Przejdź do zawartości

Strona:Zdzisław Kamiński - W królestwie nocy.pdf/129

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.



Karwicki objął dzierżawę kopalni węgla brunatnego w Horsku nie dla tego, ażeby zrobić na eksploatacyi w krótkim czasie znaczny majątek, bo pokłady były wązkie, kopalnia zaniedbaną, wymagającą ogromnego nakładu pracy i wielkiej oszczędności w administracyi. Karwicki miał inny cel na oku, ofiarowując i ryzykując na tą dzierżawę skromny swój kapitalik. Cała okolica, w której znajdowała się kopalnia, miała nad wszelki wyraz ubogą glebę: piasek, żwir i opoka, na której owsy się nawet rodzić nie chciały. Przeludnienie było ogromne, lud był ciemny i biedny, o zarobek niezmiernie trudno. Była to jedna z tych okolic w naszym kraju, które w ostatnich czasach dostarczały najwięcej materyału emigracyi w ludziach, szukających na obcej ziemi lepszej doli.
Dać temu ludowi źródło zarobku, dać mu chleb powszedni, było to samo, co ocalić go, co zatrzymać na ziemi rodzinnej, którą on tylko z musu, z konieczności, jak ptak swe gniazdo, porzuca. Karwicki miał tę ideę przewodnią, biorąc dzierżawę Horska i w imię tej właśnie idei wziął się żarliwie, gorąco do pracy. Sam był dyrektorem i inżynierem kierującym, sam sztygarem i instruktorem robotników. Ileż to razy chwytał