Świeca z wosku urobiona, Patrząc z pogardą
Na bryłę gliny, którą z ziemi łona
Garncarz wykopał, rzekła do niej hardo:
«Ten, co cię dobył, czas napróżno traci:
Na cóż się przydasz? wody odrobina, I w błoto zmieni się glina. Przypatrz się mojej postaci:
Jakaż różnica między mną i tobą! Jam jest salonu ozdobą; Mam hart i kształtność; lecz w tobie, niestety, Żadnej nie widzę zalety!» Alić ujrzawszy, że siłą płomienia W głaz twardy glina się zmienia, Świeca twardości głazu zapragnęła I w ogniu się rozpłynęła.
Nieraz, na cudze szczęście, samochwalca młody Zazdrośnie patrzy hardemi oczyma; Niechże, chcąc równej dostąpić nagrody, Ogniową próbę zasługi wytrzyma.