Przejdź do zawartości

Strona:Zdzisław Kamiński - W królestwie nocy.pdf/39

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.



Już na szkolnej ławie nazywali go marzycielem i poetą. Pisywał wiersze, które okazywały talent i zyskały mu nawet pochwały profesorów.
Po skończeniu gimnazyum byłby się może poświęcił zawodowi literackiemu, do czego miał ogromną ochotę, ale rodzice chcieli widzieć go na posadzie pewnej, urzędniczej i dlatego kazano mu ukończyć studya akademickie, by mógł w ten sposób zdobyć egzystencyę zabezpieczoną, z prawem do emerytury, bez troski o jutro. Wybrał zawód górniczy, gdyż ten właśnie pociągał go najwięcej urokiem swej poezyi. Ulubieńcem jego był Körner; z zapałem wczytywał się w utwory poety-górnika, żywiąc skrytą nadzieję, że i on kiedyś stanie się drugim Körnerem.
Nauce przedmiotów fachowych poświęcał tyle tylko czasu ile go było potrzeba, ażeby przejść z dobrym postępem przez egzamina, by uzyskać stopień inżyniera. O wiele gorliwiej zajmował się natomiast stroną piękną życia górników, a więc przekładem obcych pieśni górniczych na język ojczysty, tudzież zbieraniem baśni, podań i legend, które starał się wydobyć od niezbyt skorych do gadulstwa starych górników — by wydać kiedyś te rzeczy ciekawe, szerszemu światu nieznane, w opracowaniu poetyckiem.