Przejdź do zawartości

Śmierć. Studyum/13 marca

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Ignacy Dąbrowski
Tytuł Śmierć
Podtytuł Studyum
Pochodzenie Pisma Ignacego Dąbrowskiego, tom I
Wydawca Jan Fiszer
Data wyd. 1900
Druk Warszawska Drukarnia i Litografja
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


13 marca.

Najszaleńsze pomysły przychodzą mi do głowy. Machina mózgu pracuje tak, że czuję niemal swoje myśli. Chwilami dochodzę do obłędu. W położeniu mojem zaszła taka zmiana, że jestem wykolejonym ze zwykłych dróg myślenia.
Tak, — naturalnie, ja jestem chory, chory poważnie, ciężko, może nawet niebezpiecznie. Tak... naturalnie, muszę to przyznać, no... ale...
Przedewszystkiem co to za choroba? Rozumiem tyfus, dyfteryt, zapalenie mózgu, — to są choroby, od których i umrzeć można. Ale ja na żadną z nich nie cierpię, prócz bólu w piersiach nie uczuwam prawie żadnych cierpień, a mimo to wciąż tracę siły, w oczach gasnę. Boże mój, jak ja wyglądam! Szkielet powleczony skórą, nic więcej.
Jest jakaś dziwaczna choroba, nosząca nazwę konsumpcyi — czyżby to ta właśnie być miała?
Niedołęga Starzecki nic mi w tym względzie powiedzieć nie umie, czy nie chce. Od trzech tygodni słyszę wciąż jedno zapewnienie, że „rekonwalescencya“ następuje strasznie powoli, że był za wielki ubytek sił, że jednak niebezpieczeństwo już minęło (a więc było!) — i t. d., i t. d. Najgłupsze w świecie frazesy, bez żadnej treści, w dodatku kłamliwe. Wmawiają we mnie, jak w dziecko, że jestem już na drodze do zupełnego wyzdrowienia, a ja tymczasem dogorywam powoli.
Tak dłużej trwać nie może — muszę nakoniec wiedzieć całą prawdę. Jeżeli to rzeczywiście ma się śmiercią zakończyć, niechże wiem przynajmniej, że umieram. Ha... ha... ha!... to chyba rzecz całą zmienia cokolwiek. Jest przecież jakaś różnica między „mam żyć“ a „mam umrzeć!“ Nie jestem pluskwą, którą można bez powiedzenia „pardon“ lada pantoflem na tamten świat wyprawić.
Głowa moja wysnuwa najfantastyczniejsze projekty, a wszystkie zmierzają do jednego tylko celu: raz skończyć to wszystko, raz już nakoniec wiedzieć całą prawdę. O Starzeckim nawet nie myślę; nie wierzę ani jednemu jego słowu. Wezwę jakiegokolwiek doktora, wymyślę pierwszą lepszą bajkę i wydobędę wreszcie to, co wiedzieć pragnę. O, stanie mi sił do wysłuchania choćby wyroku śmierci.
Minąłem się z powołaniem; powinienbym zostać aktorem.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Ignacy Dąbrowski.