Bolesne strony erotycznego życia kobiety/Kobiety-demony

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Adolf Klęsk
Tytuł Bolesne strony erotycznego życia kobiety
Podtytuł Bolesne strony płciowego życia kobiety
Wydawca Ars Medica
Data wyd. 1930
Druk Drukarnia Vernaya Sp. Akc.
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


KOBIETY DEMONY.

Jakby jakaś zawistna zemsta za wszystkie krzywdy, które mężczyźni wyrządzają kobietom, zjawia się co pewien czas na świecie kobieta-demon. O ile, prócz takich zaledwo kilku mężczyzn, jak Don Żuana i Casanowy, nazwiska nie są nam znane, to kobiety-demony przechodzą bardzo często nawet do historji, dość wspomnieć Piękną Helenę, Kleopatrę, Agrippinę, Mesalinę, Lukrecję Borgia, Marję Stuart, Panią Pompadour, Lole Mondes, Du Barry, Tarnowską i wiele wiele innych. Nieraz kobiety te są przyczyną sensacyjnych procesów, a dla illustracji przytaczamy dwa poniżej. Kobiety te mają pewien charakterystyczny typ. Pochodzą nie rzadko z rodzin średnio zamożnych lub biednych, zwykle są piękne, a nieraz twarz ich przeczy zupełnie szatańskiemu charakterowi, ma bowiem wyraz niewinny niemal anielski. Niektóre z nich znów nawet nie są wcale przystojne. Natomiast wszystkie odznaczają się wielką zmysłowością, stanowczością, nieraz okrucieństwem lub sadyzmem, okazując przytem wiele cech męzkich. Na mocy prawa kontrastu, o którem wspominaliśmy, ciągną też do nich przeważnie mężczyźni o usposobieniu miękiem, delikatnem, idealnem, niemal kobiecem, rzadko natomiast ofiarą ich pada mężczyzna stanowczy i silny, co najwyżej bywa ich przyjacielem lub wspólnikiem. Kobiety demony niepotrafią kochać długo i stale, lecz podobnie jak mężczyźni zmysłowi, zapalają się prędko, łudzą się same miłością, by potem złamanego moralnie mężczyznę, odrzucić od siebie i zmieniają kochanków równie często jak rękawiczki.
Kobieta prawdziwie kochająca mężczyznę dbać będzie o to, by tenże nietylko niepotrzebnie nie wydawał na nią pieniędzy, ale owszem cieszy ją, gdy naprzykład rozrzutnego mężczyznę skłoni do oszczędności. Kobieta demon postępuje przeciwnie, z zimną krwią wysysa jak wampir materjalnie swego kochanka, a każdy z nich po koleji traci dla niej majątek, rzucając nieraz dom, rodzinę i swą pracę, by potem, gdy straci wszystko, zostać jak niepotrzebny sprzęt odepchniętym i wyrzuconym na ulicę. Kobiety takie mają w sobie coś z natury tygrysa i węża. Potrafią oddawać się mężczyźnie w największej ekstazie rozkoszy, a równocześnie snuć jakieś straszne plany na przyszłość. Nierzadko są one sadystkami, katują swoją służbę, by za chwilę obsypać je prezentami i czułościami. Są one kapryśne, zmieniają ciągle nastrój i usposobieniem tylko chwilami przebija w nich jakaś lepsza, głębsza struna, naprzykład miłosierdzie, miłość do zwierząt i t. p. Kobiety takie stale się nudzą, dlatego też szukają nowych, coraz to silniejszych wrażeń i rozrywek, nie umią się do niczego i nikogo przyzwyczaić, nie umią nic cenić, z tego też powodu wszystko im się prędko znudzi, znajdują pasje w niszczeniu pięknych rzeczy, w bezcelowem szastaniu pieniądzmi i ciągłem szukaniu czegoś, z czego same sobie sprawy zdać nie mogą.
Każda z tych kobiet zapytana, czy wobec przepychu jaki ją otacza i zadawalniania wszystkich marzeń jest szczęśliwą odpowiada stanowczo: nie! Mężczyzno żaden nie może jej zaimponować, chyba że wyjątkowo trafi ona na jakąś nadzwyczajnie mocarną, czy brutalną naturę, która potrafi ugiąć dumny kark tej lwicy, a nawet ją złamać i wtedy jedynie może ona znaleźć szczęście i być niewolnicą tego tyrana, jak gdyby na dowód, że dotychczasowe jej życie było wbrew naturze kobiecej.
Kobiety takie nie mają zwykle w sobie najszlachetniejszego uczucia kobiety, to jest macierzyńskiego i choć nieraz mają dzieci, to nigdy się do nich zbytnio nie przywiązują, a nawet nieraz oddają je gdzieś na wychowanie.
Nie lubią też życia rodzinnego, a nieraz najkorzystniejsze nawet propozycje małżeńskie odrzucają. Nie liczą się z niczem i z nikim, nie obchodzi ich opinja ani ludzki sąd i potrafią dlatego dokonać najekscentryczniejszych i najdziwaczniejszych nieraz czynów.
Umią przytem bardzo trafnie oceniać zaraz zbliżających się do nich mężczyzn, a wyczuwszy ich naturę dostosowują się w jednej chwili do tejże, grając przytem znakomicie odpowiednią rolę. Potrafią więc być subtelnemi, delikatnemi, czułemi, idealnemi, łagodnemi, pozornie uległemi, umią wzbudzać współczucie, udając nieszczęśliwe i przez los prześladowane, a z drugiej strony wśród tych łez i rozpaczy, potrafią nieraz w szlachetnym i spokojnym mężczyźnie rozniecić ogień nienawiści, zazdrości i chęć zemsty na rzekomym prześladowcy wtrącając im nieraz wprost morderczą broń do ręki.
Co smutne to fakt, że w kobietach takich mężczyźni zakochowują się zwykle do szaleństwa, nieraz znacznie silniej, jakby to względem uczciwej kobiety uczynić mogli, a gdy im smutna rzeczywistość za późno otworzy oczy, albo nie chcą w nią wierzyć, albo mimo wszystko usprawiedliwiają nadal i ubóstwiają te kobiety lub nie rzadko z nadmiaru boleści odbierają sobie, a czasem i owej kobiecie życie. W wyjątkowych wypadkach mężczyzna odrzucony i pogardzony przez taką kobietę pozostaje mimo to nadal przy niej w postaci, że się tak wyrażę „emerytowanego kochanka“ tolerowanego nadal w domu jak jakiś sprzęt mniej potrzebny, lub też zestarzałe już i brzydkie zwierzę domowe.
Stracił on dla tej kobiety nieraz całą fortunę, swoje stanowisko społeczne i pozycję, teraz jest niemal w nędzy, żyjąc nadal na łaskawym chlebie owej kobiety, znosząc od niej ciągłe upokorzenia i spełniając funkcje pośrednie pomiędzy służącym, faktorem a impressarjo. Kobieta taka nie zwraca na niego nieraz przy innym mężczyźnie uwagi tak jak by nie istniał, a gdy drugi mężczyzna tem jest trochę krępowany, wypowiada wprost zdanie, że poprzedni kochanek nie wchodzi zupełnie w rachubę. Poprostu lubuje się w poniżaniu tego człowieka i mieszaniu go z błotem, wyszukują dla niego śmieszne przezwiska tytułując go z przesadną pogardą tem czem był dawniej. Od czasu do czasu ten nieszczęśliwy mężczyzna buntuje się, lecz zwykle bunt jego kończy się upadaniem do stóp owego demona, błaganiem, by go nie odepchnął od siebie, a nieraz spazmatycznym płaczem. Służba nie ma dla niego żadnego szacunku, jest z nim za pan brat, nieraz szydzi z niego jako z darmozjada i dokucza mu. Bywają jednak wypadki, że w tym złamanym człowieku budzi się jednak pogardzona i zdeptana duma męska, rzuca się wtedy na swą gnębicielkę, zabija ją w straszny sposób, a nieraz potem mści się jeszcze na jej zwłokach.
Kobiety-demony mimo swego wyuzdanego nieraz życia, może być wskutek ciągłych nowych wrażeń i odmiany, zachowują nieraz bardzo długo (o ile nie skończą tragicznie życia) swą świeżość i wdzięk tak, że jeszcze w bardzo późnym wieku znajdują gorących wielbicieli zwłaszcza pomiędzy młodymi i niedoświadczonymi ludźmi. I wtedy nawet budzi się w nich ku takiemu młodzieńcowi prawdziwa miłość, mająca w sobie dużo idealizmu, a nieraz macierzyństwa. Kobieta taka nawet zmienia się z gruntu, a mając potemu środki, poświęca się albo pracy społecznej albo filantropji tak, jakby chciała przez to zmazać wszystkie poprzednie swoje winy.
Piękność kobiety opiewana przez poetów, może więc czasem być przyczyną nieszczęścia i zguby dla mężczyzn i dlatego zapewnie przedstawiali starożytni Fatum w postaci przepięknej kobiety.

∗                  ∗

Genialną poprostu w oszukiwaniu mężczyzn i wyłudzaniu od nich pieniędzy była pewna córka budnika kolejowego A. K., przeciwko której prokuratrja państwa wszczęła dochodzenia o krzywoprzysięstwo, zbrodnie, oszustwa w licznych przypadkach, bigamję, namawianie świadków do fałszywych zeznań, wymuszania i wyłudzenia. Była ona właścicielką dwóch kamienic w Katowicach, jednej w Bydgoszczy i zarazem właścicielką ziemską na Wołyniu. Sensacyjna ta afera brzmi wprost niewiarygodnie. Bohaterka jej jak wspominaliśmy, była córką ubogiego budnika kolejowego, poczem pracowała jako nauczycielka przez trzy lata w małem miasteczku i tam ofiarą jej padł pewien wyższy urzędnik kolejowy, którego zniszczyła zupełnie materjalnie. W parę lat potem, w jakiś dziwny sposób, otrzymała emeryturę i legitymację kolejową, poczem wyszła zamąż za pewnego ślusarza. Wkrótce jednak wzięła seperację i ukazała się na widowni nagle jako rzekoma wdowa po kapitanie sztabu armji polskiej wobec czego otrzymała bufet kolejowy na Śląsku Cieszyńskim.
Od tego czasu rozpoczęła swoją działalność na szeroką skalę grasując po wszystkich niemal większych miastach Polski, nawiązując znajomości z bankierami przemysłowcami, wyższemi urzędnikami i t. p. przyczem zaręczała się z nimi naciągając ich na grube sumy i kosztowności, jakoteż puszczając ich bony i weksle. Kwoty sięgały nieraz do wysokości kilku dziesięciu tysięcy złotych.
Dwóch z jej adoratorów pozbawiło się życia, a na liście jej ofiar nie brakło ludzi na najwyższych stanowiskach jak generała, prokuratora, adwokatów, wielkich przemysłowców, a nawet urzędników policji. Zapewne liczba jej ofiar była jeszcze znacznie większa, ale wielu poszkodowanych, zwłaszcza żonatych, nie chciało się ze wstydu przyznać, na jakie sumy i w jaki wyrafinowany sposób ta bezczelna kobieta ich naciągnęła.
W końcu zaręczyła się z pewnym przemysłowcem w Poznaniu, a nawet data ślubu była już wyznaczona. Tymczasem K. zabrała od niego gotówkę, brylanty i wyprawę ślubną i uciekła na Wołyń, gdzie wzięła znów nielegalny ślub z pewnym prawosławnym handlarzem węgla i drzewa.
Gdy sprawki jej zaczęły wychodzić na jaw, a kilku najbardziej poszkodowanych zawiadomiło prokuratorję, rozpoczął się za nią pościg na razie bezskuteczny, gdyż zręczna oszustka zmienia ciągle miejsce pobytu i kryje się przed władzami w dziwnie zręczny sposób.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Adolf Klęsk.