GDy páni młodzieńcá iedná iść nie chciáłá, Bábá wzyąwſzy Wyżlicżkę, gorcżyce iey dáłá.
Aby iey ſzły łzy z ocżu, w koſzulkę ubráłá, Y ſzłá żebrząc do pániey, ták iey powiedzyáłá:
Ach ma miła goſpodze, dziewká miła byłá, Otożći ią Bog ſkarał, iż ludźmi gárdziłá,
A páni ſie zlęknąwſzy, wnet o tym myſliłá, By ſie iey ták nie sſtáło, zá mąż przyzwoliłá.
GDy pani młodzieńca iedna iść nie chciała, Baba wzyąwszy Wyżliczkę, gorczyce iey dała.
Aby iey szły łzy z oczu, w koszulkę ubrała, Y szła żebrząc do paniey, tak iey powiedzyała:
Ach ma miła gospodze, dziewka miła była, Otożci ią Bog skarał, iż ludźmi gardziła,
A pani sie zlęknąwszy, wnet o tym mysliła, By sie iey tak nie sstało, za mąż przyzwoliła.