wydanie z r. 1574
Wydawca Wiktor Wittyg
Data wyd. reprint 1905
Druk Drukarnia Uniwersytetu Jagiellońskiego
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
 

Kmotr co tráfiał ná obyad.

POnęćił ſie ieden kmotr, do ſwego ſąſiádá,
Y záwżdy do nich tráfiał práwie do obyádá.
Upiekli ſobie Gąſkę, y w piec ią wſtáwili,
A kołacż s kiełbáſámi ná piecu przykryli.
Ten powiedział przyſzedſzy, gdym tu ná grobli był,
Wężám by ty kiełbáſy ták długiego zábił.
Wziąwſzy kámień ſzyroki, by kołacż ná piecu,
A też piſnął by oná piecżona Gęś w piecu.



 

Kmotr co trafiał na obyad.

POnęcił sie ieden kmotr, do swego sąsiada,
Y zawżdy do nich trafiał prawie do obyada.
Upiekli sobie Gąskę, y w piec ią wstawili,
A kołacz s kiełbasami na piecu przykryli.
Ten powiedział przyszedszy, gdym tu na grobli był,
Wężam by ty kiełbasy tak długiego zabił.
Wziąwszy kamień szyroki, by kołacz na piecu,
A też pisnął by ona pieczona Gęś w piecu.






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Mikołaj Rej.